Łatwo przyszło, łatwo poszło. Donald Trump po uzyskaniu ustępstw ze strony Meksyku rezygnuje bezterminowo z wprowadzenia ceł. Oczywiście powoduje to falę optymizmu. Oczywiście ta najważniejsza wojna handlowa, czyli wojna z Chinami nie jest równocześnie ani krok bliżej do zakończenia.
Słabe piątkowe dane z rynku pracy USA wpisują się w rynkowe oczekiwania, że Fed jest na krawędzi cięcia stóp. Nie są one bezpodstawne. Seria słabych danych z USA i sugestie ze strony wpływowych decydentów, że do poluzowania może dojść nawet bez wyraźnego pogorszenia koniunktury stworzyły podatny grunt do dyskontowania łagodzenia. Rynek zagalopował się jednak w wycenie zwrotu w polityce, co sprawia, że dolar i rentowności długu powinny odbić. Przesadę widzimy i w wycenie cięcia już latem i w oczekiwaniach na łączną skale redukcji w 2019 roku o 50 pb. Innymi słowy dolar będzie tracić ze względu na perspektywy polityki pieniężnej, ale mamy poważne wątpliwości, czy w tym momencie warto gonić tę tendencję.
W gronie głównych walut jednoznacznie pozytywnie postrzegamy obecnie dolara kanadyjskiego. Piątek przyniósł kolejną świetną porcję informacji z tamtejszego rynku pracy. Trump zamknął północnoamerykański front wojen handlowych. Ropa wyhamowała zniżki i widać problemy z fizyczną dostępnością surowca, co powinno windować jego ceny. Bank Kanady nie będzie naszym zdaniem by obniżać stopy a rynek zaczął to poważnie dyskontować. W końcu USD/CAD wykonał bardzo ostry zwrot z wielomiesięcznych szczytów. Największy potencjał widzimy na crossach takich jak EUR/CAD, AUD/CAD czy w szerszym horyzoncie CAD/CHF.
Inwestorzy w otoczeniu niepewności wnikliwie analizują wpływ wojen handlowych i ich konsekwencje dla polityki monetarnej głównych banków centralnych. W tym otoczeniu rośnie wrażliwość na publikowane dane, zwłaszcza te wspierające wiszące w powietrzu decyzje o luzowaniu polityki pieniężnej. Szczególnie istotne będą dane z USA.
Nadchodzące odczyty danych z USA prawdopodobnie nie dadzą jednoznacznej odpowiedzi o stanie gospodarki USA, a zatem nie uciszą spekulacji o przyszłych działaniach Fed. W danych o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej (pt) powinniśmy zobaczyć odreagowanie słabych dynamiki z poprzedniego miesiąca, ale presja inflacyjna (śr) pozostanie stłumiona z CPI obniżającym się pod cel inflacyjny 2 proc. W połączeniu z poznanym dziś rozczarowującym NFP dane będą utrzymywać wysoko szanse, że Fed jeszcze w czerwcu pokusi się o obniżkę, choć osobiście mocno w to wątpimy. Z samego Fed nie usłyszmy świeżych komentarzy do danych, gdyż we wtorek rozpocznie się okres zamknięty przez posiedzeniem FOMC 18-19 czerwca.
W strefie euro produkcja przemysłowa (czw) i lokalne szacunki inflacji (pt) prawdopodobnie przejdą bez echa i EUR przede wszystkim będzie barometrem sentymentu i lepiej reagować na zmiany apetytu na ryzyko po tym, jak zniknęło ryzyko gołębiej niespodzianki od EBC. W ostatnich miesiącach unijna waluta miała wiele negatywnych powodów, by być wyprzedawana, a jednak opór materii był zdumiewająco silny. Co nie chce spadać, musi rosnąć, choć przekonanie inwestorów do tego pozostaje słabe.
Z Wielkiej Brytanii otrzymamy dane o PKB, produkcji przemysłowej (pon) i z rynku pracy (wt). Gospodarka ponosi koszty silnego startu w 2019 r. i przygotowywania się na wypadek brexitu, którego termin został odroczony. Skutki tego powinni mieć odbicie w ujemnych dynamikach PKB i produkcji. Rynek pracy przyhamowuje wzrost, co może znaleźć odbicie w ujemnej dynamice zatrudnienia, choć dynamika płac trochę powyżej 3 proc. dalej jest dobrym wynikiem. Na scenie politycznej startuje wyścig o przywództwo w Partii Konserwatywnej i stanowisko premiera Wielkiej Brytanii. Na ten moment jest zgłoszonych 11 kandydatów, a pierwsze głosowanie (z wielu) zaplanowano na czwartek. Ostatni dryf funta jest przejawem zmęczenia inwestorów szumem wokół brexitu i wydarzenia wokół innych walut będą miały większe przełożenie na crossy z GBP.
