Jedną z konsekwencji wojny handlowej rozpętanej przez Waszyngton wobec Chin było przyciągnięcie uwagi inwestorów na rynki w całej Azji. Niepewność polityczna i handlowa negatywnie wpłynęła na szereg krajów, ponieważ inwestorzy wyciągnęli wnioski na temat tego, które sektory i które kraje były najbardziej zależne od chińskiej gospodarki - a zatem najbardziej narażone na ryzyko związane z tym konfliktem.
Jednak ucieczka kapitału z tego regionu oznacza, że krajowi i zagraniczni inwestorzy mogą obecnie wybierać spośród szerokiej oferty atrakcyjnych okazji inwestycyjnych dotyczących wielu dobrze postrzeganych spółek o korzystnych ratingach. W istocie wiele osób, które zdały sobie z tego sprawę, na początku roku, jeszcze przed rozpoczęciem hossy, zakupiło znaczne ilości tych aktywów.
Obecnie, gdy ceny znalazły się na wyższym poziomie niż jeszcze kilka miesięcy temu, niektórzy zastanawiają się, czy jest sens ryzykować na rynku azjatyckim, dopóki szczegóły trwających negocjacji handlowych na linii Waszyngton – Pekin pozostają nieznane. Jednak istnieje ryzyko, że przyszłe porozumienie w sprawie handlu nie okaże się korzystne dla Państwa Środka. Może wręcz mieć miejsce kolejna fala przecen obligacji w sektorach i spółkach azjatyckich, których nie da się jeszcze określić.
De facto każdy dzień powstrzymywania się od nowych inwestycji to strata. Dlatego należy przeanalizować ewentualne okazje, jeszcze ważniejsze jest jednak zrozumienie, w jaki sposób możliwe jest wykorzystanie bieżących szans.
Naszym zdaniem dobrym punktem wyjście są azjatyckie obligacje korporacyjne o ratingu inwestycyjnym, w przeciwieństwie do obligacji skarbowych i o wysokiej rentowności. Wynika to z wielu przesłanek.
Po pierwsze, emitenci obligacji korporacyjnych o ratingu inwestycyjnym mają bardziej solidne bilanse, co umożliwia im przetrwanie ewentualnych problemów gospodarczych czy politycznych. Co do zasady raczej nie spotyka się sytuacji, w której spółka taka z poziomu ratingu inwestycyjnego przeszłaby do niewypłacalności. Ponadto, o ile inwestor kupuje obligacje, których termin wykupu jest zgodny z jego horyzontem inwestycyjnym, nawet w przypadku spadku wartości tych obligacji w ramach rozliczenia rynkowego (mark-to-market) kupon nadal będzie wypłacany, a wartość nominalna w terminie wykupu zostanie spłacona.
Naturalnie, zawsze istnieje możliwość nieoczekiwanego upadku, jednak zdarza się to bardzo rzadko, a już z pewnością rzadziej niż w obszarze obligacji śmieciowych.
Denominowane w dolarach azjatyckie obligacje o ratingu inwestycyjnym oferują przeciętnie korzystną przewagę nad obligacjami skarbowymi w wysokości 130 punktów bazowych. Ponadto wiele tych spółek prowadzi działalność międzynarodową, co oznacza, że mimo iż część generowanych przez nie zysków można powiązać z Azją, ich model biznesowy jest mocno zróżnicowany, dzięki czemu są odporniejsze na ewentualne spowolnienie gospodarcze w Azji.
Korzyści w porównaniu z obligacjami skarbowymi
Obligacje z tej niszy obejmują obligacje spółek o wysokim ratingu, takich jak Baidu (NASDAQ:BIDU) (US056752AM06) z kuponem w wysokości 4,375% i terminem wykupu w 2024 r., z rentownością na poziomie 3,7%. Obligacje te oferują przewagę nad obligacjami skarbowymi w wysokości 120 punktów bazowych przy ratingu wahającym się od A w przypadku agencji Fitch do A3 w przypadku agencji Moody’s. Można również znaleźć tam papiery międzynarodowych spółek finansowych, takich jak grupa kapitałowa Mitsubishi UFJ Financial Group oferująca niezabezpieczone obligacje uprzywilejowane z kuponem w wysokości 4,05% i terminem wykupu we wrześniu 2028 r. (US606822BC70), z rentownością na poziomie 3,4%, czyli o 80 punktów bazowych wyższą niż obligacje skarbowe.
Nadal w obszarze obligacji o ratingu inwestycyjnym, jednak niższym, mamy papiery indonezyjskiej państwowej korporacji naftowo-gazowej Pertamina Persero o ratingu wahającym się od Baa2 w przypadku agencji Moody’s do BBB- w przypadku agencji Fitch. Są to trzydziestoletnie obligacje z kuponem w wysokości 6,5% i terminem wykupu w listopadzie 2048 r. (US69370RAC16), z rentownością na poziomie 5,7%.
Należy zwrócić uwagę, że mimo iż obligacje długoterminowe są bardziej wrażliwe na zmienność związaną z wojną handlową, spowolnieniem gospodarczym czy zmianami cen ropy, rentowność papierów spółki skarbu państwa na poziomie 6% może stanowić dobry kompromis, w szczególności w przypadku klientów instytucjonalnych, którzy są w stanie podejmować ryzyko związane z czasem trwania dzięki znacznej dywersyfikacji swoich portfeli.
W tym momencie obligacje korporacyjne o ratingu inwestycyjnym wydają się bardziej wartościowe od obligacji skarbowych z rynków wschodzących, w szczególności azjatyckich. W istocie azjatyckie obligacje skarbowe od początku roku idą mocno w górę i są bardziej narażone na ryzyko związane z wojną handlową, niż obligacje korporacyjne o ratingu inwestycyjnym.
Dla ilustracji tego problemu: rentowność dziesięcioletnich chińskich obligacji skarbowych spadła z prawie 4% w styczniu 2018 r. do minimum na poziomie 3% na początku tego miesiąca. Ponadto wiele krajów azjatyckich wykorzystuje apetyt na ryzyko i emituje nowe obligacje. Przykładowo, Filipiny wyemitowały dziesięcioletnie bony skarbowe z rentownością w wysokości 3,782%, czyli o 110 punktów bazowych wyższą niż oferują amerykańskie obligacje skarbowe. Podobnie Arabia Saudyjska, która wyemitowała dziesięcioletnie i trzydziestojednoletnie bony skarbowe nawet pomimo faktu, iż nie opadło jeszcze napięcie i niepokój wywołane zabójstwem opozycyjnego dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego.