Warszawa, 30.10.2023 (ISBnews) - Dynamiczne umocnienie złotego zostało zatrzymane w ubiegłym tygodniu, ale złoty pozostaje odporny, ocenili analitycy Ebury Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia i Michał Jóźwiak.
Poniżej komentarz Ebury:
Miniony tydzień przyniósł ograniczoną zmienność na rynkach walutowych, sam złoty pozostał zaś na niemal niezmienionym poziomie względem euro. Nadchodzące dni zapowiadają się znacznie ciekawiej. Liczne posiedzenia banków centralnych (m.in. Rezerwy Federalnej i Banku Anglii), publikacje danych inflacyjnych z Polski i strefy euro, kolejne odczyty PKB za III kwartał oraz kluczowe dane z amerykańskiego rynku pracy mogą istotnie zmienić sytuację na rynkach. Główne tematy dyskusji wśród inwestorów w ostatnich dniach stanowiły nasilająca się wojna między Izraelem a Hamasem oraz kolejne pozytywne odczyty z amerykańskiej gospodarki. Sprawiło to, że dolar znalazł się w minionym tygodniu blisko szczytu zestawienia walut G10. Amerykańska waluta umocniła się względem wszystkich głównych walut z wyjątkiem jena japońskiego - który zyskuje dzięki nadziei, że wysoka inflacja zmusi wkrótce Bank Japonii do odwracania ultraluźnej polityki monetarnej. Silniejsza okazała się także część walut Ameryki Łacińskiej, które kontynuują swoją pozytywną passę. Posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego było w pełni zgodne z oczekiwaniami. Starał się on nie zaskoczyć rynków i wydaje się, że dopiął swego, biorąc pod uwagę ograniczoną reakcję euro. Nadchodzący tydzień może przynieść na rynkach walutowych istotną zmienność. W środę (01.11) odbędzie się posiedzenie Rezerwy Federalnej, rynki nie spodziewają się jednak zmian w polityce monetarnej ani w komunikatach, podobnie jak w ubiegłym tygodniu w przypadku EBC. W piątek (03.11) poznamy październikowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Opublikowane zostaną również kluczowe dane ze strefy euro - będą to odczyt PKB w III kwartale i wstępny odczyt inflacji w październiku we wtorek (31.10). Jakby tego było mało, w czwartek (02.11) odbędzie się listopadowe posiedzenie Banku Anglii. Nie można pominąć także październikowych danych inflacyjnych z Polski (wtorek 31.10). Poruszenie na rynkach może wywołać również kwartalny raport z amerykańskiego Departamentu Skarbu - w środę (01.11) dowiemy się, ile długoterminowego długu sprzedadzą w ciągu kolejnych 3 miesięcy Stany Zjednoczone. Wydarzenie, które kiedyś nie wzbudziłoby większego zainteresowania, nabiera znaczenia z uwagi na to, że rynki obawiają się ogromu długu, który trzeba sprzedać coraz bardziej sceptycznemu rynkowi. Poprzedni raport wywołał globalny kryzys na rynku obligacji, inwestorzy z pewnością wyczekiwać będą więc publikacji najnowszego.
Dynamiczne umocnienie złotego zostało w minionym tygodniu zatrzymane, waluta pozostała jednak odporna, kończąc tydzień na niemal niezmienionym poziomie względem euro. Był to stosunkowo spokojny czas - inwestorzy odetchnęli po kilku tygodniach napięcia związanego z wyborami parlamentarnymi w Polsce i istotnymi wydarzeniami na świecie. Nie napłynęło do nas wiele danych gospodarczych z kraju. Stopa bezrobocia zgodnie z oczekiwaniami utrzymała się we wrześniu na niezmienionym poziomie 5%, co potwierdza odporność rynku pracy. Uwagę zwróciła produkcja budowlana, która silnie wzrosła o 11,5% w skali roku. To pozytywny sygnał, który może potwierdzać, że gospodarka najgorsze ma za sobą. W tym tygodniu uwaga skupi się na wtorkowym (31.10) wstępnym odczycie inflacji CPI w październiku. Konsensus oczekuje jej dalszego dynamicznego spadku z 8,2% we wrześniu. Malejąca presja cenowa sama w sobie jest pozytywnym znakiem, wydaje się jednak, że „nisko wiszące owoce" jej normalizacji zostały już w większości zebrane, a dalsza droga do celu będzie żmudna. Ogranicza to skalę możliwych cięć stóp procentowych NBP.
