Niepewność związana z polityką celną nowej administracji USA powoduje, że inwestorzy chętniej wyprzedawali akcje. Jednak są symptomy tego, że już zaczęli się przyzwyczajać do niepewności wywoływanej przez zmienność decyzji D.Trumpa.
Polityka celna D.Trumpa w marcu zapewniła rynkom wiele wrażeń, pogłębiając niepokój. Dla przykładu 10 marca Dow Jones Industrial Average stracił na otwarciu 411 punktów, co oznacza spadek o 0,96 proc. Szerszy indeks S&P 500 zniżkował o 1,4 proc., a technologiczny Nasdaq Composite spadł aż o 1,95 proc. Indeksy giełdowe w USA zareagowały spadkami po tym, jak prezydent Donald Trump w programie "Sunday Morning Futures" nie wykluczył recesji.
To już kolejna taka reakcja na giełdowych indeksach i kursach akcji. Tydzień wcześniej indeks S&P 500 stracił 3,1 proc., osiągając najgorszy wynik od września. Rynek akcji był utopiony w czerwieni 4 czerwca, z powodu wprowadzenie 25% ceł na Meksyk i Kanadę, a także dodatkowych 10% ceł na Chiny.
Widać było mocny odpływ kapitału z rynku akcyjnego. Kontynuacja spadków rentowności 10-letnich obligacji amerykańskich dodatkowo wskazywała na zaciągnięcie hamulca przez inwestorów i włączenie strategii risk-off.
Wyniki spółek amerykańskich stoją pod znakiem zapytania i zagrożenia w związku z pogłębiającym się ryzykiem wojny handlowej. Trump mocno podkreśla chęć przeniesienia produkcji do USA, jednak z perspektywy samych spółek będzie to oznaczać wyzwanie dla ich rentowności. Już samo przeniesienie produkcji wygeneruje koszty, a do tego należy także doliczyć wzrost kosztów wytworzenia dóbr, które w USA będą wyższe ze względu na m.in. wyższe koszty samych wynagrodzeń.
Spółki będą próbować przenieść część kosztów na konsumentów, by obronić swoje marże. Czy konsument w USA to wytrzyma? W obliczu nawrotu presji inflacyjnej, a także wzrostu cen dóbr spowodowanych cłami dodatkowy impuls ze strony podwyżki cen dóbr od rodzimych spółek może znacząco obniżyć skłonność Amerykanów do wydatków, co znów odbiłoby się na wynikach spółek.
Najnowsze dane kontrastują z popularną tezą, że “Trump jest dobry dla biznesu”. Po miesiącach tzw. Trump Trade, tj. euforii rynków finansowych inspirowanej zapowiedziami deregulacji oraz renesansu amerykańskiego przemysłu, zarówno producenci, jak i konsumenci zaczęli dostrzegać długofalowe skutki polityki prezydenta USA.
- Wpływ D.Trumpa na niepewność jest bardzo mocny, co widzimy w indeksie CBOE VIX, znanym również jako indeks strachu – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maksymilian Kuch, analityk rynku akcji w XTB (WA:XTB). – Dla kapitału zapalnikiem do zmiany alokacji było pojawienie się DeepSeek, to wówczas doświadczeni inwestorzy wycofali się z najlepiej wycenianych spółek technologicznych, co szczególnie dotknęło „siedmiu wspaniałych” (Apple (NASDAQ:AAPL), Alphabet, Amazon (NASDAQ:AMZN), Meta (NASDAQ:META) Platforms, Microsoft (NASDAQ:MSFT), Nvidia i Tesla (NASDAQ:TSLA)), i przenieśli się na rynek chiński i także na rynki Europy, żeby tam szukać okazji.
Indeks zmienności CBOE VIX, znany również jako „wskaźnik strachu”, to indeks mierzący możliwość zmienności rynku na podstawie nastrojów i oczekiwań rynkowych. Ogólnie rzecz biorąc, ceny VIX rosną wraz ze wzrostem obaw rynkowych.
