(PAP) Zdaniem zarządu Polenergii cena w wezwaniu Dominiki Kulczyk na akcje Polenergii nie odpowiada wartości godziwej spółki - poinformowała Polenergia (WA:PEPP) w komunikacie. Zarząd wskazał jednocześnie, że cena w wezwaniu spełnia wymogi ceny minimalnej.
27 sierpnia Dominika Kulczyk i Mansa Investments wezwali do sprzedaży 22.631.790 akcji Polenergii, stanowiących 49,80 proc. kapitału zakładowego spółki, po 20,5 zł za sztukę.
Jak wówczas podano, wzywający traktują spółkę jako "długoterminową inwestycję i centrum kompetencji do rozwoju projektów nie tylko w obszarze energetyki odnawialnej", a Dominika Kulczyk zamierza kontynuować strategię mającą na celu stworzenie "największej, prywatnej grupy energetycznej inwestującej nie tylko w Polsce".
Zarząd Polenergii ocenił, że plany strategiczne wzywających wobec spółki zostały sformułowane w sposób ogólny, w związku z czym trudno jest dokonać oceny tych planów w kontekście prowadzonej przez spółkę działalności czy osiągnięcia zakładanych przez zarząd celów strategicznych.
"W dokumencie wzywający nie zawarli informacji na temat wpływu wezwania na interes spółki. Biorąc pod uwagę interes spółki, zarząd uważa, że zwiększenie zaangażowania strategicznego inwestora może przyczynić się do rozwoju spółki" - napisano w stanowisku zarządu.
Intencją wzywających jest wycofanie akcji Polenergii z obrotu na GPW.
Dominika Kulczyk kontroluje obecnie 50,2 proc. kapitału zakładowego Polenergii. Podmiotem nabywającym akcje ma być Mansa Investments, spółka pośrednio zależna od Dominiki Kulczyk.
Przyjmowanie zapisów w wezwaniu Dominiki Kulczyk ma rozpocząć się 17 września i potrwać do 17 października.
Pod koniec maja Polska Grupa Energetyczna wezwała do sprzedaży 45.443.547 akcji Polenergii, stanowiących 100 proc. kapitału i głosów na WZ, po 16,29 zł za papier. Zapisy w tym wezwaniu trwają do 20 września. (PAP Biznes)