Wzrost awersji do ryzyka spowodowany eskalacją konfliktu na Ukrainie doprowadził do wyraźnego osłabienia walut z koszyka Emerging Markets, w tym polskiego złotego. Wyprzedaż walut powstrzymują dobre wiadomości z Chin, które dają nadzieję na powrót „Państwa Środka” na ścieżkę powolnego ożywienia.
Wzrost napięcia geopolitycznego w związku z sytuacją na Krymie przyczyniła się do silnego osłabienia polskiego złotego. Rodzima waluta wyceniana jest odpowiednio 4,18 PLN za euro, 3,03 PLN względem dolara amerykańskiego oraz 3,44 PLN wobec franka szwajcarskiego. Przecena złotego jest uzasadniona, tym bardziej, że na oczach inwestorów materializuje się scenariusz, który jeszcze miesiąc temu nie był w ogóle brany pod uwagę. Niemniej dzisiaj zwróciłbym również uwagę na poranny odczyt indeksu PMI dla przemysłu z Chin, który przyniósł umiarkowanie pozytywne zaskoczenie (48,5 pkt. wobec oczek. 48,3 pkt. – jednak w dalszym ciągu jednak pozostają poniżej granicy 50 pkt.). Pozytywnie zaprezentowały się także rządowe wyniki PMI dla usług(wzrost do 55,0 pkt. w lutym z 53,4 pkt. miesiąc wcześniej). Umiarkowanie optymistycznie wiadomości z Chin powinny osłabić presję podaży wobec euro oraz złotego.
Natomiast w kraju liczyć się będzie odczyt przemysłowego indeksu PMI za luty. Inwestorzy spodziewają się odczytu na poziomie 54,9 pkt, wobec 55,4 pkt. w styczniu. Słabsze wskazania spodziewane są również w pozostałych krajach Europy. Niemniej jest szansa na pozytywne zaskoczenie wobec odczytów m.in. z Niemiec.
Z technicznego puntu widzenia EUR/USD nadal pozostaje pod ważnym oporem na wysokości 1,3830, co teoretycznie powinno ograniczać ekspansję byków na wyższe poziomy. Tym bardziej, że sytuacja wokół Krymu staje się coraz bardziej napięta. Uważam, że więcej argumentów przemawia za osłabienie euro, dlatego dalszy spadek notowań EUR/USD wydaje się bardziej prawdopodobny. Przełamanie 1,3770 otworzy niedźwiedziom drogę w rejon 1,3720.
Przy ważnej strefie oporu oscylują notowania GBP/USD. Kurs pary walutowej testuje obecnie 1,6770. Przełamanie tego poziomu nie będzie łatwym zadaniem, tym bardziej, że znajdujemy się w górnej partii kanału wzrostowego. Tym samym notowania GBP/USD mogą obniżyć się do 1,6680, gdzie znajduje się najbliższe wsparcie.
Krzysztof Wańczyk