Wielka Brytania i Unia Europejska publicznie utrzymują, że chcą zawarcia umowy ws. Brexitu w przeciągu najbliższych siedmiu tygodni. Jednak za kulisami, wyżsi rangą urzędnicy po obu stronach przyznają, że jest to mało prawdopodobne.
Termin przesunie się na listopad?
Celem obu stron jest teraz sfinalizowanie rozwodu najpóźniej do połowy listopada, według osób zaznajomionych ze stanowiskiem brytyjskim i europejskim, które wypowiadały się dla Bloomberga pod warunkiem zachowania anonimowości, jako że dyskusje mają charakter prywatny.
Dłuższe ramy czasowe są kolejnym dowodem na to, że negocjatorzy mają trudności z osiągnięciem postępów, a im bliżej końcowej granicy 29 marca, tym większa szansa, że nie dojdzie do porozumienia. Szczyt UE rozpoczynający się 18 października został wyznaczony jako termin ostateczny, po tym jak zniknęły wcześniejsze nadzieje na znalezienie porozumienia do czerwca.
Jeżeli termin ten zostanie przesunięty ponownie na grudzień lub styczeń, obie strony będą musiały podjąć niebezpieczną decyzję, czy zrezygnować z rozmów, czy też pójść na niekorzystne dla siebie ugody.
Od czasu osiągnięcia porozumienia w sprawie okresu przejściowego w marcu negocjacje przebiegały bardzo powoli. W najtrudniejszej kwestii obie strony pozostają daleko od siebie: jak zagwarantować, że nigdy nie powstanie twarda granica między brytyjską prowincją Irlandii Północnej a Republiką Irlandii. Mimo to brytyjscy urzędnicy zachowują optymizm twierdząc, że porozumienie uda się osiągnąć.
„Pracujemy nad październikowym terminem” – powiedział we wtorek w Londynie rzecznik prasowy premier May, Greg Swift. “Obie strony zgodziły się zwiększyć tempo negocjacji. To właśnie robimy”. Sama premier twierdzi natomiast, że brak porozumienia nie będzie “końcem świata”.
Po spotkaniu z sekretarzem Wielkiej Brytanii ds. Brexitu, Dominicem Raabem, które odbyło się w zeszłym tygodniu, główny negocjator UE, Michel Barnier, nie zgadza się jakoby październik miał być finalnym terminem uzyskania porozumienia. Przypomniał jednak, że nie może to mieć miejsca później niż „wyraźnie przed końcem roku”.
Zamieszanie dotyczące Brexitu nie pomaga szterlingowi
Osiągnięcie porozumienia rozwodowego jesienią jest postrzegane jako niezbędne, aby dać wystarczająco dużo czasu brytyjskim i europejskim parlamentom na jego ratyfikację, zanim Wielka Brytania legalnie opuści blok unijny. Brak postępów w ostatnich tygodniach w połączeniu z ostrzeżeniami ministrów wyższego szczebla odbijał się na notowaniach funta szterlinga.
W sierpniu brytyjska waluta znalazła się na ponad rocznych minimach wobec dolara amerykańskiego. Co prawda druga połowa miesiąca przynosi korekcyjne odbicie w związku z osłabieniem USD, jednak od czerwca waluta i tak traci osiem dużych figur.
GBP/USD W1 – 2018 jest rokiem spadków funta. Obecnie cena testuje 61,8% zniesienia zeszłorocznych wzrostów co może sygnalizować dalszą deprecjację
W stosunku do waluty europejskiej sytuacja nie wygląda lepiej. Funt traci nieprzerwanie od kwietnia, a kurs EUR/GBP znalazł się na poziomach z września wybijając w sierpniu wielomiesięczną konsolidację wraz z kanałem spadkowym:
Jeżeli negocjacje Brexitowe nie przyśpieszą to co najmniej do października inwestorzy nie powinni spodziewać się poprawy sytuacji. Szczególnie, że Bank Anglii nie ma najprawdopodobniej zamiaru poprawiać sytuacji kolejnymi podwyżkami stóp procentowych.