- Prokuratorzy oskarżają trzech byłych pracowników JPMorgan Chase & Co o „spoofing” (manipulacje) na rynku kontraktów terminowych na metale szlachetne przy użyciu fałszywych zamówień;
- Spoofing lub składanie zleceń kupna i sprzedaży, których nigdy nie miało się honorować jest nielegalne od czasu Ustawy Dodda-Franka z 2010 roku;
- Chociaż działania organów regulacyjnych mogą wydawać się uspokajające, spoofing nie zniknie.
Trwający proces trzech byłych pracowników JPMorgan Chase & Co (NYSE:JPM) oskarżonych o składanie fałszywych zamówień podzielił społeczność handlującą metalami szlachetnymi.
Jedna strona uważa, że postępowanie prawne rozpoczęto we właściwym momencie, ponieważ działania władz wyraźnie sugerują podejście zero tolerancji dla takich oszustw, niezależnie od tego kim jesteś.
Druga zaś twierdzi, że prokuratura spóźniła się, o co najmniej dwie dekady, ponieważ lekceważone żądania podjęcia działań na tym (rzekomo) nieustannie manipulowanym rynku towarowym, okazały się straconą szansą do naprawienia tego stanu rzeczy we właściwym czasie.
Podatność kontraktów terminowych na metale szlachetne na próby oszustw była wielokrotnie demonstrowana, a ci, którzy obawiają się, że pewnego dnia staną się ich ofiarą, mogą nigdy się z nimi nie zetknąć.
Eli Tesfaye, starszy strateg rynku, w tym metali szlachetnych, w RJO Futures z Chicago, mówi:
„Jestem zaskoczony, że potrzeba było tak dużo czasu, aby były trader JPM trafił przed oblicze sądu”.
Spoofing lub składanie zleceń kupna i sprzedaży, których nigdy nie zamierza się honorować jest nielegalne od 2010 roku, w ramach ustawy Dodda-Franka.
Co zatem przyniesie przyszłość? Prawdopodobnie mieszankę obu.
Przesłuchanie byłych pracowników JPM rozpoczęło się w zeszłym tygodniu; niemal rok po rozpoczęciu innego procesu o spoofing dwóch byłych traderów metali szlachetnych Merrill Lynch, oddziału Bank of America Corp (NYSE:BAC).
Pomiędzy tymi dwoma postępowaniami, zarzuty manipulacji cenami nadal nękały głównie rynek kontraktów terminowych na złoto na nowojorskiej giełdzie COMEX.
Na szczególną uwagę zasługuje incydent z 9 sierpnia 2021 r., kiedy handel złotem COMEX na rynkach azjatyckich, przed otwarciem w Nowym Jorku, spadł o około 4% w ciągu 15 minut, do poziomu poniżej 1 700 dol. za uncję, co nazwano „błyskawicznym krachem”.
Światowa Rada Złota wyjaśniła ten incydent, jako dziwaczne zdarzenie:
„Gdy ogólnie na globalnych rynkach występuje mniejsza płynność we wszystkich aktywach”.
Unikając jakiejkolwiek wzmianki o manipulacji rada dodała, że:
„[Uderzenie błyskawicy] prawdopodobnie zainicjowało niektóre zlecenia stop-loss, które prawdopodobnie znajdowały się na poziomie 1 700 dol., co wywołało efekt kuli śnieżnej powodując dodatkową sprzedaż”.
Jednak dla traderów, którzy mieli długie pozycje w złocie i dużo stracili likwidując swoje pozycje tego dnia, wyglądało to (co nie zaskakuje) na kolejny spoofing.
Mamy nadzieję, że trwające procesy sądowe ujawnią więcej przypadków spoofingu w czasie rzeczywistym, które „w końcu wychodzą na światło dzienne” - powiedział starszy strateg rynkowy Eli Tesfaye. Który dodał:
„Naprawdę uważam, że ten proces jest pozytywnym wydarzeniem i naprawdę spóźnionym, niezależnie od ostatecznego wyniku. Takie praktyki nie różnią się, że się tak wyrażę, od „napadu na bank”.
Zakwestionował również pogląd, jakoby psychologiczne szkody wyrządzone handlowi przez względną bezczynność regulatorów w poprzednich latach były nieodwracalne.
„Nie jestem pewien, czy zgadzam się, w 100%, że na skutek tych wydarzeń traderzy detaliczni poczują się zniechęceni do udziału w rynku kontraktów terminowych na metale szlachetne.
A może doda im to pewności, że ci, którzy próbują zwodniczych praktyk zostaną postawieni przed sądem. Wysokość kary, która zostanie nałożona, sygnalizowałaby uczestnikom rynku, że tego typu praktyki nie są tolerowane. To, co wydarzy się podczas tego procesu o spoofing będzie miało daleko idące konsekwencje, również na światowych rynkach i giełdach”.
W podobnym tonie wypowiada się Better Markets, organizacja non-profit z Waszyngtonu. Grupa, która opowiada się za silniejszymi regulacjami finansowymi i nazwała proces byłych traderów JPM „potencjalnym przełomem” z powodu zakwalifikowania przez prokuratorów tego przestępstwa, jako wymuszenie w celu uzyskania surowych wyroków w przypadku skazania oskarżonych.
