- Pomimo postępu w rozmowach handlowych, inwestorzy wciąż pozostają pesymistycznie nastawieni do rynku
- Sektor usług komunalnych odnotował historyczne maksimum, wskazując na wzrost awersji do ryzyka
- Rentowności amerykańskich obligacji oraz wycena dolara notują spadki
Przez drugi tydzień z rzędu główne, amerykańskie indeksy tracą, zamykając się na najniższym poziomie od co najmniej dziewięciu miesięcy. W piątek Dow Jones Industrial Average spadł ponad 10% poniżej swojego październikowego maksimum.
Akcje gwałtownie tracą doprowadzając do tego, że pod koniec tygodnia S&P 500, NASDAQ Composite i Russell 2000 dołączają do skupiającego bluechipy DJIA na terytorium niedźwiedzi. Po piątkowym finiszu, wszystkie cztery główne indeksy amerykańskie znalazły się oficjalnie w korekcie.
Pomimo doniesień o postępach w rozmowach dotyczących handlu międzynarodowego i solidnym wzroście wydatków w miesiącach wakacyjnych, pesymistycznie nastawieni inwestorzy skupili się na wyzwaniach nadchodzącego roku, kierując się gołębimi wskazówkami większości spółek z zakończonego niedawno sezonu wyników i szykując się na spowolnienie w gospodarce światowej.
Pozytywny rozwój fundamentów, inwestorzy pozostają pesymistyczni
Pozytywne zmiany w handlu obejmowały: sygnały, że Chiny staną się bardziej przyjazne dla przedsiębiorstw z siedzibą za granicą; wskazówki dotyczące tego, że kraj ten wznowi również skupowanie amerykańskich produktów rolnych, w tym takżesoi; oraz zapowiedź chińskiego rządu, że tymczasowo zawiesi odwetowe podwyżki taryf celnych na amerykańskie samochody i części samochodowe, powracając do pobierania opłat na poziomie z lipca. Akcje Tesli (NASDAQ:TSLA) i BMW (OTC:BMWYY) natychmiast wyceniły niższe cła, obniżając ceny swoich produktów w Chinach próbując w ten sposób wzmocnić poziom sprzedaży na największym na świecie rynku zbytu samochodów.
Jednak na podstawie raportu produkcji przemysłowej z listopada wiadomo, że chińska gospodarka spowolniła bardziej niż tego oczekiwano. Dodatkowo, odnotowano wolniejszy wzrost sprzedaży detalicznej, a w tym również sprzedaży samochodów, która po raz pierwszy od 1990 r. odnotowała spadek w ujęciu rocznym.
Z drugiej strony, dane makroekonomiczne z USA były zachęcające: sprzedaż detaliczna rosła szybciej niż oczekiwano, czemu sprzyjało silne zaufanie konsumentów, wzrost wynagrodzeń oraz niskie bezrobocie. W tym momencie inwestorzy mogą już nie wiedzieć, czego chcą.
S&P 500 stracił w piątek 1,91 procent, przy czym indeksowi najbardziej ciążyła Służba Zdrowia (-3,37%) oraz Technologia (-2,45%). Indeks zamknął się na najniższym poziomie od 29 marca. W ujęciu tygodniowym S&P500 traci 1,26%, spadając łącznie o 5,83% w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
Z technicznego punktu widzenia, SPX może mieć za sobą odwrócenie trendu w postaci formacji Głowy z Ramionami. Przestrzegamy jedynie przed pułapką niedźwiedzia, ponieważ spadki do tej pory pozostają mniejsze niż 2% - chociaż negatywne zamknięcie przed weekendem świadczy o niedźwiedzim zaangażowaniu. Ponadto, cena zmagała się z poziomem 100 WMA. Od czasu wrześniowego rekordu S&P 500 spadło do tej pory łącznie o 11,25%.
Piątek przyniósł również spadek wyceny Dow rzędu niemal 500 punktów, co oznacza stratę na poziomie 2,02%. Indeks 30 największych spółek amerykańskiego parkietu był ciągnięty w dół przez akcje Johnson&Johnson (NYSE: JNJ), które straciły 10,04%, wymazując 38 miliardów dolarów kapitalizacji spółki, co stanowi największy dzienny spadek od 2002 roku. Powodem tak dotkliwych spadków były doniesienia Reuters jakoby firma już od 1971 wiedziała, że w produkowanym przez nią pudrze dla niemowląt wykrywalne są ślady azbestu.
