Kolejny tydzień i kolejne wzrosty, powoli zaczynamy się przyzwyczajać do tego schematu. Ten tydzień na rynku soi stanowi 14 z rzędy wzrostową sesję, co jest bezpardonowym wynikiem. Niemniej jednak wzrosty te przyspieszyły zdecydowanie w ostatnich dniach.
Jednym z powodów jest obawa i istotnie mniejsze zbiory w Argentynie - kraju, który przoduje w produkcji soi. Ma być to efekt nadmiernych opadów deszczu, które już zniszczyły znaczną część upraw. Jak donoszą tamtejsze źródła szacowany jest nawet 8%-owy spadek wielkości podaży soi w tym kraju w ujęciu rocznym. Tym samym eksport spaść ma nawet o 25%.
Z drugiej strony notowania wspierane są przez słabnącą perspektywę co do jakości ziarna w USA oraz rosnący eksport z tego kraju. Dlaczego? W miarę jak podaż surowca w Argentynie została mocno ograniczona, tamtejsze ceny są zdecydowanie wyższe, tłumiąć konkurencyjność. To z kolei może wspómóc USA, gdzie jakościowo ziarna uważane są lepszej klasy w porównaniu z Argentyną.
Kurcząca się podaż u jednego z największych producentów na świecie może istotnie wpłynąć na podaż globalną, a to z kolei mogłoby ożywić popyt ze strony Chin i jeszcze bardziej wywinodwać ceny. W tej kwestii kluczowy będzie przyszłotygodniowy raport WASDE, który opublikowany zostanie w piątek. Być może już wtedy pod uwagę wzięte zostaną słabnące perspektywy zbiorów w Argentynie, co powinno tylko wspierać byki.
O potencjalnych wzrostach na tym rynku piszę nieprzerwanie od początku marca. Już wtedy sugerowałem o możliwych zwyżkach na tym rynku, jak się później okazało fundamentalna analiza, na jakiej oparta była owa prognoza, była strzełem w dziesiątkę. Więcej na temat surowców na stronie www.insiderfx.pl.