Warszawa, 28.10.2024 (ISBnews) - Polska waluta stała się szczególnie wrażliwa w obliczu „Trump trade" i podąża za spadającym kursem EUR/USD, słabymi danymi o sprzedaży detalicznej i tydzień zakończyła jako jedna z najsłabszych walut rynków wschodzących. Na polską walutę najsilniej powinny wpływać informacje spoza kraju, w tym - nadchodzące wybory prezydenckie w USA, oceniają analitycy Ebury: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak.
Według nich jeśli dane z polskiej gospodarki będą w dalszym ciągu rozczarowywać, może to przybliżyć termin obniżek stóp procentowych NBP.
Poniżej komentarz Ebury:
Trump trade" w dalszym ciągu kieruje rynkami, w tym również walutowym, umacniając pozycję dolara. Wraz ze spadającym kursem EUR/USD i słabymi danymi gospodarczymi z Polski sprawiło to, że złoty tracił siły, a tydzień zakończył jako jedna z najsłabszych walut rynków wschodzących. Najbliższe dni przyniosą m.in. nowe dane o PKB w głównych gospodarkach, co może wpłynąć na rynkowe stopy procentowe, odczyty mogą jednak zostać odsunięte na dalszy plan przez kolejne wyniki sondaży z USA.
Kluczowe punkty:
Trump prowadzi w wyścigu do Białego Domu, dolar pozostaje na szczycie.
EUR/USD spadł poniżej 1,08 po gołębich komentarzach EBC.
Polski złoty znalazł się pod znaczną presją.
Jesienny budżet w Wlk. Brytanii ma objąć duże podwyżki podatków.
Wynik wyborów prezydenckich w USA jest wciąż niemożliwy do przewidzenia, ostatnie sondaże wskazują jednak wyraźnie na przewagę Trumpa. Efektami tego są wyższe rentowności amerykańskich obligacji skarbowych w związku z obawami o gwałtowny wzrost emisji długu i umocnienie się dolara. Aprecjacja dolara przez „Trump trade" ma trzy filary: obawy przed wysokimi amerykańskimi cłami, opisany wyżej ruch rynkowych stóp i ogólny zwrot ku bezpiecznym aktywom przez niepewność dotyczącą potencjalnej drugiej kadencji Trumpa jako prezydenta. Warto zaznaczyć, że ceny surowców utrzymują się mimo ucieczki inwestorów do dolara, co może otworzyć drogę do kupna mierzących się z problemami walut rynków wschodzących, szczególnie Ameryki Łacińskiej.
Ten tydzień jest niezwykle bogaty w dane makroekonomiczne. W strefie euro odczyt PKB w III kwartale (środa 30.10) i wstępny odczyt październikowej inflacji (czwartek 31.10) będą kluczowe dla wycen kolejnych obniżek stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego. W USA opublikowane zostaną odczyt PKB w III kwartale (środa 30.10) i raport NFP (nonfarm payrolls) z rynku pracy (piątek 01.11). Spodziewamy się jednak, że te liczne dane będą musiały ustąpić miejsca wynikom sondaży publikowanych na ostatniej prostej kampanii prezydenckich.
Złoty przyjął w ubiegłym tygodniu ciosy z wielu strony i zakończył go jako jedna z najgorzej radzących sobie walut rynków wschodzących, tracąc niemal 1% względem euro. Osiągnięty pod koniec tygodnia poziom 4,35 na parze EUR/PLN ostatni raz obserwowaliśmy w czerwcu. Polska waluta stała się szczególnie wrażliwa w obliczu „Trump trade". Różnica w wynikach ekonomicznych USA i strefy euro odcisnęła jednak swoje piętno również na kursie EUR/USD i złotym, który podąża blisko za tą parą. Wieści z kraju również są w ostatnim czasie ponure, co nie poprawia sytuacji polskiej waluty.
W zeszłym tygodniu niemal wszystkie najważniejsze odczyty z Polski zaskoczyły w dół, a szczególnie słaba była sprzedaż detaliczna. Jej zaskakujący, pierwszy w tym roku spadek (-3% r/r w ujęciu realnym) prawdopodobnie przeszacowuje skalę słabości popytu konsumenckiego, niemniej jest negatywnym sygnałem. Jeśli dane będą w dalszym ciągu rozczarowywać, może to przybliżyć termin obniżek stóp procentowych NBP. Złoty będzie zapewne reagować w najbliższych dniach wciąż głównie na wieści spoza kraju. Warte uwagi będą również wstępne dane o inflacji w październiku (czwartek 31.10), które jednak nie wywołają raczej istotnych wahań waluty.
