Kate Abnett
BRUKSELA, 4 grudnia (Reuters) - Unia Europejska (UE) wciąż nie przekonała krajów, które chcą więcej pieniędzy w zamian za zobowiązanie się do ambitniejszych celów klimatycznych, choć liczy na zawarcie porozumienia w tej sprawie przed końcem roku.
Celem jest, by przywódcy 27 krajów UE poparli nowy cel klimatyczny na szczycie 10-11 grudnia.
Plan ten wciąż jednak wygląda niepewnie. Polska i Węgry zagroziły wetem budżetu UE na kolejne lata, który obejmuje środki, które potrzebne są im i innym krajom także na redukcję emisji.
Najnowszy projekt porozumienia, do którego dotarł Reuters, zakłada redukcję emisji "o co najmniej 55%" do 2030 roku w porównaniu do poziomów z 1990 roku. Obecnie obowiązujący cel zakłada redukcję o 40%.
Porozumienie obejmuje także pewne ramy realizacyjne, nakreślające plan mający prowadzić do osiągnięcia celu, z zapewnieniem finansowania UE i prawa krajów do wyboru swojego miksu energetycznego. I w tym właśnie tkwi problem.
OPÓR WSCHODU
Przedstawiciele UE sygnalizują, że kilka krajów, w tym Polska, Węgry, Czechy, Słowacja, Malta i Bułgaria, nie są gotowe poprzeć najnowszego projektu.
"Ramy realizacyjne nie są na tym etapie wystarczające" - powiedział przedstawiciel Czech, apelując o jaśniejsze gwarancje finansowania "kosztownej" transformacji.
"Z pewnością będziemy potrzebowali więcej gwarancji ze strony UE" - dodał.
Z kolei przedstawiciel Słowacji ocenił, że najnowszy projekt "idzie w dobrym kierunku", ale żądania krajów Europy Wschodniej nie zostały w pełni spełnione.
Dotyczy to między innymi podwojenia funduszu opartego na dochodach z handlu emisjami, z którego mają być finansowane inwestycje w czystą energię w Europie Wschodniej.
Przedstawiciel kolejnego kraju, który wciąż nie poparł porozumienia, określił je jako "mętne" i zaapelował o zapis, że wkład poszczególnych krajów w realizację celu będzie uzależniony od ich wielkości i siły gospodarczej.
Dania, Hiszpania i Holandia są wśród państw, które chcą porozumienia w przyszłym tygodniu.
"Stawką jest wiarygodność UE" - powiedział Sebastian Mang z Greenpeace.