Po dynamicznych zmianach na rynkach głównych par, które oglądaliśmy w końcówce minionego tygodnia, przyszedł czas na uspokojenie nastrojów i wykształcenie mniej lub bardziej wyraźnych ruchów korekcyjnych. Na samym dolarze amerykańskim (jego indeksie) korekta ta przybrała płaski charakter, a zatrzymanie zwyżki (umacniania USD) nastąpiło na najbardziej przyspieszonej linii trendu spadkowego.
Tym samym, póki co żadne sygnały zmiany trendu nie zostały wygenerowane, choć nie można wykluczyć, że w perspektywie kilku dni takie sygnały wystąpią. Będę to oczywiście monitorował w swoich raportach.
Jeśli chodzi o główne pary dolarowe, to na wykresie EUR/USD od piątkowych minimów oglądamy już ponad 100 pipsowe odbicie, które moim zdaniem mieści się w zakresie ruchu korekcyjnego.
Taka teza będzie dla mnie obowiązująca dopóki nie wrócimy ponad 1.1870, gdzie mniej więcej zbiegają się ograniczenia dwóch kanałów wzrostowych. Co byłoby sygnałem kontynuacji spadków? Dla mnie mechanicznym, spadek poniżej 1.1798, a klasycznym zejście poniżej 1.1780.
Gdzie w takim przypadku należałoby szukać celów dla tego rynku ? Moim zdaniem na 1.1660, gdzie znajduje się dolne ograniczenie prezentowanego na pierwszym z powyższych wykresów kanału wzrostowego.
W okolicach pierwszych, ważnych wsparć zatrzymał się rynek GBP/USD i jest to naturalne zachowanie po znaczącej wyprzedaży, którą oglądaliśmy w drugiej części minionego tygodnia.
Obecnie na tym rynku oczekiwałbym jakiegoś odreagowania, które moim zdaniem mogłoby być okazją dla inwestorów liczących na dalsze spadki tej pary. Gdzie zatem szukać celów dla takiego odbicia? Moim zdaniem pierwsze, znajdują się na 1.3110, gdzie usytuowane jest 38% zniesienie ostatniej fali spadkowej. Maksymalny, modelowy zasięg odbicia, to strefa 1.3140-1.3170.
Tak jak pisałem w raporcie tygodniowym, dla mnie na tym rynku mamy szereg sygnałów odwrócenia trendu wzrostowego, a tym samym po oczekiwanej obecnie korekcie będę wypatrywał znaczącego pogłębienia spadków na GBP/USD.