Gdyby dziś poprosić ekonomistów z całego świata o wybór Rynkowego Słowa Roku, bez cienia wątpliwości wygrałaby „niepewność”. Od początku prezydentury Donalda Trumpa to słowo robi w ekonomii zawrotną karierę. Wczoraj amerykański FED, zgodnie z oczekiwaniami rynku, pozostawił stopy procentowe w USA bez zmian. Jednocześnie szef FED, Jerome Powell, powiedział, że mamy do czynienia z nadzwyczaj wysokim poziomem niepewności, który utrudnia prognozowanie i obniża zaufanie wszystkich uczestników rynku. Inwestorzy bardziej niż decyzji oczekiwali wskazówek dotyczących dalszej sytuacji gospodarczej. Jednak kluczowe odpowiedzi znajdują się raczej w głowie prezydenta Trumpa niż szefa FED, Jerome’a Powella. Niepewność zmusza także wielu inwestorów do zmiany strategii.
Podczas wczorajszej konferencji Powell wypowiadał się pozytywnie o gospodarce jako całości, mimo że najnowsze prognozy FED przewidują wyższą inflację oraz niższy wzrost PKB w 2025 roku. Szef FED zauważył, że obecny wzrost inflacji to odpowiedź na wprowadzenie ceł i spodziewa się, że inflacja wynikająca z taryf będzie miała charakter „przejściowy”, choć przyznał, że trudno będzie odróżnić wzrost cen wywołany cłami od tego spowodowanego innymi czynnikami.
Podczas gdy wielu analityków skupiło się na słowie „przejściowa” w komunikacie FED – co przywołuje wspomnienia z 2021 roku, gdy galopująca inflacja zmusiła FED do agresywnego podnoszenia stóp procentowych – to najważniejszym słowem jest „niepewność”. Analizując najnowsze prognozy ekonomiczne, Powell podkreślił nadzwyczajnie wysoki poziom niepewności, który negatywnie wpływa na zaufanie konsumentów oraz przedsiębiorstw. Mimo to prezydent Donald Trump napisał, że FED powinien obniżyć stopy procentowe, apelując, by „zrobić to, co słuszne”.
Polityka Trumpa zaczęła również odbijać się na konsumentach – ich zaufanie spadło o 22 proc. w okresie od grudnia 2024 roku, a prognozy inflacji wskazują na wzrost do 4,9 proc. do końca roku, co dodatkowo komplikuje wysiłki FED na rzecz walki z inflacją. W takim scenariuszu inflacja w USA okazałaby się wyższa niż inflacja w Polsce, która obecnie wynosi 4,9 proc. i powinna w ciągu kilku miesięcy zacząć spadać.
Niepewność potęgują także ostrzeżenia ekonomistów – UCLA Anderson School of Management wydała ostrzeżenie „Recession Watch” na 2025 rok, wskazując, że polityka administracji Trumpa może doprowadzić do spowolnienia gospodarczego, jeśli zostanie w pełni wdrożona.
Inwestorzy zareagowali pozytywnie na decyzję FED, co pozwoliło amerykańskim indeksom zakończyć dzień na plusie. Jednak w ujęciu rocznym indeksy pozostają na minusie: S&P 500 stracił 3,78 proc., Dow Jones 1,71 proc., a technologiczny Nasdaq aż 8,3 proc. Niepewność jest również widoczna w cenie złota, które obecnie kosztuje ponad 3000 dolarów za uncję – osiągając historyczne maksimum. Marcowy sondaż Bank of America dotyczący globalnych funduszy inwestycyjnych wysyła jasny sygnał: nastroje inwestorów osiągnęły punkt krytyczny, co widać po drugim największym w historii spadku oczekiwań dotyczących globalnego wzrostu gospodarczego oraz największej w historii redukcji alokacji w amerykańskie akcje.
Podczas gdy polityka Trumpa wprowadza zamieszanie wśród amerykańskich inwestorów i firm, w Europie niepewność płynąca z USA oraz zagrożenia związane ze spowolnieniem globalnego handlu są postrzegane jako czynnik sprzyjający ożywieniu gospodarki europejskiej. Połączenie korzystnych elementów – stabilnej inflacji, spadających stóp procentowych, rosnących wydatków rządowych (w tym zwiększonych nakładów na sektor obronny) oraz historycznie niskich wycen europejskich akcji – tworzy idealne warunki do wzrostu na europejskich rynkach. Widać to również po świetnych wynikach polskich indeksów WIG oraz WIG20 od początku roku.
