(PAP) W Europie Zachodniej na giełdach spadki indeksów, które są najniżej od 2 miesięcy. Inwestorzy nerwowo reagują na oznaki osłabienia w globalnej gospodarce. Słabo jest w strefie euro. Są też obawy przed rozprzestrzenieniem się wirusa ebola - podają maklerzy.
W Europie DJ Euro Stoxx 50 spada o 0,75 proc. do 3.019,53 pkt.
FTSE 100 zniżkuje o 0,76 proc. CAC 40 spada o 0,75 proc., a niemiecki DAX jest na minusie o 0,92 proc.
Inwestorzy nerwowo reagują na sygnały słabnięcia globalnej gospodarki.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył prognozę wzrostu gospodarczego na świecie w tym roku do 3,3 proc. z 3,5 proc. zakładanych w prognozie z lipca.
W 2015 r. MFW spodziewa się, że światowy PKB wzrośnie o 3,8 proc. wobec 4 proc. zakładanych wcześniej.
W czwartek prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi ocenił, że w strefie euro konieczne są reformy strukturalne, bez nich bowiem nie uda się przywrócić trwałego wzrostu gospodarczego w regionie.
Szef EBC powiedział, że w strefie euro widoczne są sygnały załamującej się dynamiki ożywienia. Draghi dodał, że bank centralny strefy euro jest gotowy do wprowadzenia dodatkowych działań stymulacyjnych.
Tymczasem minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble ostrzega przed wprowadzeniem przez EBC luzowania QE na wzór amerykański i zaleca bardziej kontynuowanie polityki zachowania dyscypliny budżetowej.
Różnice w podejściu EBC i Niemiec pokazują, że brak jest wspólnego frontu w podejściu do polityki monetarnej w strefie euro w sytuacji, gdy kondycja gospodarki regionu pogarsza się coraz mocniej.
W czwartek podano w Niemczech, że eksport spadł w sierpniu o 5,8 proc. mdm. To najmocniejszy spadek tego wskaźnika od stycznia 2009 r.
To już kolejny rozczarowujący raport makro z gospodarki niemieckiej w tym tygodniu. Wtorkowe dane wskazały, że produkcja przemysłowa w Niemczech spadła najmocniej od stycznia 2009 r.
Gospodarka Niemiec skurczyła się w II kw. o 0,2 proc. Eksperci niemieckich instytutów ekonomicznych oceniają, że w III kwartale gospodarka będzie w stagnacji, a w IV kwartale wzrośnie o 0,1 proc.
"Gospodarka w Europie nadal ma problemy" - mówi Jasper Lawler, analityk rynkowy w CMC Markets w Londynie.
"Inwestorów niepokoi wszystko to, co może negatywnie wpłynąć na wyniki spółek" - dodaje.
Gracze rynkowi obawiają się też, że możliwe rozprzestrzenienie się wirusa ebola może zaszkodzić globalnemu wzrostowi.
Eksperci krajów UE rozważą w przyszłym tygodniu, czy na europejskich lotniskach trzeba wprowadzić zaostrzone kontrole z powodu epidemii eboli - zapowiedział rzecznik KE Frederic Vincent. Dodał, że każdy kraj UE może sam wprowadzić takie środki zapobiegawcze.
Komisja Europejska zażądała we wtorek wyjaśnień od Hiszpanii w celu ustalenia niedociągnięć w jej systemie ochrony zdrowia, które umożliwiły zarażenie się wirusem ebola przez salową w szpitalu w Madrycie.
To pierwszy przypadek zarażenia ebolą na terenie Europy. Kobieta opiekowała się cierpiącym na ebolę hiszpańskim duchownym Manuelem Garcia Viejo, który po zarażeniu się w Sierra Leone został przewieziony na leczenie do Madrytu. Mężczyzna zmarł 26 września.
W Hiszpanii poddano obserwacji 13 osób, czy nie są one zarażone wirusem ebola.
W poniedziałek w szpitalu w Dallas w Teksasie zmarł zarażony ebolą Thomas Eric Duncan, u którego choroba rozwinęła się po przybyciu do Stanów Zjednoczonych z Liberii.