Decyzją Banku Rezerw Nowej Zelandii główna stopa procentowa została utrzymana na poziomie 1,75%. W dalszym ciągu bank podtrzymał twierdzenie, że polityka monetarna pozostanie akomodacyjna ze względu na utrzymujące się niepewności w gospodarce. Wydźwięk komunikatu był neutralny i choć bank pozostawia sobie elastyczność w kwestii dalszego dostosowywania polityki pieniężnej, to najprawdopodobniej kolejnym krokiem ze strony RBNZ będzie podwyżka stóp procentowych, do której mogłoby dojść w drugim kwartale 2019 roku. Perspektywy dla wzrostu gospodarczego pozostają dobre, natomiast zdaniem banku długoterminowe oczekiwania inflacyjne zostają dobrze zakotwiczone na poziomie 2,0%. Jak na razie RBNZ nie zamierza spieszyć się ze wzrostem kosztu pieniądza i bardziej jastrzębiego tonu komunikatu może oczekiwać w sytuacji wzrostu inflacji bazowej. Bank z zadowoleniem przyjmuje fakt, że kurs NZD pozostaje niższy, co powinno sprzyjać zrównoważonemu wzrostowi gospodarczemu i odbiciu inflacji. Dolar nowozelandzki zyskał na wartości w reakcji na komunikat.
Zgodnie z konsensusem rynkowym również stopy procentowe NBP zostały utrzymane na niezmienionym poziomie, w tym główna z nich na poziomie 1,5%. Tylko stopa rezerwy obowiązkowej dla depozytów o terminie powyżej 2 lat została obniżona z obecnych 3,5% do 0,0%. Ton komunikatu został lekko zaostrzony wskazując na umiarkowaną inflację bazową. Zrezygnowano z zapisu, że ryzyko trwałego przekroczenia celu inflacyjnego NBP w średnim terminie pozostaje ograniczone. Oczekuje się natomiast, że w najbliższych latach inflacja będzie kształtowała się właśnie w pobliżu celu. Zgodnie z oczekiwaniami lekko zrewidowano w górę ścieżki inflacji i PKB. Pomimo tego nastawienie prezesa Glapińskiego w kwestii perspektyw podwyżek stóp procentowych w Polsce pozostaje niezmienione i na chwilę obecną jest to dominujące stanowisko w Radzie. Zapewne z ewentualną zmianą retoryki RPP będzie chciał zaczekać na więcej danych z realnej gospodarki, nie zmienia to jednak faktu, że w 2018 roku powinien zwiększyć się obóz jastrzębi na skutek nasilającej się presji inflacyjnej, co może zaowocować wzrostem kosztu pieniądza w Polsce pod koniec 2018 roku. Złoty zyskał wczoraj nieco na wartości zarówno względem euro, jak i dolara.
Główna para walutowa pozostawała wczoraj w bardzo wąskim zakresie wahań. Notowania w dalszym ciągu oscylują blisko okrągłego poziomu 1,1600. Mając na uwadze utrzymujące się dywergencje w polityce pieniężnej EBC i Fed a także problemy z powrotem głównej pary powyżej poziomu 1,1680/90, z technicznego punktu widzenia może jeszcze dość do pogłębienia spadków, gdyż w średnim terminie silnym wsparciem pozostaje 200-okresowa średnia EMA przebiegająca w rejonie 1,1490.
USD/JPY pozostaje w fazie korekty ostatnich silnych wzrostów. Notowaniom nie udało się trwale utrzymać powyżej oporu w rejonie 114,50 w postaci 61,8% zniesienia Fibo całości fali spadkowej z okolic 118,65 oraz maksimów lokalnych z maja i lipca tego roku. Aktualnie notowania oscylują w rejonie 113,50 jenów za dolara, co w przypadku przełamania wczorajszego minimum dziennego na poziomie 113,38 może doprowadzić do pogłębienia obecnego impulsu spadkowego w okolice 112,94, gdzie wsparcie wyznacza lokalny dołek z 31.X.2017 roku.