Kluczowe informacje z rynków:
KOREA PÓŁNOCNA: Prezydent Korei Południowej w rozmowie z prezydentem Rosji przyznał, że sytuacja na Półwyspie Koreańskim może stać się nieprzewidywalna ze względu na działania Pjongjangu. Z kolei premier Japonii przyznał, że KRLD „nie ma przed sobą jasnej przyszłości”, jeżeli nie zmieni swojego postępowania. Z kolei ambasador Rosji przy ONZ powiedział, że nakładanie nowych sankcji na Koreę Północną, jak tego oczekują USA, może być „przedwczesne”. Niemniej szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w rozmowie z Sekretarzem Stanu USA przyznał, że Rosjanie mogą rozważyć przyjęcie nowej rezolucji pod warunkiem, że nie nasili to „napięć militarnych” i nadal preferowana będzie dyplomatyczna droga rozwiązania problemu z KRLD. Z kolei sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział dziennikarzom, że należy koniecznie zapobiec wojnie, która mogłaby się okazać „najgroźniejszym kryzysem na świecie”. Na dzisiaj zaplanowana jest rozmowa prezydenta USA ze swoim chińskim odpowiednikiem – tematem będzie sytuacja w Korei Północnej.
AUSTRALIA: Dynamika PKB w II kwartale wyniosła 0,8 proc. k/k i 1,8 proc. r/r, przy wzroście dynamiki konsumpcji o 0,8 proc. k/k i wydatków kapitałowych o 1,5 proc. k/k. Nieoczekiwanie spadł indeks cenowy , o 1,1 proc. k/k. Dane były lepsze w relacji do dynamiki osiągniętej w I kwartale, ale nieco poniżej szacunków rynku, które mówiły o PKB na poziomie 0,9 proc. k/k i 1,9 proc. r/r.
USA: Zdaniem Roberta Kaplana z oddziału FED w Dallas neutralna stopa procentowa (FFR) może kształtować się bliżej 2,25 proc., niż przyjmowanych do tej pory 3,00 proc. Dał też do zrozumienia, że FED może pozwolić sobie na pewną cierpliwość w kwestii kolejnych podwyżek stóp procentowych ze względu na ostatnie dane nt. inflacji, oraz przyszłe oczekiwania dotyczące kształtowania się cen. Poparł jednak „jak najszybsze” rozpoczęcie redukcji sumy bilansowej FED. Agencje odnotowały też słowa Neel’a Kashkari’ego, który podczas wystąpienia na Uniwersytecie w Minnesota, wyraził obawy, że ostatnie podwyżki stóp procentowych mogły okazać się przedwczesne i zaszkodzić gospodarce. Wcześniej agencje cytowały też popołudniowe wystąpienie Lael Brainard z zarządu FED, w która podczas wykładu w Klubie Ekonomicznym w Nowym Jorku dała do zrozumienia, że należy zaczekać z dalszymi podwyżkami stóp, dopóki FED nie będzie bardziej pewny tego, że inflacja zaczyna ponownie odbijać i zmierzać w stronę celu. Poparła jednak rozpoczęcie procesu redukcji bilansu FED już podczas wrześniowego posiedzenia Banku.
USA/HURAGAN IRMA: We wtorek osiągnął najwyższą, piątą kategorię. Gubernator stanu Floryda wprowadził stan wyjątkowy, żywioł może uderzyć już w najbliższą sobotę.