Ryzyko dalszych ceł i zaburzeń w wymianie handlowej pozostaje realne, a dokładny kształt polityki międzynarodowej USA i pozostałych partnerów handlowych jest wciąż niepewny. Stąd wraz z niepewnością część inwestorów woli wycofać swoje środki z aktywów bardziej ryzykownych, nawet za cenę sprzedaży na niższych poziomach. Reakcję inwestorów można analizować także poprzez rentowność amerykańskich obligacji.
- Rentowności krótkoterminowe spadały, co w znacznie mniejszym stopniu dotyczyło rentowności długoterminowych, to pokazuje jak ważne stały się zmienne nastroje związane z poczuciem niepewności – wyjaśnia ekspert XTB.
W ostatnim tygodniu marca w Stanach Zjednoczonych powrócił pozytywny sentyment. Powrót pozytywnych nastrojów inwestorów spowodowały przede wszystkim doniesienia o możliwym poluzowaniu zapowiedzianych ceł, które mają wejść w życie 2 kwietnia. Ruchy na amerykańskiej giełdzie podtrzymują dominującą rolę narracji wokół ceł handlowych na wyceny amerykańskich spółek.
Rynek walutowy zachowuje się o wiele spokojniej od rynku akcji. Dolar wciąż jest bezpieczną przystanią dla kapitału. Kapitał odpłynął od kryptowalut, co najlepiej zniósł osłabiony bitcoin.
Inwestorzy czekają na rezultaty polityki D.Trumpa, nie wiedzą czy to co się dzieje jest przede wszystkim gra negocjacyjną, czy też jego polityka celna będzie miała trwalszy wpływ na gospodarkę. Stąd też wyczekiwanie na decyzje Fed o obniżkach stóp procentowych.
- Kapitał jednak będzie płynął do spółek technologicznych, a być może koszty pozyskania kapitału staną się niższe – podsumowuje M.Kuch z XTB. – Pomimo panującej niepewności reakcja inwestorów na politykę Trumpa jest jednak dość spokojna, może wkrótce okazać się, że kapitał będzie znów płynął do USA szukając okazji.
Polityka celna D.Trumpa w marcu zapewniła rynkom wiele wrażeń, pogłębiając niepokój. Dla przykładu 10 marca Dow Jones Industrial Average stracił na otwarciu 411 punktów, co oznacza spadek o 0,96 proc. Szerszy indeks S&P 500 zniżkował o 1,4 proc., a technologiczny Nasdaq Composite spadł aż o 1,95 proc. Indeksy giełdowe w USA zareagowały spadkami po tym, jak prezydent Donald Trump w programie "Sunday Morning Futures" nie wykluczył recesji.
To już kolejna taka reakcja na giełdowych indeksach i kursach akcji. Tydzień wcześniej indeks S&P 500 stracił 3,1 proc., osiągając najgorszy wynik od września. Rynek akcji był utopiony w czerwieni 4 czerwca, z powodu wprowadzenie 25% ceł na Meksyk i Kanadę, a także dodatkowych 10% ceł na Chiny.
Widać było mocny odpływ kapitału z rynku akcyjnego. Kontynuacja spadków rentowności 10-letnich obligacji amerykańskich dodatkowo wskazywała na zaciągnięcie hamulca przez inwestorów i włączenie strategii risk-off.
Wyniki spółek amerykańskich stoją pod znakiem zapytania i zagrożenia w związku z pogłębiającym się ryzykiem wojny handlowej. Trump mocno podkreśla chęć przeniesienia produkcji do USA, jednak z perspektywy samych spółek będzie to oznaczać wyzwanie dla ich rentowności. Już samo przeniesienie produkcji wygeneruje koszty, a do tego należy także doliczyć wzrost kosztów wytworzenia dóbr, które w USA będą wyższe ze względu na m.in. wyższe koszty samych wynagrodzeń.
