(PAP) Ceny miedzi na giełdzie metali w Londynie spadają o 0,8 proc. Notowane w piątek 7.000 USD za tonę - to już przeszłość. Metal na LME w dostawach 3-miesięcznych kosztuje teraz 6.888,00 USD za tonę - podają maklerzy.
Na razie brakuje czynnika, który wsparłby notowania metalu.
Zapasy miedzi monitorowane przez giełdę LME w Londynie spadły najmocniej od 11 lat. W czwartek rozpoczął się strajk robotników - w reakcji na zwolnienia w chilijskiej kopalni miedzi Escondida, największej na świecie. Od ubiegłego tygodnia strajkują robotnicy z kopalni miedzi Southern Copper w Peru, którzy wstrzymali produkcję miedzi i rozpoczęli protest na tle płacowym.
Na razie żadna z tych informacji nie pomaga miedzi, a na rynkach dominują obawy o popyt na metale w Chinach, które są największym odbiorcą metali na świecie.
"Najnowsze dane makro z Chin, w tym zyski w przemyśle, czy też wskaźniki PMI, nie są idealne" - mówi Dai Junsheng, analityk Hengtai Futures w Szanghaju. "Ogólnie dźwignia finansowa pozostaje wysoka w miarę zacieśniania podaży pieniądza" - dodaje Dai.
We wtorek rozpoczęło się się ważne dla miedzi wydarzenie - w Szanghaju, głównym chińskim hubie surowcowym, początek Asia Copper Week - to coroczne spotkanie branży miedziowej, z udziałem przedstawiciele branży wydobywczej i hutniczej, którzy omawiają perspektywy wydobycia, sprzedaży i popytu na miedź w 2018 r.
Podczas poprzedniej sesji miedź na LME staniała o 60 dolarów, czyli 0,9 proc., i zakończyła ją na poziomie 6.942 USD za tonę.
Metal zyskał od stycznia 2017 r. 25 proc. (PAP Biznes)