Investing.com - W wywiadzie dla Real America, ekonomista Peter Schiff po raz kolejny powtórzył swoje ostrzeżenia o możliwej katastrofie gospodarczej wywołanej polityką gospodarczą prezydenta USA - Bidena.
Stwierdził, że polityka gospodarcza, którą nazwał „Bidenomics” jest katastrofą, a inflacja będzie rosła tak długo, jak długo rząd będzie pożyczał i wydawał.
Zapytany o spowolnienie wskaźnika CPI w ostatnich miesiącach, ekonomista zwrócił uwagę, że wskaźnik ten został celowo zmodyfikowany w latach 90. w celu niedoszacowania inflacji cenowej.
"Myślę, że bardziej dokładne jest podwojenie oficjalnej stopy, która prawdopodobnie lepiej oddałaby rzeczywistą stopę inflacji. Zatem, jeśli mamy 3,1, to prawdopodobnie jest to 6,2", powiedział.
Następnie stwierdził, że jedynym powodem, dla którego oficjalny wskaźnik CPI spadł z nieco ponad 9% do 3%, jest spadek cen ropy, który jest wynikiem bezprecedensowej decyzji Bidena o wykorzystaniu amerykańskiej strategicznej rezerwy ropy naftowej, podczas gdy dolar gwałtownie wzrósł na rynku Forex w wyniku podwyżki stóp procentowych przez Fed.
Zwrócił jednak uwagę, że wzrost wartości dolara wydaje się dobiegać końca, a w rezerwie nie pozostało zbyt wiele ropy, wskazując, że być może jest to "powód, dla którego ceny ropy wzrosły o około 30% od najniższych poziomów sprzed kilku miesięcy i około 15% w ostatnim miesiącu", przewidując, że powinniśmy spodziewać się "powrotu danych CPI w drugą stronę".
Przytoczył przykład nieruchomości, gdzie czynsze szybko rosną, podczas gdy posiadanie domu stało się znacznie większym wyzwaniem ze względu na rosnące koszty kredytów hipotecznych.
"Jeśli nie stać cię na zakup, musisz wynajmować, a właściciele o tym wiedzą. Mogą więc podnieść czynsze, ponieważ ich najemcy nie mają już alternatywy w postaci kredytu hipotecznego na poziomie 3,5%", wyjaśnił ekonomista, wskazując, że właściciele sami stoją w obliczu wzrostu miesięcznych rat kredytów hipotecznych, co znajduje odzwierciedlenie w pobieranych przez nich czynszach.
Ubolewał nad faktem, że prezydent Biden i rzecznicy administracji wychwalali sukces "Bidenomiki", mówiąc, że prezydent nie zrobił nic "poza zwiększeniem wydatków publicznych i dodaniem większej liczby regulacji do gospodarki". Opisywał dalej sytuację, jako "prawdziwą katastrofę", przewidując, że sytuacja będzie się tylko pogarszać wraz z upływem czasu. Towarzyszyć temu będzie przyspieszająca inflacja i załamanie gospodarki.