Koniec tygodnia był na Wall Street dość ponury. W dół spadły główne indeksy, w górę natomiast wystrzeliło złoto. Na niestabilność rynku wpływ miały dwie rzeczy – po pierwsze czwartkowy raport o inflacji i oczekiwania odnośnie podniesienia stóp finansowych, po drugie niepokoje związane z dalszą eskalacją konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Piątkowe spadki indeksów na Wall Street, złoto w górę
Już w czwartek w dół zaczęły nurkować główne indeksy na amerykańskiej giełdzie. Tendencja ta utrzymała się w piątek, kiedy wykresy zaczęły pikować jeszcze mocniej. Wtedy też do lęków związanych z podwyższeniem stóp procentowych przez FED dołączyły niepokoje geopolityczne. W piątek indeks S&P500 spadł o 1,90 procent, natomiast Nasdaq zaliczył spadek aż o 2,78 procent. Dow Jones zanurkował o 1,43 procent.
Umocnił się natomiast dolar względem złotego. W piątek zakończył notowania na poziomie 4,0247 zł, co było wzrostem o 9 groszy. Na plotkach o potencjalnej agresji Rosji na Ukrainę zyskał także frank szwajcarski.
Jak można się domyślać, wzrósł także popyt na stałe aktywa, takie jak złoto. Jego notowania w dolarach wzrosły o 2 procent i ostatecznie wyniosły 1180,35 dolara za uncję. Potencjał złota rośnie także w oczach Polski. W środę prezes NBP Adam Glapiński oznajmił, że planuje kupić 100 ton złota do zasobów banku centralnego.
Wysoka inflacja w USA. W poniedziałek możliwe nadzwyczajne posiedzenie FED
Spadki na Wall Street zapoczątkował raport o inflacji CPI, opublikowany przez Biuro Statystyki Pracy, która w styczniu osiągnęła poziom 7,5 procenta. Ustanowiło to pewnego rodzaju rekord – obecnie USA ma inflację najwyższą od 40 lat. Jej wysokość przekroczyła oczekiwania ekonomistów, którzy stawiali na 7,3 procent. I choć o wzroście cen w USA wiadomo było już od dawna, a inflacja bazowa, czyli wskaźnik nieuwzględniający cen paliw, żywności i energii, również rośnie od jakiegoś czasu, informacja ta wzbudziła niemały popłoch na giełdzie.
Jak wskazują analitycy, najwyższy wzrost cen możemy w USA obserwować w odniesieniu do kosztów transportu. To z kolei ma wpływ na wszystkie inne usługi oraz produkcję żywności.
Jednak to nie sama inflacja przestraszyła inwestorów, a oczekiwania odnośnie dalszych ruchów FED, które zgodnie z prawidłami polityki monetarnej, powinno podnieść stopy procentowe, i to dość zdecydowanie. Obecnie główna stopa procentowa w USA utrzymywana jest na poziomie 0-0,25 procent. Jak powiedział w rozmowie z agencją Reutrers główny strateg akcyjny w U.S. Bank Wealth Management Terry Sandven:
Inflacja wydaje się być kryptonitem dla wycen. Wyższa inflacja powoduje kompresję mnożników i to właśnie jest to, czego właśnie doświadczamy.
Na podgrzanie atmosfery na rynkach wpłynęły także plotki o tym, że FED może podwyższyć stopy procentowe jeszcze przed planowanym na marzec posiedzeniem. Nadzwyczajne zebranie Systemu Rezerwy Federalnej ma odbyć się w poniedziałek.
Media: według władz USA, inwazja na Ukrainę to kwestia godzin
Raport o inflacji to nie wszystko. Na amerykański rynek mocno wpłynęły także sugestie dziennikarzy, jakoby rząd USA miał wieści o faktycznej inwazji Rosji na Ukrainę. Dokładniej, chodzi o tweet Nicka Schifrina, reportera publicznej telewizji PBS, który podał, że według administracji USA, Władimir Putin podjął już decyzję o przeprowadzeniu ataku zbrojnego na Ukrainę. Informacje takie miał uzyskać od trzech niezależnych źródeł związanych z obronnością kraju.
Uważamy, że każdy Amerykanin przebywający teraz na Ukrainie powinien jak najszybciej stamtąd wyjechać, a w każdym razie w ciągu najbliższych 24-48 godzin. Ryzyko jest teraz wystarczająco wysokie, a zagrożenie jest wystarczająco duże – pisał w piątek na Tweeterze.
Do jego słów odniósł się między innymi Jake Sulivan, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego USA, który zaprzeczył, jakoby władze USA uważały, że Władimir Putin podjął decyzję o wojnie.
Nie mówimy, że Putin podjął już decyzję (…) Nie wiemy, czy Putin podjął decyzję, ale jest znaczące ryzyko, że podejmie ją wkrótce – napisał.
Z jednej strony informacja została więc zdementowana, z drugiej rząd USA daje opinii publicznej sygnał, że w obecnej sytuacji trzeba być gotowym na wszystko.
Podsumowanie sytuacji na Wall Street:
Sytuacja na Wall Street jest dynamiczna, na wartości tracą główne indeksy, zyskują natomiast stałe aktywa, takie jak złoto. O ile inflacja i ewentualne podwyższenie stóp procentowych to coś, z czym trzeba się było liczyć już od dłuższego czasu, o tyle konflikt rosyjsko-ukraiński jest niewątpliwie kwestią mocno niepewną. Powoduje spore wahania zarówno na rosyjskiej giełdzie, jak i innych rynkach. W najbliższych dniach warto obserwować światowe rynki. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień, co może powodować wahania na głównych indeksach. Na pewno jednak inwestorzy będą szukać oparcia w bezpiecznych aktywach.