Boże Ciało z racji tego, że wypada w czwartek, zawsze powoduje specyficzny długi weekend na rynkach. Nie ma jednak wpływu na światowych inwestorów, a Ci jak widać, byli aktywni w ostatnich dniach.
Zawirowania na głównej parze walutowej
Na rynku walutowym ostatnio gorącym tematem są zmiany na głównej parze walutowej. W ciągu około 24 godzin dolar umocnił się o około 1% względem euro, po czym oddał około połowy tego ruchu. Analitycy jako powody wskazują zmiany oczekiwań względem polityki monetarnej. Z jednej strony FED lawiruje i nie chce się określić czy obniżki wrześniowe to coś, na co trzeba się nastawiać czy nie. Nawet gdyby we wrześniu miało dojść do cięcia stóp to będzie to najprawdopodobniej aż kwartał po decyzji EBC, który jak wskazują obecnie analitycy obetnie stopy już wkrótce. Trochę do tego dorzucają dane makroekonomiczne, które na zmianę uwiarygodniają lub nie wrześniowe zmiany. Czwartkowe dane na temat PKB niby były zgodne z oczekiwaniami, ale konsumpcja prywatna okazała się słabsza. To prawdopodobnie ten odczyt spowodował przyspieszenie korekty. Im gorzej bowiem w gospodarce, tym większa szansa, że dojdzie do szybszych obniżek, by ją pobudzić tańszym kredytem.
Dzień wolny spokojny
Czwartek był w Polsce dniem wolnym. Dni wolne przeważnie wiążą się z mniejszą zmiennością na rynku. Tutaj co prawda tak było, ale trzeba zwrócić uwagę na to co działo się przed i po. W środę po danych na temat inflacji rynki doszły do wniosku, że czas jest sprzedawać polskiego złotego, bo obniżki mogą nadejść dużo szybciej. W czwartek jednak inwestorzy ochłonęli i najwyraźniej doszli do wniosku, że doszło do pewnej przesady. To właśnie dlatego dzisiaj od rana złoty ponownie zyskuje. W rezultacie kurs euro jeszcze w środę zaczynał od testowania poziomów 4,25 zł, odbił się powyżej 4,29 zł, by dzisiaj znów wracać poniżej 4,27 zł. Zobaczymy co przyniesie reszta dnia. Warto zwrócić uwagę na połączenie tego z ruchem na głównej parze walutowej. Ucieczka kapitału za Ocean mocno wpływała na ten ruch.
Inflacja w Europie bez niespodzianek
Środowe dane pokazały, że wzrost cen w Niemczech jest pod kontrolą. Rynek oczekiwał 2,4% i dostał 2,4%. Odczyt ten jest ważny z perspektywy nadchodzącej decyzji EBC. Rynki spodziewają się obniżek, a dane zgodne z oczekiwaniami nie powinny wpływać na nie. W rezultacie możemy być świadkami pierwszej obniżki o 0,25% jeszcze w czerwcu. Po tych danych rynek zachowywał się jeszcze w miarę stabilnie, zawirowania zaczęły się w dalszej części dnia. Niespodzianki nie było też w Hiszpanii, gdzie ceny spadają.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - dochody i wydatki Amerykanów.
14:30 - Kanada - PKB.
15:34 - USA - Chicago PMI.