(PAP) GPW ma potencjał do dwucyfrowego wzrostu w 2019 r. - ocenia Mariusz Adamiak, dyrektor biura strategii rynkowych w PKO BP. Jego zdaniem, lepsza od oczekiwań sytuacja w światowej gospodarce i łagodniejsza - niż jeszcze niedawno prognozowano - polityka monetarna głównych banków centralnych będą stanowić korzystne warunki dla ryzykownych aktywów.
"Jeśli faktyczna sytuacja w gospodarce światowej będzie nieco lepsza od niskich oczekiwań, które stały się ostatnio bardzo pesymistyczne, i zestawimy to z przesadnie ostrożną reakcją banków centralnych, to tworzy to dość korzystne warunki dla aktywów ryzykownych, czyli akcji, długu korporacyjnego czy innych aktywów uznawanych za bardziej ryzykowane. Będziemy mieć przyzwoity wzrost gospodarczy i łagodniejszą od oczekiwań politykę monetarną" - powiedział podczas czwartkowego spotkania prasowego Adamiak.
"To było już widać na początku roku. Rynek bardzo mocno poszedł do góry, jeśli chodzi o USA i Europę. W Polsce wyglądało to trochę słabiej, ale jest to związane z kompozycją indeksów. (...) Sądzę jednak, że również nasza giełda ma potencjał wzrostowy i to dwucyfrowy, jeśli chodzi o ten rok" - dodał.
Dyrektor biura strategii rynkowych w PKO BP powiedział, że w kolejnych kwartałach może pojawić się lekka presja na wzrost rentowności polskich papierów skarbowych.
"Nasza prognoza dla rentowności obligacji na ten kwartał wynosiła 3 proc. (dla papierów na długim końcu krzywej - PAP), skończy się on pewnie w przedziale 2,9-3 proc. W dalszej części roku spodziewamy się troszkę wyższych rentowności naszych obligacji. Sądzimy, że lepsza od oczekiwań sytuacja gospodarcza powinna pchnąć krzywą rentowności w USA nieco w górę, i pewnie też w Europie. W związku z tym spodziewamy się lekkich wzrostów dochodowości polskich papierów" - powiedział Adamiak.
"Pod koniec roku inwestorzy mogą zacząć się zastanawiać jak budżet poradzi sobie z nowymi inicjatywami, które są jednak dość kosztowne. Sytuacja budżetu w przyszłym roku może być większym wzywaniem, a to może oznaczać większe emisje. Końcówka roku może być pod presją, ale nie spodziewamy się jakichś bardzo dużych wzrostów" - dodał.
W ocenie Adamiak, w dalszej części roku polska waluta powinna pozostać relatywnie stabilna.
"Jeśli chodzi o walutę, w dalszej części roku spodziewamy się raczej stabilnego złotego. Pewne rzeczy powinny mu sprzyjać. Dolar powinien się trochę osłabić, co będzie stanowić pozytywny impuls dla rynków wschodzących, w tym dla złotego. Z drugiej strony, nie widać na horyzoncie przyczyn do większego umocnienia. Spodziewamy się, że złoty znajdzie się miedzy 4,30-4,35 na koniec roku" - powiedział. (PAP Biznes)