Z dużym prawdopodobieństwem Szwajcarski Bank Narodowy utrzyma politykę pieniężną bez zmian (czw). Jakkolwiek przyspieszenie ożywienia w Szwajcarii i wyższa inflacja są pozytywnymi zdarzeniami, tak powrót aprecjacji franka neutralizuje optymizm. Stąd w komunikacie SNB powinien zostać podtrzymany komentarz, że frank pozostaje „wysoko wyceniany”, a bank jest gotowy interweniować, jeśli będzie to konieczne. Wątpliwe jednak, aby to miało odstraszyć inwestorów z długich pozycji w CHF.
Kalendarz z Polski jest ubogi i mało wnoszący dla złotego. Ani saldo bieżące (czw), ani rewizja CPI (pt) nie powinny mieć przełożenia na notowania waluty. Ustabilizowanie nastrojów zewnętrznych i odbicie EUR/USD to warunki sprzyjające powolnej aprecjacji złotego, ale zdajemy sobie sprawę, że jedno i drugie może być ulotne, więc pozostajemy ostrożni w swoim entuzjazmie wobec złotego. Z obecnych poziomów złoty ma teraz większe pole do stracenia niż zyskania.
Dane z Japonii to przede wszystkim PKB (pon) i produkcja przemysłowa (pt), jednak oba odczyty są rewizjami, więc reakcja na nie będzie ograniczona. JPY prędzej niż dane będzie śledził sentyment rynkowy a USD/JPY będzie głównym wehikułem reakcji dolara na zmiany rentowności obligacji skarbowych USA i dyskontowanie oczekiwań odnośnie polityki Fed. Przy rozgrzebanym temacie wojen handlowych i gorącej dyskusji o obniżkach stóp procentowych w USA, nie sądzimy, aby zelżał apetyt inwestorów na realokację środków w stronę jena.
Sentyment rynkowy może w dużym stopniu zależeć od wydźwięku danych z Chin i skali wpływu zaostrzenia polityki celnej przez USA. Dynamika eksportu w maju (pon) może przyspieszyć w związku z przesunięciami wysyłki towaru do USA, zanim zaczną obowiązywać wyższe cła. Kondycje gospodarki ocenić się poprzez jakość importu, gdzie oczekiwania wskazują na pogłębienie spadku r/r. Produkcja przemysłowa (pt) może być podbita przez kwestie handlowe, za to CPI (śr) i sprzedaż detaliczna (pt) pozwolą powiedzieć więcej o sile konsumpcji wewnętrznej. Słabsze dane będą miały silniejsze konsekwencje dla globalnego sentymentu.
W Australii na pierwszym planie będzie raport z rynku pracy (czw) szczególnie po tym, jak RBA zaczął przywiązywać dużą istotność do sytuacji na rynku pracy w przełożeniu na inflację. Majowe dane mogą być jednak trudne do zinterpretowania, gdyż wybory parlamentarne podbiły tymczasowe zatrudnienie. Jeśli nawet ot nie powstrzyma stopy bezrobocia przed wzrostem, możemy widzieć więcej głosów za kolejną obniżką stóp procentowych. Niemoc AUD w podtrzymaniu ostatnich wzrostów jest dla nas alarmującym sygnałem dla powrotu przeceny.
W Kanadzie na tapecie będą dane z rynku budownictwa mieszkaniowego (pon) i to ważny raport, gdyż problemy rynku nieruchomości są jedną z kwestii istotnych dla banku centralnego. Marzec i kwiecień przyniosły wyraźne odreagowanie zimowej słabości, więc ewentualne schłodzenie w maju nie powinno być zaskoczeniem. Poza tym mix słabszego USD i odbicia cen ropy naftowej może stanowić dobre zaplecze dla odbudowy siły CAD, który w naszej ocenie jest niedowartościowany, w szczególności pod kątem zbyt pesymistycznej oceny perspektyw polityki BoC.