W ostatnich tygodniach nasila się słowna wojna między USA i Iranem zwłaszcza, że Stany Zjednoczone ogłosiły w maju przywrócenie sankcji gospodarczych wobec Teheranu i poinformowały, że wymuszą sankcje wtórne na podmiotach prowadzących interesy z Iranem.
Omawiałam już wpływ tych wydarzeń na ceny ropy naftowej, który wynikałby z usunięcia od 1 do 2 milionów baryłek dziennie irańskiego eksportu tego surowca z rynku. W ciągu ostatniego miesiąca spór między Iranem i USA doprowadził do zwiększenia zagrożeń dla bezpiecznego i bezpłatnego transportu ropy z rejonu Zatoki Perskiej.
Jak wysokie ryzyko dla rynku ropy stanowi ta skrajna retoryka obu państw? Odpowiedź brzmi - niewielkie. Iran nie może zablokować całej Cieśniny Ormuz, a USA nie mają ochoty na wojnę z Iranem. Jednak ta retoryka nadal wpływa na rynek poprzez spekulacyjne skoki i spadki cen ropy.
Cieśnina Ormuz to zwężenie Zatoki Perskiej. Statki pragnące dostać się lub opuścić części Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru, Bahrajnu, Kuwejtu, Iraku i Iranu muszą przemierzyć ten szlak, aby wypłynąć z Zatoki Perskiej na Ocean Indyjski. W najwęższym miejscu Cieśnina ma 21 mil szerokości, ale szlaki żeglugowe są szerokie na zaledwie 2 mile w dowolnym kierunku, a Iran znajduje się po północnej stronie Cieśniny. Jedynie Arabia Saudyjska i Iran mają alternatywne terminale eksportowe, które nie wymagają przepłynięcia przez Cieśninę Ormuz, ale według danych EIA około 30% światowego eksportu ropy dokonywanego droga morską przemierza tę Cieśninę.
Od początku lipca Iran grozi zamknięciem Cieśniny Ormuz dla całego ruchu żeglugowego, jeśli sankcje na sprzedaż ropy nie zostaną z niego zdjęte. Prezydent Hassan Rouhani po raz pierwszy wspomniał o tej możliwości podczas swojej podróży do Europy. Dowódca Korpusu Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej (IRGC) wydał oświadczenie, że jego siły "sprawią, że wróg zrozumie, że z Cieśniny Ormuz mogą korzystać wszyscy lub nikt" Irański prezydent powtórzył tę groźbę w niedzielę, w niedzielę wieczorem odwołując się do agresywnego tweeta Donalda Trumpa.
Cena WTI w poniedziałek rano wzrosła o dolara na baryłce do poziomu $69 w reakcji na słowne utarczki prezydentów obu państw jednak niemal natychmiast spadła. To typowa reakcja rynku na zdarzenie, które nie będzie miało realnego wpływu na faktyczne dostawy ropy naftowej.
Aby Iran zablokował Cieśninę dla całego ruchu morskiego, Iran musiałby być w posiadaniu statków zdolnych do konkurowania z Piątą Flotą Stanów Zjednoczonych, która stacjonuje obecnie w Bahrajnie chroniąc tranzyt przez Zatokę Perską. Chociaż Iran utrzymuje dwie siły morskie, jedną prowadzoną przez irańską armię, a drugą przez IRGC możliwości obu nie są wystarczające, by rzucić wyzwanie amerykańskiej marynarce wojennej. Iran wie również, że gdyby próbował rozmieścić siły w Cieśninie w celu jej blokady, mógłby zostać zatrzymany dzięki sile lotniczej tylko jednego amerykańskiego lotniskowca.
Jeśli Iran spróbuje utrudnić transport morski, w szczególności tak istotnego surowca jakim jest ropa, USA niemal z pewnością odpowie na te działania. Z drugiej strony nie ma prawie żadnych szans na to, że Stany Zjednoczone podejmą działania wojskowe w odpowiedzi na zapowiedzi irańskiego reżimu. Amerykańska opinia publiczna zbuntowałaby się przeciw angażowaniu żołnierzy w kolejną wojnę na Bliskim Wschodzie, a obecny prezydent potwierdził i poparł taką postawę w trakcie swojej kampanii wyborczej.
Opinie wyrażane na Twitterze i w mediach nie wskazują na faktyczne ryzyko ciążące nad dostawami ropy naftowej, ale ostatecznie to nie ma większego znaczenia dla rynku ropy. Najważniejsze jest to, czy rynek, inwestorzy i spekulanci postrzegają tę retorykę jako istotny czynnik ryzyka.
Ponieważ obie strony nadal wydają oświadczenia i okazjonalnie atakują drugą stronę, prawdopodobnie będziemy świadkami większej ilości takich ruchów ceny - wystarczająco długo, by spekulanci mogli z nich skorzystać.