Analitycy JPMorgan twierdzą, że choć doniesienia te prawdopodobnie będą ciążyć cenom akcji przez "dłuższy okres czasu", o kwestii tej było już wiadomo i dlatego nie powinna ona szokować. Analitycy sugerują również, że cała wyprzedaż była przesadzona.
Z punktu widzenia techniki cena jednak może tworzyć podwójne dno, które stałoby się kompletne, jeśli cena akcji spadnie poniżej poziomu 118.
W ujęciu tygodniowym wycena Dow spadła o 1,18%. Powoduje to, że całkowity spadek wyceny indeksu od czasu kwietniowego rekordu sięga już 10,17%.
NASDAQ Composite radził sobie w piątek wyraźnie gorzej od oczekiwań, tracąc w sumie 2,26%. W ujęciu tygodniowym poradził sobie jednak znacznie lepiej niż pozostałe główne indeksy, tracąc zaledwie 0,84 procent, odzwierciedlając tym samym dzikie wahania nastrojów z którymi zmagają się w tym momencie inwestorzy. Skupiający spółki technologiczne indeks traci od lutego 14,8% kiedy to osiągnął swoje tegoroczne maksimum.
Skupiający spółki o małej kapitalizacji Russell 2000 okazał się w tym tygodniu lepszy od większych indeksów spadając w piątek tylko o 1,72%. To dość ironiczne, biorąc pod uwagę pozytywne informacje dotyczące rozmów handlowych pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem. Spółki o niskiej kapitalizacji zazwyczaj tracą w reakcji na lepsze perspektywy dla eksportu, ponieważ jest to sytuacja korzystna dla międzynarodowych koncernów, które zyskują kosztem firm krajowych.
Jednak, podobnie jak w przypadku NASDAQ, byliśmy świadkami rozbieżność między piątkową aktywnością rynkową a tą z reszty tygodnia. Indeks małych spółek stracił w sumie 2,57% w ciągu ostatnich pięciu dni sesyjnych, co czyni go najgorzej radzącym sobie indeksem amerykańskiego parkietu. Jak dotąd, Russell 2000 spadł o 19 procent od sierpniowego rekordu.
Tuż przed piątkową wyprzedażą na rynku pokazał się kolejny znak pesymizmu inwestorów, kiedy w czwartek akcje sektora Usług komunalnych osiągnęły swój historyczny szczyt. To wyraźny sygnał dla aktywów obarczonych ryzykiem, sygnalizujący, że inwestorzy tracą wiarę w dalsze wzrosty.
Technicznie rzecz biorąc, Utilities Select Sector SPDR ETF (NYSE:XLU), który można traktować jako indeks dla całego sektora, znajduje się na szczycie kanału wzrostowego, którego ograniczenie może popchnąć ceny z powrotem w kierunku dna formacji, choć nadal trend wzrostowy pozostaje dominującą tendencją rynku.
Rentowności obligacji dziesięcioletnich amerykańskiego Skarbu Państwa spadły w piątek, gdy inwestorzy wycofywali się z akcji. Jednak miniony tydzień zakończyły one wyżej potwierdzając tym samym wsparcie na poziomie linii trendu wzrostowego aktywnej od połowy 2016 roku oraz linii trendu spadkowego z 2015 roku.
Presja na te dwie zbieżne linie trendu jest wizualnym odzwierciedleniem aktualnej dynamiki rynku. Jeżeli rentowności spadną poniżej poziomu 2,8, podkreślą one niedźwiedzi obraz, ponieważ popyt na papiery bezpieczne przebije zbieg wsparć, podkreślając rosnący pesymizm na rynku.
Chociaż wycena dolara spadła w piątek, to jednak w ujęciu tygodniowym amerykańska waluta zyskała. Technicznie rzecz biorąc, porusza się ona w wzrostowym klinie, który jest niedźwiedzią formacją w trendzie spadkowym. Warto śledzić rynek w oczekiwaniu na wybicie dołem, zwłaszcza, że scenariusz ten zdają się potwierdzać zbliżające się do siebie średnie ruchome.
Poruszająca się niemal w lustrzanym odbiciu do globalnej waluty rezerwowej, cena złota szykuje się do wybicia powyżej 200 DMA, ponieważ porusza się w ramach kanału wzrostowego, co może jeszcze bardziej wzmocnić wzrosty ceny złotego kruszcu.
