Ostatni tydzień na EURPLN można nazwać tylko i wyłącznie nudą. Euro w tym czasie znajduje się przez większość czasu w bardzo wąskim korytarzu wahań pomiędzy 4,46 a 4,48. Analitycy przewidują, że wybory mogą wybić złotego z marazmu.
Czy wybory wpłyną na złotego?
Już w ten weekend w Polsce odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. Zwycięzcę poznamy prawdopodobnie we wtorek, bo różnica będzie na tyle niewielka, że będziemy musieli poczekać na dokładne wyniki. Bukmacherzy przyznają obecnie większe szanse urzędującemu prezydentowi. Sondaże nie dają jednoznacznego zwycięzcy, widać jednak pewną cechę wspólną - liczba osób, które nie wiedzą na kogo głosują wielokrotnie przekracza przewagę dowolnego kandydata w sondażu. Możliwa jest zatem niespodzianka. Gdyby doszło do zmiany prezydenta, w pierwszej fali można się spodziewać krótkoterminowego osłabienia złotego, rynek nie lubi niespodzianek. W zależności od dalszych deklaracji raczej będziemy wracać potem do zbliżonych poziomów. Ciężko wyobrazić sobie scenariusz dalszej eskalacji napięć, ale nie można go 100% wykluczyć.
Ropa naftowa znów w dół
Strach przed nawrotem pandemii ponownie doprowadził do przecenyropa naftowa. Powody znajdują się za oceanem. Amerykanie poprawili dotychczasowy rekord dziennej liczby zachorowań na koronawirusa. Strach przed ponownym zamykaniem gospodarki staje się zatem coraz bardziej realny. Warto zwrócić uwagę, że Australia właśnie zwiększa obostrzenia w Melbourne.
Bezrobocie niespiesznie zwalnia
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wciąż spada i nie zanosi się na razie na jej odbicie. Wartości są wciąż niestandardowo wysokie - około 5-6 krotnie wyższe niż przed pandemią. Warto jednak zwrócić uwagę, że to już nie 20-krotność jak na początku. Dane te pozwoliły wczoraj dolarowi kontynuować umacnianie się względem euro, a tym samym złotego. Jeszcze rano dolar kosztował 3,94 zł, ale w nocy był nawet 3 grosze droższy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.