(PAP) Silne wzrosty kursów akcji spółek telekomunikacyjnych podczas czwartkowej sesji są efektem zmiany sentymentu inwestorów do tego segmentu. Branża, pochłonięta do tej pory wojną cenową, zaczyna podnosić ceny swoich usług, a to może być zapowiedzią poprawy wyników finansowych – uważają analitycy.
Na czwartkowej sesji Play zwyżkował o ponad 10 proc., a Orange o 15 proc. Z kolei Cyfrowy Polsat, właściciel sieci Plus, zyskał 6 proc. Wzrostom towarzyszyły wysokie obroty, które wynosiły odpowiednio: 74, 73 oraz 62 mln zł.
Zdaniem części analityków wzrost ten może być efektem ogłoszenia podwyżki cennika za usługi telekomunikacyjne przez Orange Polska i Play, chociaż inni zaznaczają, że może być to jednak zbyt słaby pretekst.
"Moim zdaniem czwartkowe wzrosty są związane z faktem, że inwestorzy grają na poprawę wyników telekomów, ze względu na niedawne podwyższenie cenników w Orange. Ten ruch został wykonany też przez Play i być może zostanie wykonany też przez inne telekomy. Podwyższenie stawek dla abonamentów powinno przełożyć się na poprawę wyników. Nie widzę tu nic innego, co mogłoby być sygnałem do tak wyraźnych wzrostów" – powiedział PAP Biznes analityk Haitong Banku Konrad Księżopolski.
"Widoczne w czwartek wzrosty notowań telekomów są zbyt duże, by przypuszczać, że są wywołane tylko przez podniesienie cen abonamentów przez Play" - powiedział PAP Biznes analityk DM mBanku Paweł Szpigiel.
Orange Polska w pierwszej połowie maja zapowiedział wzrost cen oferowanych abonamentów (wzrost ceny każdego pakietu o 5 zł). Z kolei w czwartek przedstawiona została nowa oferta Play, który oferuje teraz swoje pakiety o 5-10 zł droższe.
"Może to oznaczać koniec wojny cenowej wśród telekomów i zmianę sentymentu wobec sektora. Jest to sektor, który przez długi czas nie wykazywał wzrostów na linii EBITDA, a ponosił duże nakłady inwestycyjne. Teraz może być postrzegany jako sektor, który dużo inwestuje, ale i poprawia wyniki" - powiedział Szpigiel.
"Musimy jednak pamiętać, że nie powinniśmy odnosić tej podwyżki na całą bazę klientów telekomów. Duża część z nich przez kolejne miesiące pozostanie na starych taryfach. To tzw. rolowanie bazy potrwa dwa lata, a część klientów przedłużając umowę może nadal pozostać na starych cennikach" - dodał.
Zdaniem analityka DM mBanku inwestorzy traktują ostatnie zmiany taryf w Play i Orange Polska jako zapowiedź długofalowego wzrostu cen na rynku, mając na uwadze, że są one jednymi z najniższych w Europie.
"Jesteśmy więc na dobrej drodze, żeby sektor odzyskał swoją siłę. Do długoterminowego wzrostu wyników potrzebny jest wzrost przychodów, którego nie da zrobić się tylko poprzez cięcie kosztów" – powiedział.
"Te podwyżki cen to jest pierwszy krok i widzimy to w reakcji rynku. Polscy inwestorzy zdawali sobie sprawę, że telekomy były dosyć tanie i czekali na sygnał, że wzrost cen i wyników w długim terminie jest możliwy" – dodał Szpigiel.
Od początku roku kurs akcji Play Communications zyskał prawie 58 proc., WIG-telekomunikacja urósł w tym czasie o ponad 28 proc., a WIG20 stracił 0,6 proc.
"W 2018 r. Play odnotował duże spadki EBITDA, ponadto spółka ucięła dywidendę. Od początku roku sytuacja się poprawiła, dynamika się odwróciła. Spółka opublikowała prognozę wyniku EBITDA na poziomie wyższym od oczekiwań rynku. Osiągnęła w pierwszym kwartale dobre wyniki i podniosła prognozę do górnej granicy zapowiedzianego wcześniej przedziału" - powiedział PAP Biznes szef działu analiz Trigon DM Zbigniew Porczyk.
Na początku marca Play poinformował, że chce wypracować 2,2-2,3 mld zł skorygowanego zysku EBITDA w 2019 roku.
Skorygowany zysk EBITDA spółki w pierwszym kwartale 2019 r. wzrósł o 11,2 proc. rok do roku, do 576,4 mln zł. Zysk okazał się o 6,4 proc. wyższy od konsensusu PAP Biznes, który zakładał wynik na poziomie 541,6 mln zł.
"Od pierwszego kwartału tego roku widzimy dobre wyniki, co jest dużą zmianą po słabym 2018 r. W bieżących wynikach widoczne są spełnione wytyczne z zapowiedzianej strategii, czyli niższe koszty roamingu krajowego i niższy wzrost kosztów sieci. Rynek uwierzył w to, że Play może rosnąć na linii EBITDA i dywidenda niekoniecznie musi być dalej ucinana. To, że kurs tak mocno się odbił, spowodowane jest zmianą percepcji inwestorów" - powiedział Szpigiel.
Jego zdaniem inwestorzy pozytywnie odbierają również zapowiedzi UKE, jak i ministerstwa o zastosowaniu przetargu na częstotliwość 3,7 GHz zamiast dotychczas stosowanej aukcji, z racji tego, że przetarg z definicji powinien być dla spółek nieco tańszy niż aukcja. (PAP Biznes)