Pomoc społeczna w energetyce powinna dotyczyć gospodarstw domowych o najniższych dochodach. Musi być ograniczona do niezbędnego minimum, aby nie rozsadziła nam budżetu państwa .
Kryzys energetyczny w Europie nie skończył się, ceny na giełdach towarowych zaczęły spadać, ale nie wiemy co stanie się w kolejnych sezonach grzewczych.
Wystarczy splot kilku niekorzystnych czynników występujących przy mroźnej zimie, takich jak problemy z dostawami LNG i dystrybucją węgla w Polsce bądź w Niemczech, czy kłopoty techniczne francuskich elektrowni atomowych. Wówczas będziemy mieli powrót skoków cen, na których jedną z reakcji może być zamrażanie cen energii i paliw.
Mrożenie cen jest potrzebne, ale nie zawsze i nie dla wszystkich, można wprowadzić cenzus majątkowy. Rozwiązaniem może być też uzależnianie opłat od skali zużycia. Pomoc powinna trafiać do tych gospodarstw domowych, gdzie jest najbardziej potrzebna.
- Jeżeli pomoc trafiać będzie wszędzie i „w ciemno”, to zamienia się w palenie pieniędzy w kominku, a to jest najgorsze rozwiązanie w obliczu ryzyka recesji i polskich problemów ze stanem budżetu państwa – mówi w rozmowie z MarketNews24 Wojciech Jakóbik, red.nacz. BiznesAlert.pl. – Pomoc społeczna w energetycy musi być dobrze wycelowana i ograniczona do niezbędnego minimum, aby nie zawaliła nam budżetu.