(PAP) Uwaga inwestorów skupiona będzie w najbliższych dniach na sytuacji na światowych rynkach akcji, które mają za sobą najgorszy tydzień od kilku lat. Z danych makro, w związku z rozbudzonymi globalnie obawami o szybszy od oczekiwań wzrost inflacji, kluczowe mogą okazać się środowe odczyty CPI i sprzedaży detalicznej w USA.
Giełdy w USA odnotowały w ubiegłym tygodniu wyraźne zniżki. Dow Jones Industrial spadł o 5,21 proc., a licząc od początku roku stracił 2,14 proc. S&P 500 zniżkował o 5,16 proc. (-2,02 proc. YTD), a Nasdaq Comp (WA:CMP). zszedł w dół o 5,06 proc. (-0,42 proc. YTD).
Mocna przecena nie ominęła innych giełd na świecie. Euro Stoxx 600 stracił 5,01 proc. (5,29 proc. YTD), DAX zniżkował 5,3 proc. (6,27 proc. YTD), Hang Seng 9,49 proc. (-1,38 proc. YTD), a Nikkei 225 8,13 proc. (6,07 proc. YTD).
Główne indeksy w USA weszły w czwartek w obszar technicznej korekty, tracąc -10 proc. od ostatnich szczytów. W piątek, po kolejnej burzliwej sesji, indeksy odrobiły nieco strat – DJI wzrósł o 1,4 proc., a S&P 500 o 1,5 proc.
Handel przebiegał przez cały tydzień w otoczeniu podwyższonej zmienności – obrazujący ją wskaźnik VIX zamknął się w piątek w okolicach 30 pkt., wobec wzrostu w okolice kilkuletnich szczytów przy 50 pkt. z początku tygodnia. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy na giełdach panowała niska zmienność, a VIX poruszał się przeważnie w dolnych granicach dwucyfrowej wartości wskaźnika.
Ostatnie spadki zakończyły najdłuższy w historii amerykańskiej giełdy okres 404 sesji pod rząd bez spadków o 5 proc. od ostatniego szczytu. Ostatnia korekta w USA miała miejsce w lutym 2016 r., gdy rynek obawiał się spowolnienia wzrostu w Chinach.
Większość obserwatorów uważa, że korekta na giełdach była wskazana, biorąc pod uwagę nieprzerywane, wielomiesięczne pasmo wzrostów o wysokiej dynamice. Członkowie Fed, którzy wypowiadali się publicznie w ostatnich dniach, zgodnie nie wyrażali obaw o możliwe negatywne konsekwencje spadków na giełdach dla realnej gospodarki i podkreślali konieczność dalszego, stopniowego zacieśniania polityki monetarnej. Podobnie uważa Christine Lagarde, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
„Jeżeli porównać wyceny rynkowe sprzed tygodnia, korekta wyniosła mniej więcej 6-9 proc. Szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę, gdzie znajdowały się ceny aktywów, czyli bardzo wysoko, naszym zdaniem jest to mile widziana korekta” – powiedziała Lagarde w niedzielę w CNBC.
Analitycy wskazują, że do przeceny na rynku akcji przyczyniły się rosnące oczekiwania na globalny wzrost inflacji, co pcha w górę stopy procentowe. Do tej pory inwestorzy nie przejmowali się rosnącymi rentownościami długu, mając na uwadze mocny, szeroko zakrojony wzrost gospodarczy w wielu regionach świata – obecnie uwaga przesunęła się na pro-inflacyjne owoce tego wzrostu.
„Wydaje się, że rynkowa percepcja wzrostu ryzyka inflacyjnego, a co za tym idzie podwyżek stóp procentowych, przeważyła nad aktualnie dominującym obrazem współistnienia podwyższonych wycen na rynku akcji i obligacji przy niskiej zmienności. Rynki przywykły do tego otoczenia, pozycjonując się pod dalszą niską zmienność, choć z historycznego punktu widzenia oraz według tradycyjnych modeli ekonomicznych, nie była to normalna sytuacja. Strategie te były racjonalne, dopóki odbudowie wzrostu na świecie towarzyszyły brak presji inflacyjnych oraz ciągła akomodacja w polityce monetarnej” – napisali w piątkowym raporcie analitycy Barclays (LON:BARC).
Amerykańskie 10-latki zakończyły tydzień na poziomie 2,85 proc., + 1 pb. w ujęciu tydzień/tydzień i +45 pb. od początku roku. W czwartek dochodowość tych papierów wspięła się na nowe 4-letnie maksimum 2,88 proc.
