Kurs złota zakończył miniony tydzień remisem. Uncja zamknęła handel w piątek lekko poniżej 1250 dolarów, czego głównym powodem okazał się drożejący dolar, który odreagował zeszłotygodniową przegraną Donalda Trumpa w amerykańskim Kongresie. W nadchodzących tygodniach popyt na złoto powinien pozostawać jednak mocny, ze względu na rozpoczęcie rozwodu Wielkiej Brytanii z Unią Europejską oraz nadchodzące wybory prezydenckie we Francji.
Złoto utrzymuje cenę, ponieważ rynki czekają na pierwsze rezultaty negocjacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. Inwestorzy zastanawiają się również, czy w kolejce do separacji stanie Francja. Wszystko zależy od nadchodzących wyborów prezydenckich. Liderką sondaży jest przywódczyni konserwatywnego Frontu Narodowego Marine Le Pen. Według najnowszych ankiet, jej poparcie wynosi 20-25%, co daje pewne miejsce w drugiej turze. Sondaże mówią także, że niezależnie kto będzie jej kontrkandydatem, w drugiej turze Le Pen przegra, stosunkiem 60 do 40.
Jeśli sondaże okażą się błędne, tak jak okazały się błędne przed referendum w Wielkiej Brytanii, a później przed wyborami prezydenckimi w USA, ceny metali szlachetnych mogą przeżyć jeden z największych rajdów w ostatnich latach. Wraz z wyborem Le Pen, drastycznie wzrośnie ryzyko opuszczenia Francji ze strefy euro i powrót do franka. To by oznaczało, że dług publiczny kraju, który dzisiaj wynosi około 1,7 bilionów euro, Francja będzie musiała spłacić w zupełnie nowej walucie, która na pewno będzie istotnie tańsza niż euro. Może to oznaczać największe bankructwo w historii współczesnej ekonomii. To oczywiście najczarniejszy i również bardzo mało prawdopodobny scenariusz.
W minionym tygodniu Narodowy Bank Polski opublikował interesujące dane na temat przychodów z inwestowania złota w 2016 roku. Wyniosły one 29,8 mln złotych, o milion więcej niż w roku poprzednim. Po odjęciu kosztów przechowania w Banku Anglii, zysk „na czysto” wyniósł 29,7 mln złotych. Warto porównać tę kwotę do łącznych rezerw złota NBP, które wynoszą niecałe 103 tony. W przeliczeniu na krajową walutę, daje to 16,3 mld złotych. Przechowywanie złota jest więc dla banku raczej kiepską lokatą, która dała zaledwie 0,2 proc. „zwrotu” z kapitału. Pomijamy różnicę w cenie, ponieważ na zysk NBP nie wpływają niezrealizowane różnice kursowe. Stopa zwrotu 0,2 proc. wygląda już nieco lepiej, jeśli porównamy ją do wyników rezerw walutowych NBP, które w 2015 roku dały 0,9 proc. zwrotu (wyniki za 2016 roku poznamy w maju).