BERLIN, 7 grudnia (Reuters) - W sytuacji gdy większość świątecznych jarmarków jest zamknięta z powodu pandemii, na ulicach Niemiec jak grzyby po deszczu wyrastają stoiska z grzanym winem, gdyż właściciele barów i restauracji próbują obudzić ducha świąt i trochę zarobić w czasie lockdownu.
Jednak w sytuacji gdy liczba zakażeń pozostaje uporczywie wysoka, polityków niepokoją zgromadzenia ludzi pijących alkohol i często niezachowujących dystansu społecznego.
"Stoiska z grzanym winem są dziś oblężone (...) Ci zakażeni dziś zakażą innych w przyszłym tygodniu. Czy w innych miastach też jest tak źle?" - napisał na Twitterze ekspert do spraw zdrowia SPD Karl Lauterbach, odnosząc się do sytuacji w Kolonii.
Minister zdrowia Jens Spahn skrytykował nieodpowiedzialne zachowania, wskazując, że podczas gdy niektórzy tłoczą się przy stoiskach z winem, pracownicy służby zdrowia całą dobę pracują, by ratować życie chorych.
Zgodnie z obowiązującymi w Niemczech restrykcjami bary i restauracje pozostają zamknięte do 10 stycznia, ale mogą sprzedawać żywność i napoje na wynos. Dla części właścicieli sprzedaż grzanego wina to jeden z niewielu dostępnych sposobów na zarobek.
"Najzwyczajniej nie mamy pieniędzy na codzienne potrzeby, jedzenie, ubezpieczenie i tak dalej" - powiedział Tobi Epping z pubu "Die Wache" w Bonn, który z siedmioma innymi barami organizuje w grudniowe piątki i soboty "spacery z grzańcem".
"To nie jest zbyt dobry interes, ale chociaż trochę zarabiamy" - powiedział Reuters TV.
Ragnar Fleischmann z pubu 'NYX' ocenił z kolei, że inicjatywa jest rozsądna, gdyż bez tego ludzie spotykaliby się w domach.
Podobne wydarzenia w innych niemieckich miastach przyczyniały się do powstawania dużych zgromadzeń. W sobotę policja w Heidelbergu rozproszyła grupę blisko 200 osób uczestniczących w "spacerze z grzańcem".
Bawaria, która jak dotąd odnotowała najwyższą liczbę zgonów na koronawirusa spośród niemieckich landów, od środy nałoży zakaz sprzedawania alkoholu na świeżym powietrzu, a Nadrenia-Palatynat zakazała sprzedaży grzańca na wynos.
(Autorzy: Caroline Copley i Reuters TV; Tłumaczyła: Anna Włodarczak-Semczuk)