Ostatni tydzień nie przerwał pasma ponurych danych gospodarczych ze strefy euro. O wskaźnikach PMI dla aktywności biznesowej w październiku można powiedzieć jedynie, że nie były gorsze niż we wrześniu, ale też nie pokazały lepszego obrazu. W najlepszym razie ostatnie dane makroekonomiczna są zgodne ze stagnacją gospodarki strefy euro, w najgorszym z kwartalnym spadkiem PKB. Wysokie zatrudnienie i brak oznak istotnego spadku miejsc pracy mogą jednak wystarczyć, by strefa euro uniknęła technicznej recesji. Publikowane w tym tygodniu dane o dynamice PKB (30.10) są istotne, jednak opóźnione i nie dają wyraźnego obrazu obecnego stanu popytu konsumenckiego. Bardziej aktualny będzie wstępny raport inflacyjny za październik (31.10), który będzie kluczowy dla kolejnej decyzji EBC o obniżce stóp procentowych. Komunikaty prezeski Christine Lagarde były w ostatnich dniach raczej gołębie, a rynki wyceniają obecnie w pełni obniżki po 25 pb. na każdym z kolejnych czterech posiedzeń Rady Prezesów.
Raporty ekonomiczne z USA w dalszym ciągu zaskakują w górę, dynamika ta jest jednak w dużej mierze przyćmiona przez nagłówki i sondaże dotyczące wyborów prezydenckich, które odbędą się w kolejny wtorek (05.11). Zgodnie z ostatnimi szacunkami bukmacherów i modelami predykcyjnymi Trump ma dość wyraźną przewagę oraz według sondaży prowadzi w pięciu z siedmiu swing states (stanach, w których poparcie dla obu partii jest wyrównane). Radzimy jednak nie traktować nad wyraz poważnie wyników sondaży publikowanych krótko przed głosowaniem i wciąż uważamy, że wynik wyborów nie jest przesądzony, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak nietrafne były sondaże w ostatnich latach.
Piątkowy (01.11) raport NFP jest w dalszym ciągu jednym z dwóch najważniejszych odczytów na świecie – drugim jest inflacja w USA. Biorąc pod uwagę ostatni wzrost inflacji, szczególnie istotne będą dla Rezerwy Federalnej dane dotyczące dynamiki płac. W czwartek (31.10) opublikowany zostanie również odczyt preferowanej przez Fed miary inflacji, czyli PCE.
Funt brytyjski pozostaje najlepiej radzącą sobie walutą G10 i drugą najsilniejszą za randem południowoafrykańskim główną walutą w tym roku. Ubiegłotygodniowe wskaźniki PMI dla aktywności biznesowej były słabsze od oczekiwań, potwierdziły jednak, że brytyjska gospodarka rośnie – w przeciwieństwie do będącej w stagnacji gospodarki strefy euro – jednak w nieco wolniejszym od oczekiwanego tempie. Wraz z powrotem inflacji poniżej wynoszącego 2% celu Banku Anglii uczestnicy rynku wyceniają jednak bardziej agresywny cykl rozluźniania polityki monetarnej.
Wydaje się, że środowy komunikat dotyczący budżetu Laburzystów będzie wyjątkowo wydarzeniem generującym spore ryzyko dla funta. Oczekuje się dużych podwyżek podatków, w tym najprawdopodobniej od zysków kapitałowych, pracowniczych składek na ubezpieczenie społeczne, podatków od spadków i emerytur. Kanclerz Rachel Reeves przedstawi również szczegóły dotyczące zmian zasad fiskalnych Partii Pracy, które zgodnie z oczekiwaniami powinny odblokować miliardy funtów do pożyczenia. Jeśli uda jej się przekonać inwestorów, że Laburzyści mają rzeczowy plan pobudzenia wzrostu bez wywoływania chaosu na rynku długu, funt może nie ucierpieć, to jednak duży znak zapytania.
(ISBnews)