(PAP) Spółki odzieżowo-obuwnicze mogą mieć udany czwarty kwartał, jeśli planów nie pokrzyżuje pogoda, a w ostatnich dniach nie sprzyja ona sprzedaży kolekcji jesiennej. Analitycy wskazują, że wyzwaniem dla branży na przyszły rok mogą być wzrosty kosztów pracy z powodu podwyżki płacy minimalnej i utrzymujący się mocny kurs dolara.
Analitycy przypominają, że czwarty kwartał jest najważniejszy dla spółek odzieżowych, ze szczególnym wskazaniem na październik.
Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ (WA:BOSP), zauważyła, że kluczowa dla wyników sprzedażowych kolekcji jesiennej jest pogoda, a ona - jak na razie - jest zmienna. Początkowo było zimno, a od kilku dni temperatury są wysokie jak na tę porę roku.
"Jedynym czynnikiem, który może nie wspierać czwartego kwartału jest obecna pogoda. Październik jest sezonowo ważnym miesiącem kwartału, w którym produkt jest sprzedawany na pełnych marżach, więc pogoda jest ważna, a obecne wysokie temperatury i słoneczna aura najprawdopodobniej nie sprzyjają sprzedaży kolekcji jesiennej, zwłaszcza obuwia i odzieży wierzchniej" - powiedziała PAP Biznes Maria Mickiewicz, analityk Pekao (WA:PEO) IB, dodając, że od strony fundamentalnej nie widzi ona niepokojących oznak dla czwartego kwartału.
Adrian Górniak z DM BDM zauważył, że z powodu niekorzystnej dla CCC (WA:CCCP) pogody w ubiegłym roku, baza na IV kwartał jest trochę niższa. Ocenił, że w przypadku LPP (WA:LPPP) są pewne nadzieje co do czwartego kwartału, bo w ubiegłym roku poziom LFL nie był wymagający.
"Pytanie, jaka będzie marża, bowiem mamy do czynienia z dość wysoką bazą z ubiegłego roku. Wydaje się, że wpływu wysokiego kursu dolara nie będzie jeszcze widać, bo spółka robi zakupy wcześniej. Drogi dolar może jednak rzutować na kolekcję wiosna-lato 2020" - powiedział analityk.
Sylwia Jaśkiewicz z DM BOŚ wskazała, że czwarty kwartał w LPP będzie przedłużony o jeden miesiąc z powodu zmiany roku obrotowego, co będzie niemiarodajne, bo dojdzie pełen poziom kosztów przy dość niskiej marży i przychodach z mocno wyprzedażowego stycznia.
W przypadku VRG analitycy spodziewają się dalszych efektów synergii po fuzji z Bytomiem.
"Grudzień będzie szczególnie ważny dla W.Kruka, na razie dynamiki w części jubilerskiej są bardzo dobre" - powiedział Górniak z DM BDM.
WYZWANIAMI DLA BRANŻY WYSOKI KURS DOLARA...
Analitycy są zgodni, że jednym z głównych wyzwań dla branży na kolejne okresy jest wysoki kurs dolara. We wrześniu amerykańska waluta przebiła granicę 4 zł. Od października kurs nieco spadł, do ok. 3,89 zł w środę.
"Poziomy, z kursem dolara 3,9-4 zł, są dużym wyzwaniem dla spółek z dużą ekspozycją na dolara" - powiedział Górniak z DM BDM.
Piotr Bogusz z DM mBanku wśród spółek potencjalnie dotkniętych negatywnie przez drogiego dolara wymienił LPP, Monnari i CDRL.
"Część kolekcji zimowej LPP na 2020 r. kupowano już po wysokim dolarze. Do końca roku będzie jeszcze kupowana kolekcja wiosna-lato. Jeśli kurs dolara utrzyma się na wysokich poziomach, to efekt będzie negatywny" - powiedział Piotr Bogusz.
Z kolei w ocenie Marii Mickiewicz z Pekao IB, sytuacja na dolarze trochę się już uspokoiła, po tym jak kurs amerykańskiej waluty wrócił do ok. 3,9 zł z niepokojącego poziomu 4 zł.
