Bieżący tydzień na rynkach metali szlachetnych przyniósł spadki cen. Wyjątkiem pozostaje pallad, którego notowania wprawdzie zniżkowały w poniedziałek, jednak w późniejszych dniach nadrobiły większość strat. Cena palladu wciąż utrzymuje się tuż poniżej poziomu 1000 USD za uncję, a w poniedziałek chwilowo nawet przekraczała tę barierę, wybijając się tym samym na najwyższe poziomy od 16 lat.
Na rynku palladu już od dekady utrzymuje się deficyt, co korzystnie wpływa na ceny tego kruszcu. Natomiast obecnie pojawiła się dodatkowa fundamentalna przesłanka sprzyjająca zwyżkom notowań palladu, a mianowicie duży popyt na samochody w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie wymieniają zniszczone huraganami pojazdy na nowe: huragan Harvey przyczynił się do zniszczenia nawet pół miliona aut w USA, natomiast następująca po nim Irma doprowadziła do bezużyteczności kolejne 200 tysięcy samochodów. Obecne ożywienie na amerykańskim sektorze motoryzacyjnym ma wpływ na ceny palladu, gdyż kruszec ten jest wykorzystywany przede wszystkim w produkcji katalizatorów do samochodów z silnikami benzynowymi.
Możliwe, że korzystna tendencja cenowa na rynku palladu się utrzyma – obecnie psychologiczną barierą jest poziom 1000 USD za uncję, jednak jego przekroczenie stanowiłoby klarowny sygnał siły strony popytowej i możliwości przyspieszenia wzrostów cen palladu.