Kluczowe informacje z ostatnich godzin mogące mieć wpływ na rynki:
OPINIA ANALITYKA: Światełka w tunelu?
Poniedziałkowy handel był nieco trudniejszy do analizy ze względu na absencję inwestorów z Japonii, a także niższą aktywność Amerykanów, którzy obchodzili Dzień Kolumba. Jednocześnie inwestorzy zdawali się potrzebować czasu, aby dokonać analizy tego co zaszło w piątek. We wczorajszym wpisie zwracałem uwagę, że zarys wstępnego porozumienia handlowego pomiędzy USA, a Chinami, które ma być oficjalnie parafowane w listopadzie, przypomina bardziej większy rozejm i tak naprawdę wiele nie wnosi poza próbą podbudowania wizerunków Trumpa i Xi wśród lokalnych elektoratów – prezydent USA szuka pomysłów na ożywienie swojej kampanii wyborczej, której celem jest reelekcja na jesieni 2020 r., a Xi Jinping jeszcze w tym miesiącu wystąpi na corocznym zjeździe Komunistycznej Partii Chin i „zmierzy się” z faktem spowolnienia chińskiej gospodarki (zobaczymy, co pokażą piątkowe dane nt. dynamiki PKB w III kwartale). Z drugiej strony równie dobrze Trump i Xi mogą stać się zakładnikami powyższych wątków – Biały Dom powinien dążyć do większego porozumienia z Chinami, aby przykryć tym fakt możliwego wyraźniejszego spowolnienia amerykańskiej gospodarki w 2020 r., ale jednocześnie nie może zdradzić swoich ideałów, które są istotne dla elektoratu Trumpa (Chiny zostały wykreowane jako gospodarczy wróg). Z kolei Xi Jinping będzie musiał sprytnie lawirować pomiędzy zwolennikami większego otwarcia się gospodarki na zagranicznych inwestorów i generalnie bardziej liberalnego podejścia w istotnych sprawach, a wyraźną krytyką ze strony tzw. twardogłowych. Co to oznacza? Być może nic dobrego, bo bez kolejnego przełomu strony nie posuną się zbytnio dalej w negocjacjach. Rozmowy mają zostać wznowione w przyszłym tygodniu i zobaczymy, jakie będą pierwsze wieści. Nie wykluczam, że politycy będą mamić rynki nadziejami, bo skłonności do koloryzowania i pozytywnej narracji widać po obu stronach. Tyle, że kluczowe będzie to, czy USA wycofają się z podwyżek ceł w grudniu i na jakie ustępstwa będą skłonne pójść Chiny.
Układ techniczny na wykresie indeksu S&P500 pozostaje pozytywny, zwłaszcza przez pryzmat wskaźników, co może pozwolić na podtrzymanie umiarkowanego optymizmu. Kluczowe wsparcie to rejon 2935-2945 pkt., a najbliższy opór to piątkowe maksimum przy 2993 pkt.
Wykres dzienny FUS500
Nie widać jednak chęci do większego osłabienia dolara i to może nieco zastanawiać. Odpowiedzi mogą być dwie – rynek obawia się, że z porozumienia USA-Chiny wiele nie wyjdzie i próbuje dyskontować powrót w stare schematy, gdzie dolar był silniejszy, kosztem innych, bardziej ryzykownych walut, jednocześnie bardziej wrażliwych na ryzyko globalnego spowolnienia (mniej prawdopodobne w najbliższych dniach). I druga wersja – ostatnie działania FED (zapowiedź wyraźniejszej interwencji na rynku pieniężnym poprzez skup bonów skarbowych za 60 mld USD miesięcznie) mogą zmniejszać presję na cięcie stóp procentowych na posiedzeniu 30 października. Model CME FED Watch wskazuje na 72 proc. prawdopodobieństwo takiego ruchu i od kilku dni widoczny jest tutaj trend spadkowy. W tym względzie ważne mogą okazać się publikacje danych makro z USA (dzisiaj indeks NY FED Mfg., jutro dynamika sprzedaży detalicznej, a pojutrze produkcji przemysłowej). Słabe dane mogą doprowadzić do podbicia wyceny obniżki i osłabić dolara, w przypadku lepszych odczytów, USD może być nieco silniejszy.
Technicznie nadal nie jest jasne, czy ostatnie dwie tygodniowe świece sygnalizują już początek większej korekty dolara, która w najbliższych tygodniach doprowadzi do złamania 13-miesięcznej linii trendu wzrostowego na koszyku BOSSA USD, która przebiega przy 82,50 pkt., czy też będziemy świadkami płytkiej korekty, podobnej do tych, które już wiele razy przerabialiśmy.
Wykres tygodniowy BOSSA USD
Ważny wątek to nadal funt. Czy jest światełko w tunelu dotyczące porozumienia ws. Brexitu, tak aby do uporządkowanego rozwodu doszło jeszcze 31 października, czy też powinniśmy zastanawiać się jak rynek zareaguje na informację, która pokaże, że po prostu strony mają zbyt mało czasu, aby dopracować szczegóły i premier Johnson będzie jednak zmuszony poprosić UE o przesunięcie Brexitu o kilka miesięcy? Odnoszę wrażenie, że ten drugi scenariusz jest bardziej prawdopodobny. I w średnim terminie wcale nie jest negatywny, jeżeli strony jeszcze w październiku wydałyby zgodne oświadczenie, że modyfikacja umowy Brexitowej jest możliwa, oraz przedstawiły konkretny harmonogram dalszych prac. Niemniej rynek może w pierwszym momencie obawiać się, że to osłabi pozycję premiera Borisa Johnsona w rozmowach z unijnymi politykami i rozmowy zaczną przypominać kolejny, przedłużający się maraton, który był już wcześniej udziałem Theresy May. Dzisiaj po południu najpewniej napłyną kolejne plotki z przebiegu rozmów negocjatorów, rynek będzie głodny pozytywnych informacji przed rozpoczynającym się w czwartek dwudniowym szczytem UE. Teoretycznie jednak w polityce wiele może wydarzyć się „za pięć dwunasta”, więc być może nie będziemy świadkami większej korekty notowań funta przed piątkiem. Poniedziałek dobrze pokazał, że rynek zdaje się szybko wykorzystywać okazje pozwalające podłączyć się pod trend wzrostowy.
Wykres dzienny GBPUSD