Kluczowe informacje z rynków:
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił dzisiaj średni kurs USD/CNY na poziomie 6,4936 wobec 6,4971 wczoraj i jednocześnie wpompował w rynek 80 mld CNY w ramach 7-dniowych operacji repo. Poinformowano też o sprzedaży 3-letnich obligacji z oprocentowaniem 2,24 proc. Premier Li powtórzył, że wzrost gospodarczy ma szanse utrzymać się w granicach celu 6,5-7,0 proc.
Japonia: Szef BOJ odniósł się do kwestii planowanej podwyżki podatku VAT w 2017 r. stwierdził, że będzie miała ona niewielki wpływ na wzrost gospodarczy. Powtórzył, że inflacja CPI może osiągnąć cel 2 proc. w I połowie roku fiskalnego 2017/2018. Z kolei minister finansów (Aso) stwierdził (podobnie jak wczoraj szef resortu gospodarki), że potrzeba minimum 3 miesięcy, aby móc ocenić wpływ ujemnych stóp procentowych na gospodarkę.
Kanada: Według zaprezentowanych wczoraj nowych założeń dotyczących nowych stymulantów fiskalnych ze strony rządu, deficyt budżetu w roku fiskalnym 2016-17 wyniesie 29,4 mld CAD, a emisje długu wzrosną o 45 proc. do 133 mld CAD (głównie krótko i średnioterminowe obligacje). Na przestrzeni 6-lat deficyt wyniesie 120 mld CAD.
USA: Szef oddziału FED z Filadelfii, Patrick Harper (bez prawa głosu w FOMC w tym roku) przyznał, że FED może podnieść stopy procentowe w tym roku więcej niż dwa razy i nie zaszkodzi to gospodarce. Z kolei w opinii Charlesa Evansa z FED w Chicago (też bez prawa głosu w FOMC w tym roku) w tym roku powinny mieć miejsce dwie podwyżki stóp, choć jak dodał chciałby zobaczyć więcej dowodów świadczących o możliwym odbiciu inflacji. Dał też do zrozumienia, że nadal widzi więcej ryzyk dla pogorszenia, niż poprawy swoich prognoz.
Naszym zdaniem: Wysyp bardziej „jastrzębich” wypowiedzi ze strony przedstawicieli FED w ostatnich dniach (zwłaszcza relatywnie dość „gołębiego” Evansa) sprawił, że oczekiwania związane z terminem kolejnej podwyżki przesunęły się z września na lipiec (prawdopodobieństwo 55 proc. wg. modelu CME FEDWatch). Czemu zwracam uwagę na szefa FED z Chicago? Bo, jeżeli Evans mówi o dwóch podwyżkach stóp to sugeruje to, że jest to dolne minimum tego co FED planuje zrobić w tym roku. Tymczasem rynek nie wycenia w pełni dwóch ruchów. Błędem byłoby jednak twierdzenie, że daje to (już teraz) przestrzeń do dalszego odreagowania dolara.
Na koszyku BOSSA USD docieramy w rejon silnego oporu przy 81,00 pkt. Dodatkowo członkowie FED wspominający o możliwości wcześniejszej podwyżki stóp jednocześnie zauważają, że wiele będzie zależeć od danych makro, jakie pojawią się w najbliższych tygodniach. Innymi słowy – kluczowy będzie wstępny bilans I kwartału. Na wspomniane publikacje musimy jednak poczekać do pierwszych dni kwietnia. W kalendarzu na najbliższe dni mamy jutro dane nt. zamówień na dobra trwałego użytku w lutym, oraz marcowe szacunki PMI dla usług. Z kolei w piątek poznamy ostateczny odczyt danych nt. PKB w IV kwartale, który będzie bazą do porównań z bieżącym okresem. Zbliżający się okres Świąt Wielkanocnych sprawia jednak, że tak naprawdę dzisiaj jest ostatni dzień większej aktywności rynku, która w kolejnych dniach będzie maleć.
Na wykresie EUR/USD mamy kolejną z rzędu świecę spadkową i zejście poniżej poziomu 1,12. W ujęciu tygodniowym widać rysująca się formację objęcia bessy, o ile zakończylibyśmy tydzień na obecnych poziomach. Dla popytu, kluczowy będzie powrót ponad rejon 1,1220, co dawałoby preteksty do ruchu w stronę 1,1270 i dalej na maksimum z ubiegłego tygodnia przy 1,1342.
W kontekście opublikowanych wczoraj informacji z Kanady ciekawie wygląda USD/CAD. Nadmiernej realizacji zysków na CAD nie widać, co może sugerować próbę ponownego testowania okolic ostatnich minimów przy 1,2922-43.