W piątek posiadacze złota zaliczyli twarde lądowanie po tym, jak kilkanaście godzin wcześniej kurs osiągnął 5-miesięczne maksimum. Jednak spadki te nie przerwały wzrostowej serii – złot zakończyło na plusie już czwarty tydzień z rzędu.
Początek ubiegłego tygodnia nie przyniósł większych zmian na rynku – metale szlachetne nieśmiało rosły, korzystając na zadyszce Wall Street oraz marazmie amerykańskiego dolara. Wsparciem dla kruszców była również publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia Fed, na którym przedstawiciele banku zasugerowali, że notowania spółek na Wall Street mogą być zbyt wysokie. Wskaźnik ceny do zysku dla spółek z indeksu S&P500 wynosi obecnie około 26 punktów, czyli o 10 więcej od długoterminowej średniej.
Prawdziwy wstrząs przyszedł w piątek. Wystarczy powiedzieć, że w ciągu dnia złoto najpierw zyskało, a później straciło ponad 15 dolarów na uncji. Ceny ruszyły w górę po nadzwyczajnej konferencji prasowej Donalda Trumpa, kiedy powiedział o ataku rakietowym na Syrię. Był to odwet za użycie broni chemicznej w mieście Chan Szajchun.
Drugi impuls nadszedł kilka godzin później. Amerykański Departament Pracy podał, że liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wyniosła zaledwie 90 tysięcy, przy dwukrotnie większych oczekiwaniach rynku. Złoto ponownie zyskało, aczkolwiek skok już nie był tak imponujący, jak ten z poranka. To jednak wystarczyło, żeby wykreślić 5-miesięczne maksima – niemal 1275 dolarów za uncję w przypadku i 18,5 dolara w przypadku srebra.
Takie nastroje potrwały jedynie przez kilka kwadransów, po których notowania kruszców wykasowały niemal całą zwyżkę z początku dnia. Globalna awersja zaczęła słabnąć, wraz ze wzrostem przekonań, że wydarzenia w Syrii miały charakter jednorazowy. Zachowanie złota nie było jedynym potwierdzeniem tej tezy. W odwrotnym kierunku poruszały się również japoński jen oraz ropa, które również wcześniej skokowo zyskały.
Spadki z ostatnich godzin piątku nie przekreślają szans na osiągnięcie pułapu 1300 dolarów za uncję. Złoto kolejny tydzień z rzędu utrzymało się powyżej linii 1250 dolarów za uncję, powstrzymując kurs przed większą przeceną. Oprócz tego, w nowym tygodniu rynek prawdopodobnie wróci do analizowania wyjątkowo słabych danych z amerykańskiego rynku pracy oraz wycen akcji na Wall Street. Te dwa czynniki mogą powstrzymać Rezerwę Federalną przed kolejną decyzją o podniesieniu stóp procentowych i faworyzować inwestycję w metale szlachetne.