Dziś dzień wyborów w Stanach Zjednoczonych! Chociaż pierwsze wyniki będą spływać w godzinach nocnych w Polsce, a cała bitwa na głosy odbędzie się nad ranem w środę, to wydaje się, że nikt z rynku finansowego nie będzie spał spokojnie. Media amerykańskie ogłosiły, że obecny wyścig prezydencki jest najbardziej zacięty i najbardziej wyrównany od wielu lat. Chociaż większość symulacji i strony z zakładami wskazują na wygraną Trumpa, to w zasadzie wszystko zawiera się w granicach błędu statystycznego i nic do końca nie będzie pewne. Co na to rynek walutowy i co będziemy obserwować jutro o poranku?
W miniony weekend większość sondaży zacieśniła się, a strony umożliwiające obstawianie wyborów zacieśniły prawdopodobieństwa między Trumpem oraz Harris. Obecnie w zasadzie nikt nie daje dwucyfrowej przewagi Trumpowi. Oczywiście wydaje się, że dla rynków finansowych to wygrana Harris byłaby większym zaskoczeniem, dlatego patrząc na wciąż wykupionego dolara czy wysokie notowania indeksów na Wall Street, teoretycznie moglibyśmy spodziewać się korekty w przypadku jej wygranej. Układanka wyborcza w USA jest jednak na tyle skomplikowana, że nic nie będzie zero-jedynkowe. Wystarczy przypomnieć sobie 2016, kiedy Trump był przez rynek uznawany tym złym kandydatem, a ostatecznie po jego wyborze obserwowaliśmy pozytywny wydźwięk ze strony inwestorów. Zmienność na rynku w godzinach od 2 w nocy do godziny 6 rano w środę z pewnością będzie duża, ale to jak będzie przebiegała środowa sesja na Wall Street, da nam odpowiedź, jak rynek widzi nowego prezydenta elekta.
Od końca października szanse Trumpa nieco spadły, co osłabiły dolara o ok. 1%. Nie jest to jednak duża różnica. Ważne w kontekście wyborów jest również to, kto zdobędzie Kongres. Chociaż szanse Demokratów na utrzymanie Senatu są nikłe, to jednak przejęcie Izby Reprezentantów jest mocno prawdopodobne. Podzielony Kongres najprawdopodobniej spowoduje, że żaden z kandydatów nie będzie w stanie w pełni realizować swojej polityki. Może to być zarówno ulga z perspektywy globalnego inwestora, ale jednocześnie niepewność ze strony amerykańskiego obywatela.
Na niemal 2 godziny przed rozpoczęciem handlu w Europie sytuacja wydaje się być bardzo spokojna. Za dolara płacimy 4,0040 zł, za euro 4,3560 zł, za funta 5,1900 zł, za franka 5,6343 zł.