Kurs złota kończy ostatni tydzień czerwca na procentowym minusie i kosztuje ponad 1240 dolarów za uncję. Całe pierwsze półrocze było jednak udane – kruszec zyskał w tym czasie niecałe 8 procent. Praktycznie w tych samych nastrojach kończą posiadacze srebra. Choć ostatni tydzień przyniósł symboliczną korektę, to pierwsze sześć miesięcy roku zakończyło się 4-proc. wzrostem.
Niestety umocnienie złotego w ostatnich miesiącach sprawiło, że dla polskich inwestorów pierwsza część 2017 roku nie była tak udana. Złoto wyrażone w krajowej walucie spadło o 4,5 proc., zaś srebro niecałe 8 procent. Warto było za to inwestować w pallad, który okazał się prawdziwym hitem na tle właściwie całego rynku. Jego cena wzrosła w złotym aż o 10 procent.
Czy obecne trendy utrzymają się również w kolejnych sześciu miesiącach? W drugiej połowie roku kluczowa dla złota będzie odpowiedź, czy Rezerwa Federalna po raz trzeci podniesie stopy procentowe i jak bardzo zdecyduje się ograniczyć sumę bilansową. Choć bezrobocie w USA jest na rekordowo niskim poziomie 4,3 proc., a inflacja szybciej lub wolniej zbliża się do długoterminowego celu Fed, to tempo rozwoju amerykańskiej gospodarki pozostaje dużym znakiem zapytania.
Posiadacze złota z pewnością będą się przyglądać Wall Street. Amerykańska giełda ma za sobą osiem lat praktycznie nieprzerwanej hossy, w trakcie której najważniejsze indeksy potroiły swoją wartość. Wysokie wyceny spółek mogą niepokoić inwestorów, którzy obawiają się głębszej korekty. Ewentualne załamanie na rynku z pewnością przełożyłoby się na umocnienie notowań metali szlachetnych – w minionych kwartałach to właśnie mocna Wall Street hamowała wzrosty cen złota i srebra.