Warszawa, 04.10.2022 (ISBnews) - Jeśli prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński zasugeruje, że po środowym zebraniu bank może wstrzymać zacieśnianie polityki, złoty prawdopodobnie doświadczyłby wyprzedaży, oceniają analitycy Ebury Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia. Biorąc jednak pod uwagę, że inflacja wciąż wzrasta i raczej nie osiągnie szczytu wcześniej niż na początku przyszłego roku, bank może zdecydować się na podejście zależne od danych i pozostawić otwarte drzwi do dalszych podwyżek, stwierdzili analitycy.
Poniżej komentarz Ebury:
W tym tygodniu dla złotego istotne będzie środowe (5.10) posiedzenie RPP. Prezes NBP Adam Glapiński wskazał, że koniec cyklu podwyżek stóp procentowych jest coraz bliżej, jednak przekraczający ponownie oczekiwania odczyt inflacji we wrześniu sprawia, że podwyżka w tym tygodniu jest wysoce prawdopodobna. Spodziewamy się typowej podwyżki o 25 pb., podobnie jak rynek.
Za nami kolejny nadzwyczajny tydzień na rynku walutowym - wiele walut osiągnęło nowe minima, a poziomy zmienności były najwyższe od lat. Długotrwała aprecjacja dolara, który w środę 28.09 osiągnął najwyższy poziom od 20 lat, zatrzymała się w drugiej połowie tygodnia. Kolejne zaskoczenie w górę pod względem inflacji w strefie euro wsparło wspólną walutę - inwestorzy oczekują podwyżki stóp o 75 pb. podczas zebrania Europejskiego Banku Centralnego w październiku. Po tym, jak w ostatni poniedziałek 26.09 osiągnął rekordowo niski poziom względem dolara, kurs funta brytyjskiego wzrósł dzięki działaniom Banku Anglii nakierowanym na ochronę brytyjskiego rynku obligacji, który ucierpiał po niedawnym ogłoszeniu budżetu.
W drugiej połowie tygodnia większość walut rynków wschodzących również odzyskała grunt względem dolara. Prowadził wśród nich juan chiński, który po słownej interwencji przedstawicieli Banku Ludowego Chin odbił się z rekordowo niskich poziomów. Zmienność wielu par walut głównych i rynków wschodzących wzrosła w zeszłym tygodniu do wieloletnich maksimów. Dotyczy to m.in. euro i funta brytyjskiego, których implikowana 6-miesięczna zmienność wzrosła do najwyższego poziomu od odpowiednio 10 i 13 lat.
Inwestorów w tym tygodniu czeka kilka intensywnych dni na rynkach finansowych - uwaga wszystkich zwraca się ku szeregowi głównych odczytów makroekonomicznych. Szczególnie istotne będą dla nas rewizje wskaźników PMI dla krajów G3 (poniedziałek 3.10 i środa 5.10) i oczywiście piątkowy (7.10) raport z amerykańskiego rynku pracy we wrześniu. W Wielkiej Brytanii uwaga skupi się na minibudżecie. Rano 03.10 brytyjski kanclerz Kwasi Kwarteng ogłosił, że rząd może porzucić plany usunięcia 45-proc. progu podatku dochodowego, co wsparło funta, lecz naszym zdaniem raczej nie na długo.
W tym tygodniu dla złotego istotne będzie środowe (5.10) posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej Narodowego Banku Polskiego. Prezes NBP Adam Glapiński wskazał, że koniec cyklu podwyżek stóp procentowych jest coraz bliżej, jednak przekraczający ponownie oczekiwania odczyt inflacji we wrześniu (wzrosła do najwyższego poziomu od 25 lat - 17,2%) sprawia, że podwyżka w tym tygodniu jest wysoce prawdopodobna. Spodziewamy się typowej podwyżki o 25 pb., podobnie jak rynek.
