Nie słabnie presja popytowa na rynku EUR/USD. Byki dzielnie windują notowania pary walutowej na nowe maksima. Taka tendencja ma szansę jeszcze utrzymać się w dzisiejszej sesji, pod warunkiem, że w Stanach trend pozytywnych wiadomości nie zostanie przerwany.
Dziś na tapecie mamy ważne dane makro dotyczące rynku pracy(Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych) oraz z rynku nieruchomości(Pozwolenia na budowę domów, Rozpoczęte budowy domów). Każda z tych pozycji będzie miała decydujący wpływ na dalszy przebieg notowań najpopularniejszej pary walutowej. Pod względem technicznym sytuacja prezentuje się pozytywnie. Obecnie znajdujemy się nad wsparciem 1,28, dlatego ścieżka w rejon 1,2915 jest otwarta. Mając na uwadze polepszający się stan amerykańskiej gospodarki, oczekiwałbym pozytywnego zaskoczenia ze strony świata makro w USA i związany z tym aprecjacja notowań pary EUR/USD.
Podobnego rozwiązania spodziewałbym się w przypadku pary GBP/USD. Ważny opór w rejonie 1,54 został przełamany. Obecnie rynek utrzymuje się nad tym poziomem, dlatego dalszy wzrost kursu do 1,55 jest realny. Teraz nie obserwuję żadnych przesłanek sugerujących przerwanie dobrej passy byków na parkiecie.
Silna fala wyprzedaży dobitnie zdeterminowała notowania pary USD/CHF. W konsekwencji tego manewru zaliczyliśmy nowe minima. Sentyment na tym rynku nadal jest w kiepskim stanie, dlatego pogłębienie dołka nie jest wykluczone, a wręcz prawdopodobne. Niemniej presja podaży nie powinna już być aż tak gwałtowna. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że niedźwiedzie nadal trzymają stery.
Do znudzenia należy powtórzyć, że na rynku USD/JPY wciąż króluje marazm i niezdecydowanie. Trend boczny obowiązuje nadal i póki, co nic nie wskazuje na zmianę takiej sytuacji. Wczoraj popyt zerwał się do ataku. W tym przedsięwzięciu pomógł blisko znajdujące się wsparcie 76,60, jednak skutki tego ruchu okazały się mizerne. W związku z tym, reasumując na koniec, najlepszą strategią będzie trzymanie się z dala od tego rynku w najbliższym czasie.
Spadek tempa spadku powinien mieć miejsce w przypadku pary USD/PLN. Do postawienia takich wniosków skłoniła mnie analiza techniczna, która wskazuje, że trend spadkowy powinien się pomału ”wypalać”. Co to oznacza dla inwestorów? Wraz z upływem czasu do głosu mogą przystąpić byki, które będą chciały wyjść z kontrą. Jednak zanim nastąpi jakiś poważny atak, należy być przygotowanym na „szorowanie dna” w rejonie 3,3550.
Spore pole manewru dla niedźwiedzi występuje jeszcze na rynku EUR/PLN. Potencjał do dalszego spadku notowań nie został jeszcze wyczerpany, dlatego warto mieć ten aspekt przed oczami. Strategicznym punktem zwrotnym powinien być poziom 4, 2950. W tym kierunku powinien zmierzać rynek, aby „zaliczyć bazę”.
Krzysztof Wańczyk