Dzisiaj poznaliśmy serię odczytów wzrostów PKB z Europy. Polska i Czechy wypadły bardzo dobrze, ale wciąż daleko nam do rewelacyjnego wyniku Rumunii. Inwestorzy dalej wycofują się z chińskich obligacji.
Wzrost PKB w Europie
Dzisiaj poznaliśmy serię odczytów PKB w Europie. Od rana rozpoczęło się mocnym wydarzeniem i 8,8% wzrostu w Rumunii. O tej samej porze Norwedzy pokazali 0,7% w ujęciu kwartalny. Tutaj również był to odczyt powyżej oczekiwań, o 0,2%. Na Słowacji gospodarka rośnie o 3,3% i jest to wynik o 0,1% gorszy od przewidywań analityków. Również Węgrom zabrakło 0,1% by sięgnąć prognoz na 3,7%. Lepiej od oczekiwań wypadli Czesi z 5% przy spodziewanych 4,6%. Ten sam wynik osiągnęła Polska. Warto dodać, że jest to metodologia eurostatu. Z dobrej strony pokazały się również Włochy, gdzie PKB wzrosło o 1,8% czyli 0,2% powyżej oczekiwań.
Rumunia rośnie szybciej niż Chiny
Ostatnio dużo żyjemy coraz lepszymi danymi z naszego kraju. Warto natomiast zwrócić uwagę, że ogólnie na świecie koniunktura ulega wyraźnej poprawie. Najlepszym przykładem są ostatnie dane eurostatu. Rumunia osiągnęła tam imponujący wynik 8,8% wzrostu, a po wyrównaniu sezonowym wynosi on 8,6%. Jest to wyraźnie powyżej oczekiwań analityków ekonomicznych, którzy spodziewali się rezultatu poniżej 6%. Nie można w tym miejscu zapomnieć, że gospodarka tego kraju ma jeszcze sporo do nadrobienia do Europy Zachodniej. Przed kryzysem z 2008 roku rozwijała się ona w tempie momentami przekraczającym 10% w skali roku. Co ciekawe pomimo dużo lepszych od oczekiwań danych nie widać gwałtownego umocnienia się waluty. Ron co prawda rośnie, ale jest to ruch poniżej 0,25% wartości.
Problemy Chin
Poranne dane z Państwa Środka nie napawały entuzjazmem. Produkcja przemysłowa wzrosła zaledwie o 6,2% a sprzedaż detaliczna o 10%. To odpowiednio 0,1% i 0,4% poniżej oczekiwań. Nie jest to jednak główny problem chińskich decydentów. Problemem jest spadek zaufania do tamtejszych papierów dłużnych. Ich rentowność pierwszy raz od 3 lat przekroczył granicę 4%. Powodów jest przynajmniej kilka. Jednym z nich są naciski na instytucje by kupowały dług emitowany przez władze lokalne. Drugim są próby uspokojenia gospodarki nadmiernie napompowanej relatywnie tanim kredytem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak jest ważnych odczytów makroekonomicznych.