Po trwającej pięć tygodni wzrostowej passie, podczas której królewski kruszec podrożał o prawie 90 dolarów na jednej uncji, złoto zakończyło miniony tydzień z symboliczną, 0,4-procentową stratą. W piątek za uncję trzeba było zapłacić 1334 dolarów. Co prawda oczy inwestorów skierowane są na zawieszenie działania instytucji rządowych w USA, ale ta sytuacja nie powinna przełożyć się na ceny metali szlachetnych.
Brak porozumienia w sprawie budżetu w amerykańskim Kongresie doprowadził do tzw. shutdownu, czyli paraliżu instytucji rządowych. Rozmowy dotyczące prowizorium budżetowego będą kontynuowane w nowym tygodniu. I wiele wskazuje na to, że kryzys uda się szybko zażegnać.
Jak pokazuje historia, te wydarzenia nie powinny mieć większego wpływu na amerykańską gospodarką i ceny złota (oczywiście o ile paraliż nie będzie przedłużał się w nieskończoność), więc posiadacze kruszcu nie powinni liczyć na wzrosty notowań, dla których fundamentem miałoby być właśnie zawieszenie instytucji rządowych. Od 1990 roku – podczas czterech kolejnych „shutdownów” w USA – królewski kruszec tracił bowiem na wartości.
Podobnie do złota, zachowywały się w minionym tygodniu inne metale szlachetne. Srebrno zanotowało 1,3-procentowy spadek wartości, utrzymując się jednak na poziomie powyżej 17 dolarów uncję. Potaniał także pallad, kończąc piątkową sesję na pułapie 1110 dolarów za uncję. Jedynie platyna wyłamała się z tendencji spadkowej, zyskując około 1,5 procent i docierając – po ponad miesiącu systematycznych wzrostów – do ceny 1000 dolarów z uncję.
Srebro z dużym potencjałem do wzrostów
Jak wynika z opublikowanego w zeszłym tygodniu raportu The Silver Institute, cena srebra w 2018 roku może notować silne wahania, jednak potencjał do wzrostów jest spory. Wpłynie na to rosnące zapotrzebowanie na ten metal w przemyśle i jubilerstwie, a także odradzające się zainteresowanie inwestorów. Jednocześnie, wciąż ograniczona jest podaż tego metalu.
W 2016 roku ilość wytworzonego przez producentów srebra spadła, po raz pierwszy od 14 lat, o 1 procent, a wszystko wskazuje, że spadkowa passa była kontynuowana także w 2017 roku. Zgodnie z szacunkami The Silver Institute, podaż ze strony kopalni zmalała o około 2 procent (do 870 mln uncji), co zaowocowało najprawdopodobniej nieznaczenie ujemnym bilansem popytu do podaży.
Uwaga inwestorów powinna być skierowana na srebro także ze względu na relację jego wartości do ceny złota. Wskaźnik Gold Silver Ratio urósł w ciągu kilku ostatnich miesięcy do prawie 80 punktów. A to oznacza, że uncja złota kosztuje niemal 80 uncji srebra. Patrząc przez pryzmat historii notowań obu kruszców, aktualnie ten wskaźnik znajduje się na wysokim poziomie. Średnia za ostatnie 10 lat wynosi bowiem poniżej 65 punktów. A im dalej spojrzymy w przeszłość, tym zobaczymy jeszcze niższe wartości Gold Silver Ratio.