"Obecne poziomy wyglądają bardziej rozsądnie i obawy o zakupy kolekcji zimowej czy o przyszły rok są teraz w naszej ocenie ograniczone. Jeśli kurs na poziomie 3,9 zł by się utrzymywał, to spółki powinny sobie poradzić. Ekspozycja LPP na dolara jest większa, powyżej 80 proc., a w CCC ograniczona do poniżej 50 proc. zakupów. Przy nieznacznie mocniejszym dolarze rdr, niezbliżającym się do 4 zł, jest to, w naszej ocenie, poziom zarządzalny" - powiedziała analityk.
"Większość kolekcji jesienno-zimowej powinna być już zakupiona, zakładamy, że przy poziomie dolara jedynie nieznacznie wyższym rok do roku. Dzisiejsze poziomy dolara są ważne dla końcówki roku, domawiania kolekcji zimowej i budują oczekiwania na sezon wiosenny 2020, dla którego ważny będzie kurs walutowy na początku przyszłego roku" - dodała Mickiewicz.
...I KOSZTY PRACY
Drugim dużym wyzwaniem dla spółek handlowych będą rosnące koszty pracy.
W połowie września rząd przyjął rozporządzenie, w którym proponuje ustalenie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2020 roku na poziomie 2.600 zł brutto, co oznacza wzrost o 15,6 proc. rdr. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli też, że w przypadku wygranej ich partii w wyborach parlamentarnych, płaca minimalna będzie nadal rosnąć i na koniec 2023 roku wyniesie 4 tys. zł.
"W przypadku podwyższenia płacy minimalnej o 15 proc. skorzystają większe spółki dobrze zoptymalizowane kosztowo (LPP, CCC), a podmioty, które nie inwestowały w tym obszarze będą miały trudniej" - powiedział Piotr Bogusz z DM mBanku.
Maria Mickiewicz, analityk Pekao IB, wskazała, że wskutek podniesienia płacy minimalnej spółki zapewne odczują presję na wzrost wynagrodzeń w całej drabince płac. Zauważyła jednak, że w przypadku LPP i CCC polski rynek jest już tylko częścią biznesu.
"Jest też miejsce na optymalizację kosztów w innych pozycjach, więc wzrost kosztów z metra rdr powinien być ograniczony do niskich poziomów jednocyfrowych" - powiedziała Mickiewicz.
Przypomniała, że CCC zapowiedziało koncentrację na ograniczaniu m.in. kosztów marketingu czy też kosztów stałych w przejętych spółkach. W LPP spodziewa się ona dalszego ograniczania kosztów, w tym renegocjacji umów czynszowych.
Adrian Górniak z DM BDM wskazał, że trzecim czynnikiem ryzyka dla branży będzie podatek od obrotu.
"Pytanie, czy te wszystkie obciążenia spółki byłyby w stanie przenieść na klienta końcowego. Podnoszenie cen produktów może być jakimś rozwiązaniem, ale kupujący mają pewien próg bólu" - powiedział Górniak.
Analityk ocenił, że nie widać obecnie większych zagrożeń dla popytu.
"Warto jednak zauważyć, że baza jest podwyższona, bo większość spółek sukcesywnie poprawia poziomy sprzedaży" - powiedział.
Analitycy wskazują, że na utrzymanie dobrej koniunktury konsumenckiej wpływ może mieć wzrost wynagrodzeń, w tym wzrost dochodu rozporządzalnego na skutek podwyżki płacy minimalnej.
"Podwyżka płacy minimalnej wpłynie jednocześnie na konsumpcję i te środki mogą wrócić do spółek z pewnym opóźnieniem, co będzie widoczne w sprzedaży LFL. Myślę, że w pierwszej kolejności wrócą do liderów rynku, z dobrymi, powtarzalnymi kolekcjami" - powiedział Bogusz z DM mBanku.
Mickiewicz z Pekao IB ocenia, że więcej ryzyk na przyszły rok może być poza granicami Polski w kontekście spowolnienia makroekonomicznego.
"Zagranica może trochę bardziej ciążyć na dynamikach wyników, jeśli wzrosty sprzedaży zaczęłyby tam hamować" - powiedziała analityk.
Anna Pełka (PAP Biznes)