Gwiazdorska obsada i rewelacje z procesu dostarczyły do tej pory szokujących świadectw.
Były szef działu metali szlachetnych JPM - Michael Nowak, trader metali szlachetnych - Gregg Smith i sprzedawca Jeffrey Ruffo mają poważne problemy.
Nowak, niegdyś najpotężniejsza osoba na rynku złota, zarobił setki milionów dolarów dla JPM handlując przez ponad dekadę wszystkim od srebra po pallad. Teraz sąd dowiaduje się, że on i dwóch jego byłych kolegów wygenerowali tysiące fałszywych transakcji, które według prokuratorów były wykorzystywane przez lata do generowania nielegalnych zysków dla jego pracodawcy i jego głównych klientów.
Jest to jak dotąd najpoważniejszy proces karny wymierzony w spoofing, ujawniający wewnętrzne mechanizmy prestiżowego banku, który od dawna dominuje na rynku złota. Rząd twierdzi, że firma Nowaka działała, jako organizacja przestępcza manipulując cenami od 2008 do 2016 r., składając tysiące zleceń handlowych bez zamiaru ich realizacji. Trzej mężczyźni są jednymi z najbardziej znanych graczy, którym grozi kara więzienia za manipulację cenami, jeśli zostaną skazani.
Nowak, również członek zarządu organu zarządzającego londyńskim rynkiem złota, ma postawionych 15 zarzutów, w tym oszustw towarowych, spisku mającego na celu wymuszenie i manipulacje cenami oraz spoofing. Trader Gregg Smith ma postawionych 13 zarzutów, a sprzedawca Jeffrey Ruffo ma dwa zarzuty. Czwarty oskarżony trader - Christopher Jordan ma zostać osądzony 28 listopada w osobnym procesie. Wszyscy nie przyznają się do winy.
Proces byłych pracowników JPM ma miejsce po latach prowadzonego przez rząd Stanów Zjednoczonych dochodzenia w sprawie manipulacji cenami metali szlachetnych w ramach, którego dwa lata temu JPM zapłacił 920 milionów dolarów w celu uregulowania roszczeń związanych ze spoofingiem. Z 330 miliardami dolarów wartości nominalnej kontraktów na instrumenty pochodne na metale szlachetne pod koniec marca, bank z siedzibą w Nowym Jorku zajmuje 67% pozycji wystawianych przez banki amerykańskie. Dane pokazują, że posiada ich trzy razy więcej, niż kolejny pod tym względem gracz Citigroup (NYSE:C).
W osobnym wątku, dzienniki czatów przedstawione, jako dowód przez prokuratorów podczas zeszłorocznego procesu o spoofing byłych traderów Merrill Lynch pokazują, jak jeden z nich - Edward Bases chwali się, jak łatwo było manipulować cenami.
Takie świadectwo, jakoby handel był strukturalnie podatny na tego rodzaju oszustwa, może odstraszyć nowych inwestorów detalicznych - powiedział Phillip Streible, strateg ds. metali szlachetnych w Blueline Futures. Dodając następnie:
„Naprawdę wierzyłem, że giełdy i organy regulacyjne rzeczywiście wprowadziły kontrole gotowe do sygnalizowania tego rodzaju przypadków spoofingu. Ale w rzeczywistości wydaje się, że tak nie jest.
Reprezentuję pośrednika w handlu detalicznym kontraktami terminowymi na towary, generalnie małego gracza, którego konto jest warte od 25 000 do 1 miliona dolarów. Nie chcę, żeby duże operacje wykorzystywały małego gracza. Nie sądzę, aby po tej sprawie zjawisko spoofingu znikło, chociaż chciałbym myśleć, że giełda FCM (Futures Commodity Merchants) i inni wykonują świetną robotę będąc w stanie znaleźć te powtarzające się wzorce i pociągnąć do odpowiedzialności odpowiedzialnych."
Streible podkreślił jednak również, że niektórzy z jego klientów byli zdenerwowani samą skalą oszustwa w metalach szlachetnych, ujawnionych w sądzie.
Aby to podkreślić swój punkt widzenia podzielił się historią:
„Miałem firmę, która poprosiła o informacje na temat pozycji metali szlachetnych po napisanym przeze mnie artykule; skontaktowałem się z tą osobą i powiedziałem: „Srebro jest w niskiej cenie; czy chciałbyś aktywnie zaangażować się w kontrakty terminowe?”. A facet mówi „Nie, rynek srebra jest sfałszowany”.
... Więc, ten facet potencjalnie nigdy nie będzie klientem. A mógłby nim być. To naprawdę boli z marketingowego punktu widzenia. Nie będziemy w stanie przekonać ich by stali się klientami detalicznymi na metale szlachetne bez względu na to, jak bardzo będziemy się starać”.
Zastrzeżenie: Barani Krishnan wykorzystuje szereg zróżnicowanych poglądów, aby wprowadzić różnorodność do swojej analizy dowolnego rynku. Dla zachowania neutralności przedstawia niekiedy przeciwstawne poglądy i zmienne rynkowe. Nie zajmuje pozycji w towarach i papierach wartościowych, o których pisze.