Rada Polityki Pieniężnej kolejny już miesiąc z rzędu utrzymała stopy na niezmienionym poziomie. Główna stopa procentowa wciąż pozostaje na poziomie 2,5%. Jest to bardzo dobry sygnał dla rynków, gdyż jeszcze nie tak dawno Rada uchodziła za gremium nieprzewidywalne, podejmujące decyzje zaskakujące lub - co się częściej zdarzało - spóźnione. Dobrym przykładem było wyjątkowo późne rozpoczęcie cyklu obniżek stóp, przez co niemal bez przerwy Rada miesiąc w miesiąc obniżała stopy, by nadążyć za rynkiem. Obecnie polityka jest zupełnie inna. Inwestorzy wiedzą wcześniej, jakie są planowane decyzje i od czego one zależą. Obecne deklaracje mówią o niepodnoszeniu stóp procentowych co najmniej do września.
Skąd wiadomo, że do końca września nie wydarzy się nic, co zmieni to nastawienie? Nie wiadomo, aczkolwiek jest kilka czynników, które pozwalają taką politykę uzasadnić. Powolny wzrost gospodarczy i niska inflacja. To z tego powodu obniżano stopy procentowe z 4,5% do 2,5% w ostatnim cyklu obniżek. Do momentu, kiedy inflacja nie wzrośnie do celu inflacyjnego, a nie zanosi się na to, Rada ma możliwość podtrzymywania niskich stóp procentowych. Tak długo, jak nie pojawi się istotny wzrost gospodarczy przekładający się na wzrosty wynagrodzeń raczej nie zobaczymy inflacji przekraczającej 2,5%, jeśli teraz ledwo osiąga 1. Drugim ważnym powodem jest sytuacja na Wschodzie. Nie chodzi tu wcale o ryzyko wojny, ale spowolnienie gospodarcze na Ukrainie i w Rosji, a to istotni partnerzy handlowi Polski. Na pewno nie pozostanie to bez wpływu na nasz eksport na Wschód, zatem oddala to jeszcze bardziej wizję podwyżek stóp.