Środa przyniosła niewielkie spadki na rynkach europejskich, w tym na rynku krajowym (prawdopodobnie efekt odrabiania strat przez amerykańskie indeksy już po zamknięciu sesji w części europejskiej we wtorek) oraz bardzo silne spadki na Wall Street, których gros wydarzył się już w drugiej części dnia (odwrotność zachowania rynku ze wtorku). S&P500 znalazł się najniżej od blisko pół roku. Jednym z najsłabszych sektorów koń pociągowy wieloletniej hossy – sektor IT. Trudno szukać jednej przyczyny spadków, jest to raczej kumulacja szeregu czynników, w dużej mierze natury politycznej. Sam sezon wyników kwartalnych w Stanach Zjednoczonych póki co jest pozytywny – większość spółek bije swoje konsensusy. Sentymentowi ciążyć mogły wczoraj słabe dane makro – z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz słabe wstępne PMI z eurolandu, w tym Niemiec (przemysłowy PMI Niemiec wyraźnie poniżej konsensusu i najniżej od 29 miesięcy; usługowy PMI także znacznie poniżej prognoz, jednocześnie najniżej od 5 miesięcy). Na rynku krajowym lekki spadek zanotowały indeksy z każdego przedziału kapitalizacji, co dla mWIG40 i sWIG80 oznacza pogłębienie lokalnych minimów.