Rok 2025 zmusza inwestorów do całkowitej zmiany strategii. Najpopularniejsza wśród polskich inwestorów strategia (na co wskazuje badanie Puls Inwestora Indywidualnego eToro), polegająca na prostym inwestowaniu w akcje gigantów technologicznych, musi ustąpić bardziej zrównoważonemu podejściu – większej dywersyfikacji i stawianiu na jakość. W obliczu utrzymujących się obaw o inflację oraz niepewnych perspektyw cięć stóp procentowych inwestorzy zwracają się ku złotu i surowcom jako zabezpieczeniu. A niepewność to słowo, które pozostanie z nami przez cały 2025 rok. Oby tylko pozostało słowem roku, a nie całej dekady.
Podczas wczorajszej konferencji Powell wypowiadał się pozytywnie o gospodarce jako całości, mimo że najnowsze prognozy FED przewidują wyższą inflację oraz niższy wzrost PKB w 2025 roku. Szef FED zauważył, że obecny wzrost inflacji to odpowiedź na wprowadzenie ceł i spodziewa się, że inflacja wynikająca z taryf będzie miała charakter „przejściowy”, choć przyznał, że trudno będzie odróżnić wzrost cen wywołany cłami od tego spowodowanego innymi czynnikami.
Podczas gdy wielu analityków skupiło się na słowie „przejściowa” w komunikacie FED – co przywołuje wspomnienia z 2021 roku, gdy galopująca inflacja zmusiła FED do agresywnego podnoszenia stóp procentowych – to najważniejszym słowem jest „niepewność”. Analizując najnowsze prognozy ekonomiczne, Powell podkreślił nadzwyczajnie wysoki poziom niepewności, który negatywnie wpływa na zaufanie konsumentów oraz przedsiębiorstw. Mimo to prezydent Donald Trump napisał, że FED powinien obniżyć stopy procentowe, apelując, by „zrobić to, co słuszne”.
Polityka Trumpa zaczęła również odbijać się na konsumentach – ich zaufanie spadło o 22 proc. w okresie od grudnia 2024 roku, a prognozy inflacji wskazują na wzrost do 4,9 proc. do końca roku, co dodatkowo komplikuje wysiłki FED na rzecz walki z inflacją. W takim scenariuszu inflacja w USA okazałaby się wyższa niż inflacja w Polsce, która obecnie wynosi 4,9 proc. i powinna w ciągu kilku miesięcy zacząć spadać.
Niepewność potęgują także ostrzeżenia ekonomistów – UCLA Anderson School of Management wydała ostrzeżenie „Recession Watch” na 2025 rok, wskazując, że polityka administracji Trumpa może doprowadzić do spowolnienia gospodarczego, jeśli zostanie w pełni wdrożona.
Inwestorzy zareagowali pozytywnie na decyzję FED, co pozwoliło amerykańskim indeksom zakończyć dzień na plusie. Jednak w ujęciu rocznym indeksy pozostają na minusie: S&P 500 stracił 3,78 proc., Dow Jones 1,71 proc., a technologiczny Nasdaq aż 8,3 proc. Niepewność jest również widoczna w cenie złota, które obecnie kosztuje ponad 3000 dolarów za uncję – osiągając historyczne maksimum. Marcowy sondaż Bank of America dotyczący globalnych funduszy inwestycyjnych wysyła jasny sygnał: nastroje inwestorów osiągnęły punkt krytyczny, co widać po drugim największym w historii spadku oczekiwań dotyczących globalnego wzrostu gospodarczego oraz największej w historii redukcji alokacji w amerykańskie akcje.
Podczas gdy polityka Trumpa wprowadza zamieszanie wśród amerykańskich inwestorów i firm, w Europie niepewność płynąca z USA oraz zagrożenia związane ze spowolnieniem globalnego handlu są postrzegane jako czynnik sprzyjający ożywieniu gospodarki europejskiej. Połączenie korzystnych elementów – stabilnej inflacji, spadających stóp procentowych, rosnących wydatków rządowych (w tym zwiększonych nakładów na sektor obronny) oraz historycznie niskich wycen europejskich akcji – tworzy idealne warunki do wzrostu na europejskich rynkach. Widać to również po świetnych wynikach polskich indeksów WIG oraz WIG20 od początku roku.
Rok 2025 zmusza inwestorów do całkowitej zmiany strategii. Najpopularniejsza wśród polskich inwestorów strategia (na co wskazuje badanie Puls Inwestora Indywidualnego eToro), polegająca na prostym inwestowaniu w akcje gigantów technologicznych, musi ustąpić bardziej zrównoważonemu podejściu – większej dywersyfikacji i stawianiu na jakość. W obliczu utrzymujących się obaw o inflację oraz niepewnych perspektyw cięć stóp procentowych inwestorzy zwracają się ku złotu i surowcom jako zabezpieczeniu. A niepewność to słowo, które pozostanie z nami przez cały 2025 rok. Oby tylko pozostało słowem roku, a nie całej dekady.