W piątek spadła również cena ropy naftowej. Surowiec pozostaje w formacji chorągiewki, której wybicie oznaczałoby wznowienie trendu spadkowego. Gdyby jednak ceny wybiły górą, niedźwiedzia tendencja stanęłaby pod znakiem zapytania.
Tymczasem premier Wielkiej Brytanii Theresa May wygrała zeszłotygodniowe głosowanie nad wotum zaufania, ale opuściła unijny szczyt z pustymi rękoma. Mimo to, jest możliwe, że prezydent Francji Emmanuel Macron mógł mieć jeszcze gorszy tydzień. Zrezygnował z podwyżki podatku paliwowego i podatku od świadczeń emerytalnych, wprowadzając miesięczne premie w wysokości 100 {{1|euro}} dla pracowników z minimalnym wynagrodzeniem, aby stłumić trwające już 4 tygodnie brutalne protesty.
Pakiet ten zwiększy deficyt budżetowy Francji o około 10 mld euro, co znacznie przekroczy unijny limit wynoszący 3% PKB. Ta decyzja nie mogła nastąpić w gorszym momencie dla UE, po tym jak Wspólnota zmusiła Włochy do podjęcia kroków w celu zmniejszenia deficytu tego kraju do poziomu poniżej 2%.
EBC tymczasem dodał swoje trzy grosze do rosnących obaw o europejski wzrost gospodarczy. Podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej prezes Europejskiego Banku Centralnego ograniczył perspektywy wzrostu strefy, nawet w sytuacji, gdy Bank zakończy program QE.
Tydzień na rynkach
Poniedziałek
14:30: USA – NY Empire State Manufacturing Index (grudzień): analitycy oczekują spadku indeksu do poziomu 20.10 z obecnych 23.3.
Wtorek
10:00: Niemcy – IFO Business Climate (grudzień): według ekonomistów klimat biznesowy powinien lekko spaść do poziomu 101.8 z obecnych 102.
14:30: USA – Housing Starts oraz Building Permits (listopad): warto czekać na korektę zeszłomiesięcznych odczytów ze względu na fakt, że amerykański sektor nieruchomości nadal martwi inwestorów
Środa
10:30: Wielka Brytania – CPI (listopad): inflacja powinna spaść do poziomu 2.3% r/r podobnie jak Core CPI którego prognozy mówią o spadku do poziomu 1.8% r/r.
8:30: Kanada – CPI (listopad): analitycy prognozują spadek do 1.9% r/r z aktualnych 2.4%.
10:00: USA – Existing Home Sales (listopad): oczekuje się spadku poziomu sprzedaży na poziomie -0.6% w ujęciu miesięcznym wobec wzrostu o 1.4% w minionym miesiącu
10:30: USA – EIA Crude Inventories (tydzień kończący się 14 grudnia): zapasy ropy powinny spaść o 2.990 mln wobec 1.208 mln baryłek.
14:00: USA – Federal Reserve Decyzja monetarna: oczekuje się wzrostu stóp do poziomu 2,5% a aktualnych 2,25%jednak głównym punktem zainteresowania rynku będzie kształt ścieżki dalszych podwyżek Fed. Być może dostaniemy wskazówki na ten temat woświadczeniu FOMC lub w trakcie konferencji prasowej zaplanowanej na godzinę 20:30..
19:30: Australia – Employment Data (listopad): Poziom bezrobocia powinien utrzymać się na dotychczasowym poziomie 5%.
22:00: Japonia – BoJ Decyzja monetarna: nie oczekuje się zmiany w retoryce BoJ.
Czwartek
4:30: Wielka Brytania – Retail Sales (listopad): poziom sprzedaży powinien wzrosnąć o 0.3 % wobec -0.5% m/m, przy jednoczesnym spadku do poziomu 1.9% z aktualnych 2.2% w ujęciu rocznym.
7:00: Wielka Brytania – BoE Decyzja monetarna: prognozy wskazują na brak zmian w retoryce BoE.
18:30: Japonia – CPI (listopad): ekonomiści oczekują wzrostu poziomu cen o 1.4% bazowe CPI powinno wzrosnąć o 1% w ujęciu rocznym.
Piątek
4:30: Wielka Brytania – PKB (Q3): oczekiwany wzrost powinien wynieść stabilne 0.6% k/k oraz 1.5% r/r.
8:30: USA – Core Durable Goods Orders (listopad): oczekuje się wzrostu wskaźnika o 0.3% w ujęciu miesięcznym.