Po tym, jak wskaźniki PMI dla aktywności biznesowej zawiodły, wykazując w październiku kolejne spadki, Europejski Bank Centralny nie miał innego wyboru, niż pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie, nie ujawniając przy tym zbyt wiele w zakresie planowanych w najbliższych miesiącach ruchów. Prezeska Lagarde podczas swojej konferencji prasowej w dużej mierze trzymała się scenariusza. Przyznała, że gospodarka strefy euro doświadcza spowolnienia, i powtórzyła, że bilans ryzyk dla wzrostu pozostaje skierowany w dół. Rada Prezesów pozostawiła sobie możliwość kolejnych podwyżek stóp procentowych, rynki nie wierzą jednak w taki obrót spraw i wyceniają obecnie na kwiecień 2024 r. pierwszą obniżkę. Dane z tego tygodnia będą dla wspólnej waluty niezwykle istotne. Oczekuje się, że wzrost PKB strefy euro w III kwartale wyniesie dokładnie 0% (co oznaczałoby, że gospodarka uniknie recesji), inflacja bazowa zaś ponownie spadnie, do 4,2%. Odczyty te mogą przynieść EBC nieco ulgi i uzasadnić jego wcześniejszą decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Jeśli powyższe oczekiwania się spełnią, euro może nieco zyskać.
Dolar amerykański wciąż miota się między wsparciem zapewnianym przez szybko rosnącą gospodarkę oraz wyższe rentowności długoterminowych obligacji a presją spadkową wysokiej wyceny, która uwzględnia już istotnie lepszy od innych rozwiniętych gospodarek stan amerykańskiej koniunktury. Ubiegłotygodniowy silny odczyt PKB w III kwartale świetnie ilustruje rozbieżność w dynamice wzrostu - zanualizowany wzrost o 4,9% nie tylko znacznie przekroczył oczekiwania, ale też był najwyższy od końcówki 2021 r. To imponujący wynik w obecnym otoczeniu. Posiedzenie Rezerwy Federalnej w tym tygodniu nie powinno istotnie zmienić status quo. Nawet jeżeli miałaby w obecnym cyklu nastąpić jeszcze jedna podwyżka (co nie jest aktualnie naszym scenariuszem bazowym), nie otrzymamy jej w listopadzie. Obecny poziom stóp wydaje się dla Fedu satysfakcjonujący i spodziewamy się, że zostanie utrzymany na dłużej. Może zostać to zaakcentowane przez prezesa Powella, co odsunęłoby rynkowe oczekiwania dotyczące rychłych obniżek. W dalszej części tygodnia inwestorzy skoncentrują się na raporcie NFP (non-farm payrolls) z rynku pracy, który powinien potwierdzić, że amerykańska gospodarka zaskakująco dobrze radzi sobie z wysokimi stopami procentowymi, na co wskazywały także publikowane wcześniej wskaźniki.
Na Wyspach uwaga skupi się w tym tygodniu na listopadowym posiedzeniu Banku Anglii. Oczekuje się, że stopy procentowe zostaną utrzymane na poziomie 5,25%, istotne będą więc rozkład głosów i komunikaty decydentów. Po odejściu z komitetu jastrzębiego Jonathana Haskela wydaje się, że podział głosów nie będzie wyrównany i nie więcej niż 3 na 9 decydentów opowie się za podwyżką. Ostatnie pogorszenie danych dotyczących aktywności gospodarczej w Wielkiej Brytanii może także sprawić, że zarówno głosowanie, jak i towarzysząca posiedzeniu retoryka banku będą bardziej gołębie. Komitet może ponownie ostrzec przed ryzykiem recesji, uważamy jednak, że nie będzie to stanowiło scenariusza bazowego banku na 2023 r. Inwestorzy niemal nie widzą szans na podwyżkę w pozostałej części cyklu, Komitet może więc starać się odsunąć ich oczekiwania, by zachować możliwość dokonania kolejnego ruchu w górę. Biorąc pod uwagę niskie poziomy handlu funtem oraz jego gołębie wyceny w krótkoterminowej krzywej, istnieje potencjał do aprecjacji waluty.
(ISBnews)