Kluczowe dla zachowania rynków finansowych mogą w związku z powyższym okazać się środowe dane makro z USA za styczeń: CPI i sprzedaż detaliczna. Rynek oczekuje wzrostu CPI do 2,0 proc. rdr z 1,9 proc. rdr w XII 2017 r. i 0,4 proc. mdm, bez zmian. Sprzedaż detaliczna w ocenie rynku powinna wzrosnąć o 0,3 proc. mdm wobec 0,4 proc. mdm w grudniu.
„Inwestorzy będą obawiać się, że (dane – PAP) mogą potwierdzić podzielane przez część członków Fed obawy o wzrost inflacji w perspektywie kilku miesięcy i w konsekwencji negatywnie wpłynąć na amerykańskie obligacje skarbowe” – oceniają ekonomiści BZ WBK.
Dług Stanów Zjednoczonych w szczególności narażony jest na zwyżki rentowności ze względu na splot kilku czynników: Amerykanie nadal będą zwiększać deficyt, który już istotnie wzrósł, mimo wzrostowej fazy cyklu gospodarczego, w związku z reformą podatkową i planowanym pakietem infrastrukturalnym (szczegóły tego ostatniego mają zostać przedstawione w poniedziałek). Tymczasem, Fed zmniejsza w coraz szybszym tempie stan posiadania Treasuries, redukując swoją sumę bilansową.
„Presja na poziomie globalnym na dochodowości obligacji wydaje się być chroniczna. Prawdopodobnie najważniejszą rozwojową sprawą jest bezprecedensowa stymulacja fiskalna w USA. Normalnie, w ostatnich latach cyklu gospodarczego deficyty budżetowe spadają w odniesieniu do poziomu PKB, z uwagi na mocny wzrost przychodów. W USA, deficyt zwykle spadał o 0,5 proc. rocznie w późnej fazie cyklu. Dla porównania, w obecnym cyklu wskaźnik deficyt/PKB osiągnął minimum 2,4 proc. w roku fiskalnym 2015. Jeżeli propozycje wydatkowe Senatu wejdą w życie, deficyt wzrośnie do 5,5 proc. PKB w roku fiskalnym 2019. Można tylko domniemywać jak wysoki będzie deficyt, gdy przyjdzie kolejna recesja” – ocenili w piątkowym raporcie analitycy Bank of America Merill Lynch.
Pozostałe wydarzenia makro z USA:
Wtorek: indeks optymizmu małego biznesu NFIB, wystąpienie L. Mester (prezes Fed Cleveland)
Czwartek: indeks Empire State za II, PPI za I, indeks Philadelphia Fed za II, produkcja przemysłowa za I, indeks NAHB za II.
Piątek: rozpoczęte budowy domów i wydane pozwolenia na budowę za I, wstępny odczyt indeksu optymizmu konsumentów U. Michigan za II.
W Europie tydzień upłynie pod znakiem publikacji danych o dynamice PKB za IV kw. i za cały 2017 r. Odczyty te podadzą w środę statystycy z Niemiec, Holandii, Włoch, Portugalii. Tego samego dnia Eurostat poda drugie wyliczenie PKB dla eurozony (oczekuje się potwierdzenia odczytu na poziomie 0,6 proc. kdk) oraz dynamikę produkcji przemysłowej za grudzień.
Wobec nieoczekiwanego, jastrzębiego zwrotu w retoryce Banku Anglii (BoE), we wtorek rynek stopy procentowej czekać będzie na odczyt inflacji w Wlk. Brytanii za styczeń. Konsensus zakłada spadek wskaźnika do 2,9 proc. z 3,0 proc. rdr i -0,6 proc. mdm po -0,5 proc. mdm w grudniu.
BoE zakomunikował w ostatni czwartek o możliwości zwiększenia skali i tempa podwyżek stóp procentowych. W konsekwencji rynek przesunął na sierpień oczekiwania na drugą w cyklu podwyżkę stóp proc. Wcześniej ruch stóp w górę wyceniany był na listopad.
Uwagę jak zwykle przykują także wypowiedzi przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego. Rynki pochylą się w środę nad przemówieniem Yves’a Merscha (członek zarządu EBC), który zabierze głos również w czwartek, razem z Peterem Praetem (główny ekonomista, zarząd) oraz Sabine Lautenschläger (zarząd). W piątek agencje będą relacjonować wizytę Benoita Coeuré (zarząd) w Macedonii. (PAP Biznes)