Opinia: Wczoraj po południu pisałem, że słowa „gołębiej” Lael Brainard z zarządu FED mogą zainicjować spekulacje dotyczące możliwej rewizji wykresu pl-dot (oczekiwań członków FED dotyczących przyszłej „trajektorii” stóp procentowych), jeżeli pojawią się podobne głosy. Zaledwie chwilę później agencje opublikowały słowa kolejnego „gołębia” Neel’a Kashkari’ego, który publicznie zastanawiał się nawet, czy ostatnie podwyżki stóp były właściwe (to jednak aż tak nie szokuje, gdyż jako jedyny głosował ostatnio przeciwko linii FED na posiedzeniach). Dzień zwieńczył Robert Kaplan, który staje się coraz bardziej „ostrożny”. Cała trójka jest zgodna, co do tego, że proces ograniczania bilansu FED powinien rozpocząć się „jak najszybciej”, czyli decyzja najpewniej zapadnie już za 3 tygodnie. To jednak za mało, aby wesprzeć dolara (ten tzw. odwrócony proces QE nabierze tempa dopiero za kilkanaście miesięcy). Tymczasem spekulacje dotyczące zmian w wykresie pl-dot, który zostanie opublikowany 20 września wraz z komunikatem FED i innymi projekcjami makro, mogą okazać się szkodliwe dla dolara, jeżeli zaczną być głośne i żyć własnym życiem przez najbliższe 3 tygodnie. Dzisiaj w kalendarzu jest pusto, jeżeli chodzi o planowane wystąpienia członków FED. Uwagę zwrócą jednak dane makro – o godz. 14:30 mamy deficyt handlowy w lipcu (prognoza 44,6 mld USD), a o godz. 16:00 sierpniowy ISM dla usług (szacunki 55,3 pkt., czyli lepiej od lipcowych 53,9 pkt. – warto wspomnieć, że przemysłowy ISM opublikowany w piątek, wypadł dość dobrze) i wreszcie o godz. 20:00 mamy publikacje zapisów z Beżowej Księgi na temat stanu gospodarki w dystryktach FED. Niemniej te dane, nawet, jeżeli byłyby lepsze (mam tu na myśli głównie ISM) mogą zostać pominięte przez rynki, które i tak spodziewają się już gorszych odczytów za wrzesień, a może i też za październik ze względu na zniszczenia spowodowane huraganem Harvey. Tymczasem już w sobotę we Florydę ma uderzyć równie niszczycielska Irma. Wnioski – raczej trudno będzie oczekiwać po posiedzeniu FED z 20 września, jakichś pozytywnych zaskoczeń, prędzej odwrotnie.
Na wykresie koszyka dolara FUSD sytuacja zaczęła się pogarszać. Zeszliśmy poniżej otwarcia białej świecy z ubiegłego tygodnia (92,30 pkt.), co sugeruje ponowny test zeszłorocznego minimum przy 91,86 pkt. Jego złamanie byłoby negatywnym sygnałem, o ile tak zamknąłby się tydzień (w zeszłym tygodniu mimo ustanowienia dołka przy 91,53 pkt., końcówka wyglądała zupełnie inaczej).
Niemniej, jeżeli dolar miałby w najbliższych dniach odbić, to raczej nie za sprawą „własnych” fundamentów, tylko w oparciu o deprecjację drugiej waluty w parze. Tymczasem poza euro, gdzie kluczowy wpływ może mieć odbiór czwartkowych sygnałów z Europejskiego Banku Centralnego (o parze EUR/USD piszę w dalszej części tekstu), trudno wskazać takie scenariusze na innych układach.
Dzisiejsze dane nt. dynamiki PKB w Australii mimo, że nieco słabsze od oczekiwań, to jednak nie wypadły źle w porównaniu z I kwartałem b.r. Nie jest to mocny powód do ogłoszenia deprecjacji AUD. Wczorajszy komunikat ze strony RBA został odebrany neutralnie. Na wykresie dziennym AUD/USD widoczne są próby naruszenia oporu przy 0,7986, co sprawia, że otwiera się droga na tegoroczny szczyt przy 0,8065 (z 27 lipca).
Wizja kolejnej próby rakietowej ze strony reżimu Kim Dzong Una już w najbliższych dniach (wczoraj mieliśmy spekulacje, jakoby reżim przemieszczał rakiety do wyrzutni na zachodzie kraju, a w najbliższą sobotę przypada święto narodowe w KRLD), popycha w górę notowania jena. W relacji USD/JPY jesteśmy zatem znów w rejonie minimów z ostatnich 3-tygodni. Najbliższe mocne wsparcie to rejon 108,26 (minimum z 29 sierpnia), a dalej 108,12 (dołek z 17 kwietnia). Niepokój zaczynają budzić wskazania płynące ze wskaźnika MACD. Złamanie okolic 108,12 może doprowadzić do przyspieszenia przeceny USD/JPY.
Zbliżające się czwartkowe posiedzenie EBC nie inicjuje na razie presji na realizację zysków na euro (wspólna waluta zyskuje dzisiaj we wszystkich układach). To pokazuje, że rynek zdaje się być odporny na spekulacje dotyczące negatywnego wpływu drogiego euro na decyzje EBC ws. wychodzenia z luźnej polityki (zeszłotygodniowe spekulacje Reutersa i Bloomberga). Może być to dowód na to, że nawet wzmianki o drogim euro wygłoszone ze strony szefa EBC nie będą w stanie zainicjować dłuższego ruchu, poza możliwym krótkoterminowym wahnięciem. To mogłyby zmienić dopiero kolejne sygnały, że EBC może nie być gotowy z wypracowaniem konsensusu ws. ograniczania QE na posiedzenie zaplanowane w końcu października. Technicznie powrót ponad poziom dawnego oporu 1,1909 to sygnał, że możemy zaatakować ostatnie szczyty w rejonie 1,1975 i dalej tegoroczną górę przy 1,2069.