Zgodnie z moimi przewidywaniami, czwartek był kontynuacją wzrostów w Europie, choć ich skala była znacznie mniejsza niż w ostatnich dniach, to i tak pozwoliło indeksom dojść do najwyższych poziomów od blisko sześciu miesięcy. Frankfurcki DAX przebił trwale poziom wyznaczony przez linię 61,8 proc. zniesienia Fibonacciego, silnego trendu spadkowego z połowy 2011 r. Powyżej istotnego poziomu znalazł się wczoraj również brytyjski FTSE100. Na silnym oporze, wyznaczonym przez 200-okresową średnią kroczącą znajduje się paryski CAC 40, który wczoraj zaliczył wzrost o 0,27 proc. Dziś rynek do momentu ogłoszenia przez Departament Pracy USA danych dotyczących liczby zatrudnionych nie powinien być poddawany gwałtownym wahaniom. Rynki oczekują, że w styczniu przybyło 155 tys. miejsc pracy w sektorze pozarolniczym, jednak nasze szacunki są mniej optymistyczne i zawierają się w przedziale 115-125 tys. Grudniowy zaskakująco dobry odczyt był zawyżony przez wzrost tymczasowego zatrudnienia w sektorze związanym z wszelkiego rodzaju przewozem towarów (powiązany z okresem świątecznym). Także liczba 42 tys. osób, które znalazło zatrudnienie w tym sektorze w styczniu prawdopodobnie zostanie zrewidowana. Na utrzymanie pozytywnej tendencji na rynku pracy w Stanach, wskazywały również styczniowe odczyty regionalnych wskaźników aktywności przemysłowej. Dodatkowo czterotygodniowa średnia liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych pozostaje od października 2011 r. poniżej bariery 400 tys. Tym samym stopa bezrobocia powinna utrzymać się w grudniu na poziomie 8,5 proc. Pro forma dodam, że poziom jest ten daleki od założonego celu. Gdyby okazało się, że dane z rynku pracy będą zgodne z konsensusem to na parkietach w Europie oraz chwilę później w USA przewagę mogą uzyskać ponownie byki. Z kolei czwartkowa sesja na Wall Street zakończyła się bez wyraźnego kierunku. Przecena dotknęła indeks Dow Jones Industrial Average, który zanotował spadek o 0,09 proc. Wzrostem zakończył dzień S&P 500 oraz pozagiełdowy Nasdaq, odpowiednio o 0,11 i 0,4 proc. Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy dziś rano odnotowują niewielką stratę, rzędu 0,1 proc., co wskazywałoby na przyjęcie przez inwestorów pozycji wyczekującej na dzisiejsze dane. Na rynkach azjatyckich pierwszy raz od czterech dni pojawiła się wyprzedaż, spowodowana głównie gorszymi od oczekiwań raportami finansowymi spółek Hyundai Heavy Industries, czy też singapurskimi liniami lotniczymi. Indeks MSCI Asia Pacific spadł o 0,2 proc. do poziomu 124,29 pkt., tokijski Nikkei stracił 0,5 proc., przerywając jednocześnie serię trzydniowych wzrostów. Jedynie Shanghai Composite dzisiejszą sesję zakończył nad kreską, zyskując 0,77 proc. Dzień w Europie zgodnie z tym co sugerowała analiza techniczna wykresów, zaczyna się od lekkiej korekty, która najbardziej dotyka francuski CAC40 (-0,15 proc.). Spadki również w Warszawie, gdzie WIG20, chwilę przed godziną 10:00, traci 0,24 proc.
Sporządził:
Mariusz Zielonka
Departament Analiz
DM TMS Brokers SA