Współzałożyciel Apple, Steve Wozniak, dał się poznać ostatnimi czasy jako osoba, która przy okazji różnych wystąpień i wywiadów, publicznie przedstawia swoje przemyślenia związane ze sferą krypto i blockchainem. Nie kryje swojego entuzjastycznego nastawienia do Bitcoina, uważając, że powinien stać się globalną walutą. Stwierdził jednocześnie przy innej okazji, iż branża krypto, pomimo byczego w dłuższej perspektywie nastawienia z jego strony, zaliczy po drodze pęknięcie bańki spekulacyjnej, podobnej ja za ery doc.com-ów. Obecnie dowiadujemy, że Wozniak zaangażował się w krypto startup.
Debiut Wozniaka w inwestycjach blockchainowych
A chodzi konkretnie o przedsięwzięcie o nazwie Equi Capital. Z wywiadu udzielonego serwisowi Null Transaction dowiadujemy się, że Wozniak nigdy wcześniej nie był zaangażowany biznesowo w żadną spółką z sektora blockchain. Nie mniej przejawia żywy entuzjazm w związku ze swoim debiutem, okazując „zdumienie w związku z technologią kryjącą się za kryptowalutami.” Wozniak zachwyca się tym, że blockchain wkracza na dobre do sektora nieruchomości, do systemów bazujących na rozwiązaniach typu Uber „do każdej dziedziny życia, a w szczególności tam, gdzie mamy do czynienia z transakcjami – w sprzedaży detalicznej, sprzedaży aut, produkcją towarów … przy opracowywaniu aplikacji na bazie bitcoina …”
Z wypowiedzi Wozniaka wynika także, iż Equi dopiero zaczyna swoją działalność w sektorze blockchain i chce angażować się jako firma inwestycyjna. Nie chciał zdradzić na czym dokładnie polegać będzie jego rola w spółce. Cel natomiast jest dość ambitny a jednocześnie nieco przewrotny: chęć pomocy inwestorom, zarówno detalicznym, jak i indywidualnym, w nabywaniu akcji w spółkach, z myślą działania jako konkurencja dla tradycyjnych firm inwestycyjnych. Tak na temat powyższego przedsięwzięcia wypowiada się sam Wozniak:
„Nasze podejście różni się od tych, co wypuszczają nową walutę lub coś podejrzanego, gdzie na konferencji podbije się dodatkowo wartość. Tu mamy do czynienia z udziałami w spółce, w ramach której inwestycji dokonywać będą inwestorzy z ogromnym doświadczeniem, mający na koncie sukcesy w przeprowadzaniu dobrej jakości inwestycji np. w apartamentowce w Dubaju. W naszej grupie jest osoba, która wystawiła na sprzedaż cały apartamentowiec z możliwością nabycia go za bitcoiny.”
Podczas swojego wystąpienia Wozniak stwierdził, iż spółka może zechcieć dokonać rejestracji działalności na Malcie – by korzystać ze sprzyjającego środowiska regulacyjnego dla podmiotów z branży nowych technologii.
Spółka Equi Capital – nie taka różowa jak ją przedstawia Wozniak
Jednakże spółce Equi, jak dowiadujemy się z serwisu the Next Web, jak do tej pory nie sprzyjała zbyt dobra passa w jej przygodzie z nowymi technologiami. Niepowodzeniem zakończyła się emisja tokenu w ramach ICO. Z powodu braku zainteresowania oraz nie osiągnięcia założonych celów, przerwano proces crowdfundingu zwracając inwestorom środki zainwestowane w ramach przedsprzedaży. Chcąc ratować projekt, wymyślono program nagradzania użytkowników tokenami w zamian za promowanie projektu, lecz i tu pojawiła się komplikacja, gdyż z inicjatywy wycofała się spółka odpowiedzialna za jej stronę marketingową.
Inną kwestią jest status dystrybuowanych w ten sposób tokenów, które w kontekście w dużym stopniu nierozstrzygniętej dyskusji na temat tego, które aktywa cyfrowe powinny być uznane za papier wartościowy, a które za tokeny użytkowe, mogą przysporzyć spółce dodatkowych problemów. Popularności projektowi nie przysparza także główna postać stojąca za Equi Capital – Baroness Michelle Mone, znana w przeszłości z kontrowersyjnych działań szkocka producentka ekskluzywnej bielizny.
Podsumowanie
Przypadek Wozniaka wydaje się pokazywać, iż nie każdy wynalazca, innowator i przedsiębiorca w branży komputerowej musi sprawdzać się w wymagającej szczególnego rozeznania i umiejętności branży inwestycyjnej. W obu dziedzinach zdecydowanie lepiej poruszał się śp. Steve Jobs oraz dość sprawnie pomiędzy światem komputerów a branżą inwestycyjną meandruje Bill Gates. Z drugiej strony najskuteczniejszym, choć często bolesnym, sposobem na naukę, jest uczenie się na własnych błędach.