Kontrakty futures na ropę naftową pną się dziś nieznacznie w górę, dzięki danym wskazującym na spowolnienie produkcji z łupków w USA.
Kurs ropy znalazł się wczoraj pod presją spadkową przez ostrzeżenie MFW o spowolnieniu globalnego wzrostu w 2019 r. oraz po publikacji słabych danych gospodarczych z Chin. Międzynarodowy Fundusz Walutowy obciął prognozy wzrostu gospodarczego w przyszłym roku do 3,5% z 3,7% prognozowanych w październiku ubiegłego roku. Na rok 2020 prognozy zostały obniżone o 0,1% do 3,6%.
Jednak wsparcie dla cen ropy pojawiło się już tego samego dnia wieczorem dzięki danym z EIA (Energy Information Administration), że produkcja ze złóż łupkowych w USA wzrośnie w lutym jedynie o 62 tys. baryłek dziennie do 8.18 mln. baryłek. Jest to dwa razy mniejszy wzrost niż wcześniej opublikowana prognoza na styczeń względem grudnia 2018 r.
Kurs ropy wzrósł już około 20% od grudniowych dołków, idąc w parze ze wzrostami na światowych parkietach giełdowych. Główną fundamentalną przyczyną wzrostów jest sumienne wypełnianie obietnic przez kartel OPEC i jej sojuszników, którzy pod koniec zeszłego roku zgodzili się obciąć produkcję ropy o 1,2 mln baryłek dziennie. Z technicznego punktu widzenia kurs ropy WTI napotkał opór w pobliżu poziomu 54 dolarów za baryłkę. Jest to górne ograniczenie kanału bocznego w którym kurs poruszał się na przełomie października i listopada ubiegłego roku, poprzedzającego ostatnią falę trendu spadkowego z drugiej połowy ubiegłego roku. Dolne ograniczenie tego kanału znajduje się w pobliżu poziomu 50,50 dolarów i dotąd może zaprowadzić nas korekta.