(PAP) Brak rozdzielenia funkcji nadzorczej i właścicielskiej państwa może w długim okresie powodować ryzyko systemowe – ocenił NBP w poniedziałkowym raporcie o stabilności systemu finansowego.
„Potrzeba rozdzielenia funkcji nadzorczej i właścicielskiej wynika z obiektywnie istniejącej rozbieżności celów – celem właściciela, co do zasady, jest maksymalizacja zysku, natomiast celem nadzorcy jest ograniczanie ryzyka. Właśnie z uwagi na ten potencjalny konflikt celów, przedstawiciele sektora bankowego (np. ZBP) nie są reprezentowani w instytucjach nadzorczych i w Radzie BFG” – napisał NBP.
„Zjawisko to (brak rozdzielenia funkcji – PAP) przyczyniać się może do powstania nieadekwatnych zachęt zarówno po stronie instytucji finansowych, jak i ich klientów. (…) W długim okresie, taki system nieadekwatnych zachęt powodować może ryzyko systemowe” – dodano.
Jak wskazał NBP, zarządy instytucji, w których Skarb Państwa jest istotnym udziałowcem, mogą kierować się przekonaniem, że powinny realizować cele oczekiwane przez właściciela (w tym związane z realizacją polityki gospodarczej rządu), jednocześnie zakładając, że w razie problemów, to właściciel będzie udzielał im pomocy.
Podobne postrzeganie sytuacji mogą mieć - zdaniem NBP - klienci takich instytucji, którzy postrzegają instytucje finansowe, których właścicielem jest Skarb Państwa, za podmioty bardziej bezpieczne niż te z kapitałem prywatnym. Również reprezentujący sektor rządowy w instytucjach nadzorczych mogą być, wg NBP, przedmiotem nieadekwatnych zachęt w sytuacji konfliktu między realizacją celów gospodarczych rządu i skutecznym ograniczaniem ryzyka w bankach kontrolowanych przez sektor rządowy.
NBP postuluje przeniesienie nadzoru finansowego w struktury banku.
„W kontekście rosnącej roli sektora rządowego w systemie finansowym pożądane jest ograniczenie ryzyka, którego źródłem może być rozbieżność celów pomiędzy funkcjami nadzorczą i właścicielską, przez wyraźne rozdzielenie tych funkcji. Służyć temu mogłaby reintegracja nadzoru nad rynkiem finansowym ze strukturami NBP. Pozwalałoby to na zapewnienie nadzorowi niezależności, która została konstytucyjnie i traktatowo zagwarantowana bankowi centralnemu. Zmiana taka byłaby zgodna ze światowymi tendencjami polegającymi na umiejscowieniu nadzoru mikroostrożnościowego w banku centralnym” – napisano. (PAP Biznes)