(PAP) Aviva podpisała 247 umów o prowadzenie PPK, a kolejne 111 jest procedowanych – powiedział PAP Biznes prezes Aviva Investors TFI, Marek Przybylski. Jego zdaniem, program PPK jest dobrze skonstruowany, ale minimalny poziom składek powinien być wyższy, system wypłat zmieniony, a limity inwestycyjne zniesione.
„Mamy podpisanych 247 umów o zarządzanie, a kolejne 111 jest procedowane. Za cel obraliśmy sobie 400 firm, czyli około 10 proc. udział w liczbie uczestników, i wydaje nam się, że możemy ten cel osiągnąć” – powiedział Marek Przybylski.
Przybylski ocenił, że wśród pozyskanych firm partycypacja może być wyższa, niż pierwotnie zakładane przez PFR 50 proc., ze względu na młodszą strukturę zatrudnienia. Z jego obserwacji wynika, że w spółkach przemysłowych, o wyższej średniej wieku pracowników, chęć do uczestniczenia w programie jest niższa. Dodaje jednak, że na starcie zainteresowanie programem wśród uczestników było niskie i rosło po przeprowadzonych prezentacjach.
„W kolejnej fali, czyli spółek zatrudniających powyżej 50 osób, liczymy na większy udział w rynku” – dodał.
„Sam program PPK jest dobrze skonstruowany, ma jednak kilka wad, które - moim zdaniem - z czasem zostaną naprawione” – ocenił Przybylski.
Według Przybylskiego, w przyszłości powinien zostać podniesiony poziom składek.
„Poziom składek minimalnych jest za niski. Nie ma co też liczyć na składki dobrowolne. Składki powinny być wyższe i zapewne poziom minimalny zostanie stopniowo podniesiony tak, jak miało to miejsce w brytyjskim odpowiedniku PPK. Na przykład do 8 proc. łącznie od pracodawcy i pracownika” – powiedział.
Przybylski zauważył, że proponowany model wypłat środków będzie skłaniał uczestników do podjęcia całości kwoty po ukończeniu 60 lat, przez co program będzie bardziej rozwiązaniem oszczędnościowym, a nie, jak jest przedstawiany – emerytalnym.
„Może się okazać, że konieczna będzie zmiana obecnego rozwiązania na takie, które będzie preferować wypłatę zgromadzonych środków w formie renty dożywotniej. Żeby nie narzucać jednego modelu, można to rozwiązać np. zachętami podatkowymi. Wtedy program PPK rzeczywiście poprawi sytuację emerytalną uczestników” – stwierdził Przybylski.
Prezes Aviva Investors TFI ocenia, że schematyczne limity inwestycyjne nałożone na 8 subfunduszy w ramach PPK powinny być zniesione.
„Rynki stały się globalne i tak powinniśmy móc inwestować. Zdarza się, że jakieś techniczne czynniki decydują o tym, że krajowy rynek zachowuje się gorzej od zagranicznych i wtedy powinniśmy mieć możliwość inwestowania na tych rynkach, które rosną. W tej kwestii powinna być pełna swoboda” – powiedział.
„Limity inwestycyjne w subfunduszach zmuszają nas do tego, żeby część aktywów lokować w akcje, więc w przypadku spadków na giełdzie, uniknięcie spadków wartości funduszy nie będzie możliwe. Ze względu na duże różnice między zachowaniem rynków, naszym zdaniem, ważniejsza będzie alokacja niż selekcja” – dodał.
Przybylski obawia się o nadmierną konkurencję wśród podmiotów oferujących PPK, spowodowaną chęcią uzyskania jednorazowo pierwszego miejsca w rankingu subfunduszy.
„Po wejściu w życie OFE w pierwszym okresie obserwowaliśmy zażartą rywalizację w ramach jednej grupy funduszy. W przypadku PPK tych grup będzie 8. Gdy fundusze są do siebie podobne, to któreś z nich są mogą być pozycjonowane skrajnie, żeby wygrywały w tabelkach” – ocenił Przybylski.
„Obawiam się, że mając dwudziestu konkurentów, z których każdy będzie miał 8 subfunduszy, +zabawa+ wynikami funduszy będzie niemała, szczególnie w początkowym okresie, kiedy aktywa będą małe. Ta konkurencja może być sztuczna i będzie prowadzona w celu pokazania krótkoterminowo dobrych wyników w jednym subfunduszu, jako karty przetargowej w negocjacjach z firmami” – dodał.
Zauważył, że krajowy rynek jest teraz istotnie lepiej regulowany, a manipulowanie wynikami jest trudniejsze niż w momencie wprowadzenia OFE. Dodał, że polityka inwestycyjna Avivy nie pozwala na manipulacje wynikami i różnicowanie selekcji spółek w ramach subfunduszy.
Krzysztof Kita (PAP Biznes)