Ropa naftowa WTI w czwartek rano stara się odzyskać choć część spadków ze środowej sesji, która sprowadziła kurs amerykańskiego surowca do okolic 40 dol. za baryłkę. Zniżka była reakcją rynków na informację o rosnących zapasach paliw w Stanach Zjednoczonych, która w zderzeniu z niepokojem związanym z rozwojem pandemii wywołała falę niepewności dotyczącej odbudowy globalnego popytu.
- Libia stopniowo zwiększa produkcję ropy do osiągnięcia nawet 0,7 mln baryłek ropy dziennie.
- Obecnie jest to już 0,5 mln dziennie. Rząd Libii optymistycznie twierdzi, że do końca roku może to być nawet 1 mln baryłek.
- W czwartek wieczorem odbędzie się debata Trump vs Biden.
Ropa powyżej 40 dol. bbl
Ropa WTI w czwartkowych porannych notowaniach na amerykańskiej giełdzie NYMEX drożeje o 0,80% do 40,35 dol. za baryłkę. Środowa sesja przyniosła spore załamanie kursu, bo aż o 4% sprowadzając go do 40,03 dol. na zamknięciu. Jeszcze we wtorek kurs ropy WTI sprawdzał okolice 41,90 dol. bbl.
Natomiast ropa Brent notowana na ICE w środę straciła 3,31% nurkując do 41,73 dol. za baryłkę na koniec sesji. W czwartek rano słodka europejska ropa odbija powyżej bariery 42 dol. do 42,04 dol. zyskując 0,74%.
Zapasy ropy w USA zmalały, ale paliwa wzrosły
Zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych zmalały o 1,001 mln baryłek w zeszłym tygodniu, jak wynika z oficjalnych danych opublikowanych przez rządową agencję Energy Information Administration. Wynik ten niemal idealnie pokrywa się z przewidywaniami analityków, którzy spodziewali się 1,021 mln baryłek mniej na końcu ubiegłego tygodnia.
Sytuacja wygląda natomiast nieco gorzej jeśli chodzi o rezerwy paliw w USA, bowiem te według EIA wzrosły o 1,895 mln. Nie jest to tragiczny wynik, jednak w odniesieniu do prognoz rynkowych ekspertów, którzy przeciętnie prognozowali spadek o 1,829 mln, dane te faktycznie prezentują się pesymistycznie.
Spadające zapasy ropy, ale rosnące zapasy paliw to sygnał, który może szczególnie podziałać na inwestorów nastawionych niedźwiedzio do rynków w obecnej sytuacji.
Co więcej, łączny dostarczony produkt, czyli często wykorzystywany wskaźnik do mierzenia popytu na paliwa, wyniósł około 18,3 mln baryłek dziennie w ciągu czterech tygodni od połowy września do połowy października, jak podało EIA. To o 13% mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Donald Trump domaga się postępu w negocjacjach pakietu stymulacji fiskalnej w USA oskarżając Demokratów o unikanie kompromisu. Zastrzyk pieniądza w amerykańską gospodarkę zapewne zwiększyłby popyt na paliwa, a inflacyjna presja wywołała wzrost cen ropy denominowanych w dolarze.