W obliczu wciąż niestabilnej gospodarki Stanów Zjednoczonych, niepokojącego poziomu zachorowań i zgonów spowodowanych wirusem COVID-19 oraz spodziewanych w najbliższych miesiącach ogromnych wydatków związanych z pandemią, powrót złota do listopadowych minimów poniżej 1800 dolarów oznacza, że jego reputacja "bezpiecznej przystani" może zostać naprawdę zdezaktualizowana.
W dzisiejszych czasach inwestorzy utrzymujący ekspozycję na złote ETF-y i kontrakty terminowe częściej niż zwykle widzą kolor czerwony. To, co zamiast tego szybuje w górę, to dolar i rentowność obligacji amerykańskiego skarbu. Oba te czynniki zachowują się tak, jakby Stany Zjednoczone nie borykałyby się z pandemią.
Od miesięcy ceny złota nie odzwierciedlają ryzyka dla amerykańskiej gospodarki związanego z globalnym rozprzestrzenianiem się brytyjskiego i południowoafrykańskiego wariantu wirusa oraz wolniejszym niż przewidywano przebiegiem programu szczepień.
Praktycznie zerowy szacunek dla ryzyka geopolitycznego
To samo dotyczy ryzyka geopolitycznego. Chodzi o to, że przynajmniej w najbliższym czasie jedyną rzeczą, o którą inwestorzy w złoto powinni się martwić, są wykresy cenowe, które podpowiadają, kiedy wejść w pozycję długą lub krótką, oraz jakie stop lossy zastosować po drodze. Podobne porównania wartości względnej dolara do rentowności pomogą im w pogoni za ryzykiem i zyskiem.
Wykresy są teraz ważniejsze niż kiedykolwiek
Z pewnością reagowanie na właściwe dane techniczne zawsze było podstawą handlu złotem. Tylko teraz są one bardziej istotne niż kiedykolwiek, dzięki narracji Wall Street, która całkowicie zdziesiątkowała zwolenników bezpiecznej przystani w złocie.
Czwartkowy wysyp złota oraz wzrost wartości dolara i rentowności obligacji nastąpił na skutek lekko zachęcających danych z amerykańskiego rynku pracy - tj. trzeciego z rzędu spadku tygodniowej liczby nowozarejestrowanych bezrobotnych o 10% w tym okresie, podczas gdy sama liczba pozostała na wysokim poziomie 780 000.
Możliwość zmiany stóp przez Fed wciąż zakładałaby niewielkie prawdopodobieństwo dalszego spadku, całkowicie wykluczając podwyżkę do końca roku.
Rynek akcji w pełni wykorzystał pozytywne dane, a indeksy S&P 500 i NASDAQ poszybowały na rekordowo wysokie poziomy.
Jednak w obliczu kolejnego dużego pakietu stymulującego gospodarkę, który administracja Bidena zamierza skierować do Kongresu - albo w całości (prawie 2 biliony dolarów), albo jako sumę kilku części - nie było żadnego usprawiedliwienia dla spadku kontraktów terminowych na złoto o 44 dolary, czyli 2,4%, co doprowadziło je do czwartkowego zamknięcia na poziomie 1 791,20 dolarów na nowojorskiej giełdzie COMEX.
Na chwilę obecną, trzymajmy się podstaw
A więc, wracając do podstaw: Co mówią wykresy?
Jeśli chodzi o mnie, to Daily Technical Outlook Investing.com, co nie jest zaskoczeniem, mówi o "Mocnym Sprzedaj" dla złota na giełdzie COMEX.
Trzy stopnie wsparcia Fibonacciego, które wykreśliłem, pokazują pierwsze wsparcie na 1,784.31 dol., drugie na 1,772.25 dol. i trzecie na 1,752.73 dol..
Opór Fibonacciego zaczyna się na poziomie 1.823,35 dol., który może być punktem szczytowym w tym momencie.
Według Christophera Lewisa w FX Empire:
"Ostatecznie wygląda na to, że rynek będzie próbował sięgnąć w dół w kierunku poziomu 1.767 dol. Mówimy o nagłym ruchu, który odwrócił bieg wydarzeń, ale ostatecznie uważam, że wsparcie prawdopodobnie rozciąga się do poziomu 1 750 dol. Jeśli doszłoby do przełamania poniżej tego poziomu, wówczas złoto znalazłoby się w poważnych tarapatach, jeśli chodzi o długoterminowy ruch spadkowy."
Inny analityk techniczny, James Hyerczyk, mówi:
"Sprzedaż może rozszerzyć się do poziomu 1.787,30 dol. - 1.711,70 dol. w najbliższym czasie, ponieważ klienci brokerów kontynuują likwidację swoje pozycji kupna i długich pozycji umieszczonych w oczekiwaniu na słabszego dolara amerykańskiego i ogromne kwoty stymulacji fiskalnych i monetarnych".