(PAP) Środowa sesja na amerykańskich giełdach zakończyła się niedużymi spadkami głównych indeksów po silnej przecenie z poprzedniego dnia. W centrum uwagi rynków pozostają spekulacje na temat podwyżki stóp przez Fed oraz umacniający się dolar.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,16 proc., do 17.635,39 pkt.
S&P 500 stracił 0,19 proc. i wyniósł 2.040,24 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). spadł o 0,20 proc. i wyniósł 4.849,94 pkt.
„Nastroje uspokoiły się nieco. Rynek czeka teraz na kolejne informacje, które pozwolą oszacować plany Fed i perspektywy zysków spółek” – ocenił Terry Sandven, zarządzający funduszami Bank Wealth Management.
Rezerwa Federalna skłania się ku rezygnacji z umieszczenia stwierdzenia o „cierpliwości” w kwestii podwyżek stóp procentowych w komunikacie, który zostanie wydany po zakończeniu posiedzenia w przyszłym tygodniu otwierając sobie tym samym drogę do podwyżki w czerwcu – napisał w środowym wydaniu The Wall Street Journal wpływowy korespondent dziennika Jon Hilsenrath, który znany jest z tego, że jest bardzo dobrze poinformowany o tym, co się dzieje w Rezerwie Federalnej.
Wtorkowa sesja zakończyła się spadkiem indeksu S&P 500 o 1,7 proc. i był to najsłabszy dzień dla tego indeksu od dwóch miesięcy. S&P 500 po wtorkowym spadku oddał już cały tegoroczny wzrost i w skali całego roku jest na ponad 0,5 proc. minusie.
Indeks spadki rozpoczął już ubiegłym tygodniu, kiedy to zniżkował o 1,6 proc. Inwestorzy sprzedawali akcje po tym, jak wyraźnie lepszy od oczekiwań raport z amerykańskiego rynku pracy za luty podsycił spekulacje, że Fed może już w czerwcu podnieść stopy procentowe.
„Spadek cen akcji wynika z obaw o wyższe stopy procentowe w przyszłości, jak również z obaw o to, że umacniający się dolar odbije się negatywnie na zyskach spółek” - ocenił Stewart Richardson, dyrektor inwestycyjny RMG Wealth Management.
Analitycy zakładają spadek zysków amerykańskich spółek w pierwszym kwartale tego roku o 5,1 proc. po wzroście o 4,4 proc. w ostatnim kwartale ubiegłego roku – wynika z danych Bloomberga.
Kurs euro do dolara dalej się osłabiał w środę. EUR/USD spadł w trakcie środowego handlu poniżej poziomu 1,06, euro jest tym samym najsłabsze wobec amerykańskiej waluty od dwunastu lat.
Kurs EUR/USD do końca roku znajdzie się na poziomie parytetu. Po zaliczeniu przez EUR/USD poziomu 1, euro będzie się dalej osłabiało i swój cykliczny dołek europejska waluta osiągnie w 2017 r. – oceniają analitycy Deutsche Banku.
„Duża nadwyżka na rachunku obrotów bieżących strefy euro odzwierciedla bardzo duży rozmiar nadwyżki oszczędności. To w kombinacji z luzowaniem ilościowym Europejskiego Banku Centralnego oraz już negatywnymi rentownościami wielu obligacji krajów strefy euro doprowadzi do odpływu kapitału z regionu, co przełoży się na załamanie kursu euro oraz wyjątkowo niskie rentowności obligacji na światowych rynkach” – napisali analitycy Deustche Banku w raporcie.
Spadki z poprzednich dni kontynuowały w środę ceny notowanej w Nowym Jorku ropy WTI. Amerykański Departament Energii podał, że w ubiegłym tygodniu ponownie wzrosły zapasy tego surowca w USA. Zapasy ropy w USA wzrosły o 4,51 mln baryłek do 448,88 mln baryłek i są najwyższe w historii prowadzonych od 1982 r. pomiarów.