Najważniejsze będą komunikaty RPP dotyczące przyszłości cyklu. Jeśli Glapiński zasugeruje, że po tym zebraniu bank może wstrzymać zacieśnianie polityki, złoty prawdopodobnie doświadczy wyprzedaży. Biorąc jednak pod uwagę, że inflacja wciąż wzrasta i raczej nie osiągnie szczytu wcześniej niż na początku przyszłego roku, bank może zdecydować się na podejście zależne od danych i pozostawić otwarte drzwi do dalszych podwyżek. Konferencja prasowa Glapińskiego w czwartek (6.10) będzie uważnie śledzona pod kątem wskazówek dotyczących tej kwestii.
Duże zaskoczenie w górę inflacją w strefie euro, która we wrześniu po raz pierwszy wzrosła do wartości dwucyfrowych (10%), wsparło w zeszłym tygodniu euro względem większości walut. W przeciwieństwie do sytuacji w USA, w Europie wciąż czekamy na oznaki szczytu presji cenowej. Wzmacnia to nasz pogląd, że Europejski Bank Centralny wciąż pozostaje w tyle pod względem podnoszenia stóp procentowych i wchodząc w 2023 r., prawdopodobnie będzie musiał zacieśnić politykę znacznie mocniej niż Rezerwa Federalna, co w średnim terminie jest korzystne dla euro.
W międzyczasie najważniejsze dla wspólnej waluty będą oczekiwania dotyczące najbliższego posiedzenia EBC, które odbędzie się w tym miesiącu. Rynek swap wyceniają obecnie w pełni podwyżkę o 75 pb., a ruch o pełny punkt procentowy może być rozważany przez decydentów, jeśli publikowane do czasu zebrania dane okażą się wyższe od oczekiwań.
Odczyty makroekonomiczne w USA były w zeszłym tygodniu w większości korzystne dla dolara, w szczególności gwałtowny spadek wstępnych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych i większe od oczekiwań wzrosty sprzedaży nowych domów i w wydatkach osobistych. Indeks USD spadł jednak ze swoich 20-letnich maksimów - rynkowy sentyment do ryzyka doświadczył szerokiej poprawy, może to mieć również związek z realizacją zysków i rebalansowaniem portfeli inwestycyjnych na koniec miesiąca.
Publikowany w piątek (7.10) raport z amerykańskiego rynku pracy będzie najważniejszy dla trwającego tygodnia handlowego w USA - rynki oczekują solidnego przyrostu miejsc pracy i dodatniego nominalnego wzrostu płac. Na początku tygodnia przemawiać będzie wielu członków Fedu (m.in. John Williams, Esther George i Tom Barkin). Szczególnie istotne będą dla nas ich przemyślenia dotyczące niedawnego spadku inflacji i jego wpływu na wielkość kolejnej podwyżki stóp na posiedzeniu FOMC w listopadzie.
Funt brytyjski zachowywał się w zeszłym tygodniu niczym waluta rynków wschodzących, doświadczając wciąż gwałtownych zmian w związku z niedawno ogłoszonym budżetem. Zakończył go jednak na szczycie tabeli G10, gdy inwestorzy usłyszeli wieści, że Bank Anglii planuje wykorzystać rezerwy do zakupu obligacji skarbowych bez ograniczeń do końca października, by złagodzić zawirowania na rynkach obligacji.
Przekonamy się, czy ta interwencja pozwoli funtowi nie spadać poniżej pewnego poziomu, czy tylko zapewni krótkoterminowe wsparcie. Bank Anglii wskazał już, że raczej nie będzie awaryjnej podwyżki stóp, a bezpośrednia interwencja na rynku walutowym naszym zdaniem nie wchodzi w grę, ponieważ brytyjskie rezerwy nie są wystarczające (poniżej 2 miesięcy pokrycia importu). Zwrot rządu o 180 stopni w kontekście 45-proc. progu jest pozytywnym sygnałem dla brytyjskich aktywów. Uważamy jednak, że to nie wystarczy, by funt był bezpieczny - usunięcie progu odpowiadało tylko ok. 4% całkowitych kosztów cięć podatkowych w ciągu najbliższych dwóch lat.
(ISBnews)