Spółki będą próbować przenieść część kosztów na konsumentów, by obronić swoje marże. Czy konsument w USA to wytrzyma? W obliczu nawrotu presji inflacyjnej, a także wzrostu cen dóbr spowodowanych cłami dodatkowy impuls ze strony podwyżki cen dóbr od rodzimych spółek może znacząco obniżyć skłonność Amerykanów do wydatków, co znów odbiłoby się na wynikach spółek.
Najnowsze dane kontrastują z popularną tezą, że “Trump jest dobry dla biznesu”. Po miesiącach tzw. Trump Trade, tj. euforii rynków finansowych inspirowanej zapowiedziami deregulacji oraz renesansu amerykańskiego przemysłu, zarówno producenci, jak i konsumenci zaczęli dostrzegać długofalowe skutki polityki prezydenta USA.
- Wpływ D.Trumpa na niepewność jest bardzo mocny, co widzimy w indeksie CBOE VIX, znanym również jako indeks strachu – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maksymilian Kuch, analityk rynku akcji w XTB (WA:XTB). – Dla kapitału zapalnikiem do zmiany alokacji było pojawienie się DeepSeek, to wówczas doświadczeni inwestorzy wycofali się z najlepiej wycenianych spółek technologicznych, co szczególnie dotknęło „siedmiu wspaniałych” (Apple (NASDAQ:AAPL), Alphabet, Amazon (NASDAQ:AMZN), Meta (NASDAQ:META) Platforms, Microsoft (NASDAQ:MSFT), Nvidia i Tesla (NASDAQ:TSLA)), i przenieśli się na rynek chiński i także na rynki Europy, żeby tam szukać okazji.
Indeks zmienności CBOE VIX, znany również jako „wskaźnik strachu”, to indeks mierzący możliwość zmienności rynku na podstawie nastrojów i oczekiwań rynkowych. Ogólnie rzecz biorąc, ceny VIX rosną wraz ze wzrostem obaw rynkowych.
Ryzyko dalszych ceł i zaburzeń w wymianie handlowej pozostaje realne, a dokładny kształt polityki międzynarodowej USA i pozostałych partnerów handlowych jest wciąż niepewny. Stąd wraz z niepewnością część inwestorów woli wycofać swoje środki z aktywów bardziej ryzykownych, nawet za cenę sprzedaży na niższych poziomach. Reakcję inwestorów można analizować także poprzez rentowność amerykańskich obligacji.
- Rentowności krótkoterminowe spadały, co w znacznie mniejszym stopniu dotyczyło rentowności długoterminowych, to pokazuje jak ważne stały się zmienne nastroje związane z poczuciem niepewności – wyjaśnia ekspert XTB.
W ostatnim tygodniu marca w Stanach Zjednoczonych powrócił pozytywny sentyment. Powrót pozytywnych nastrojów inwestorów spowodowały przede wszystkim doniesienia o możliwym poluzowaniu zapowiedzianych ceł, które mają wejść w życie 2 kwietnia. Ruchy na amerykańskiej giełdzie podtrzymują dominującą rolę narracji wokół ceł handlowych na wyceny amerykańskich spółek.
Rynek walutowy zachowuje się o wiele spokojniej od rynku akcji. Dolar wciąż jest bezpieczną przystanią dla kapitału. Kapitał odpłynął od kryptowalut, co najlepiej zniósł osłabiony bitcoin.
Inwestorzy czekają na rezultaty polityki D.Trumpa, nie wiedzą czy to co się dzieje jest przede wszystkim gra negocjacyjną, czy też jego polityka celna będzie miała trwalszy wpływ na gospodarkę. Stąd też wyczekiwanie na decyzje Fed o obniżkach stóp procentowych.
- Kapitał jednak będzie płynął do spółek technologicznych, a być może koszty pozyskania kapitału staną się niższe – podsumowuje M.Kuch z XTB. – Pomimo panującej niepewności reakcja inwestorów na politykę Trumpa jest jednak dość spokojna, może wkrótce okazać się, że kapitał będzie znów płynął do USA szukając okazji.